Niedawno zakończyły się Halowe Mistrzostwa Europy w Lekkoatletyce. Nadal mamy w pamięci wyniki i zdobyte medale, które padły łupem naszych sportowców. Mało kto jednak wie, że mieliśmy tam także międzychodzki akcent. Członkiem sztabu medycznego, który odpowiadał za stan zdrowia i rehabilitację naszych zawodniczek i zawodników była... Agata Staręga, mieszkanka Mierzyna pod Międzychodem. Opowiedziała nam, jak wspomina ten czas…
Początki lekkie nie były, ale decydowała mama
Ale zacznijmy od początku. Skąd w życiu Agaty w ogóle pojawiła się chęć do pracy ze sportowcami? Za tą decyzją stoi… mama Agaty, czyli pani Elżbieta Staręga.
- To może zabrzmi trochę dziwnie, bo nie wybrałam początkowo tego kierunku, by zbawić świat i pomagać ludziom, wybrała go za mnie mama – śmieje się Agata Staręga.
Przyznaje jednak, że od dziecka interesowała się sportem.
- Łapałam i wciąż się łapie każdej możliwej dyscypliny: jeżdżę konno, gram w tenisa ziemnego, przez 20 lat tańczyłam w zespole ludowym, pływam, grałam w siatkówkę, jeżdżę na nartach i snowboardzie, jeżdżę na rowerze MTB, a jak już nie ma innych możliwości, to biegam. Po prostu uwielbiam ruch i adrenalinę – mówi Agata Staręga.
Nic więc dziwnego, że naturalnym kierunkiem jej studiów stała się Akademia Wychowania Fizycznego.
- Jak wspomniałam, kierunek wybrała mi mama tłumacząc, że przynajmniej, będę miała konkretny fach w ręku. Będąc na studiach cały czas zastanawiałam się, czy to właśnie to, co chce robić w przyszłości. Niestety moje wątpliwości utwierdzały się podczas obowiązkowych praktyk w szpitalach państwowych, gdzie rehabilitacja wygląda nie tak jak powinna i często w ogóle nie pomagała ludziom. Wraz z koleżeństwem, a było nas sporo na roku, zastanawialiśmy się, czy w ogóle znajdziemy pracę w zawodzie, bo wtedy było dosyć ciężko – opowiada o początkach swojej pracy Agata Staręga. - Na trzecim roku studiów trafiłam na praktyki do Poznańskiej Kliniki Rehasport, która nieco odmieniła moje spojrzenie na rehabilitację i pomoc niesioną ludziom. No i tak to się zaczęło. Po studiach dostałam tam pracę, gdzie jestem zresztą po dzień dzisiejszy – dodaje.
Czas na kadry, czyli od kolarzy do lekkoatletów
Jak to się stało, że międzychodzianka zaczęła pracować z kadrami narodowymi?
- Jak już wspomniałam sport zawsze mnie kręcił i zawsze chciałam w nim uczestniczyć. Skoro ja nie zostałam profesjonalną zawodniczką, to pomyślałam, że może fajnie byłoby w nim uczestniczyć od strony medycznej – mówi.
Tak też zrobiła. Zaczęło się od grupy kolarskiej z Kórnika pod Poznaniem.
- Wtedy tę pracę załatwił mi mój ówczesny chłopak – były kolarz. Jeździłam z dziewczynami na zgrupowania do Hiszpanii, pomagałam podczas zawodów na szosie i torze kolarskim. Uczestniczyłam też w 2018 roku w Mistrzostwach Świata w kolarstwie szosowym w Innsbrucku. W następnym roku stwierdziłam, że chciałabym spróbować czegoś innego, gdzie jest trochę większa różnorodność zawodowa, czyli inna specyfika sportu i inne kontuzje. Lekkoatletyka wydawała się idealna – opowiada Agata.
Pojechała na rozmowę kwalifikacyjną do Warszawy. Miała już wówczas bardzo dobre CV, co otworzyło jej drogę do zespołu lekkoatletów.
- Miałam już na koncie pracę w renomowanej klinice, doświadczenie w sporcie i do tego całkiem spory bagaż kursów kierunkowych – przyznaje.
W kadrze lekkoatletów pracuje od listopada 2019 roku. Kadra liczy około 16 fizjoterapeutów.
- Doktor, który jest naszym przełożonym, wysyła nas na różne imprezy mistrzowskie. Akurat teraz padło na mnie i pojechałam do Torunia. Mam nadzieję, że nie wyczerpałam jeszcze limitu, bo w tym roku przecież Igrzyska Olimpijskie. Miejsc mało, a chętnych sporo – zaznacza.
Nie samą pracą przecież człowiek żyje. Taka profesja daje też możliwość spotkania się z najlepszymi polskimi sportowcami, czy też możliwość zwiedzania różnych miejsc na świecie i bycia w centrum ważnych imprez sportowych. Najlepsi polscy sportowcy – jacy to ludzie?
- Fajnie być częścią drużyny i dokładać swoje pięć groszy do jej sukcesów. Przede wszystkim obcując z nimi na co dzień, traktujemy się normalnie, nie jak jakieś gwiazdy. Każdy jest skupiony na swojej pracy, a po pracy często spędzamy razem czas. Zdarzają się wspólne wycieczki, gry w planszówki, czy zwyczajny wypad na kawkę. Mimo, że lekkoatletyka jest sportem indywidualnym, to nie oznacza wcale, że to indywidualiści. Na wielu zgrupowaniach jest wielu zawodników, co czyni ich ludźmi towarzyskimi i bardzo pomocnymi. Każdy z nich po treningu raczej woli przebywać w grupie, niż samotnie, co czyni ich moim zdaniem fajnym zespołem – przyznaje Agata Staręga.
Fizjoterapia w czasach koronawirusa
Czy pandemia koronawirusa, która zdominowała także i imprezy sportowe, zmieniła charakter pracy fizjoterapeutów? W końcu akurat ta praca wymaga bezpośredniego kontaktu człowiek – człowiek...
- No tak. Generalnie ja nie mogę przerzucić się na pracę zdalną. Pracuję z ludźmi i strasznie sobie to cenię. Może dlatego nie zwariowałam jeszcze w „zamknięciu”. Moja praca w gabinecie na co dzień zobowiązuje mnie i moich pacjentów do noszenia maseczki. W kadrze zawodnicy nie mogą trenować w maseczkach, dlatego tu restrykcje są nieco obniżone. Ale jako fizjoterapeuta muszę codziennie monitorować stan zdrowia zawodników, w razie jakichkolwiek objawów izolować od reszty grupy. W takich sytuacjach dalsze postępowanie przejmuje lekarz kadrowy – opowiada.
Od niedawna Agata przyjmuje także pacjentów w Międzychodzie, w Centrum Medycznym Martmedica. Czym według niej jest w ogóle fizjoterapia i czy ludzie powinni korzystać z usług takich fachowców?
- Fizjoterapia na szczęście dzisiaj jest co raz bardziej powszechna, a ludzie stają się co raz bardziej świadomi swojego ciała. Dzisiaj, kiedy kogoś boli np. odcinek lędźwiowy, piersiowy czy szyjny kręgosłupa, to za nim połknie garść leków czy zalegnie w łóżku, warto wybrać się do fizjoterapeuty. Rehabilitant na początku diagnozuję problem, przeprowadza terapię, która ma uśmierzyć ból, zadaje indywidualnie dobrane ćwiczenia, które rozwiążą problem i zapobiegną nawrotom. Niestety trzeba sobie też uświadomić, że rehabilitacja to proces, więc jeśli ktoś chodzi z bólem dwa lata, to nie może spodziewać się, że dolegliwości miną po dwóch wizytach u fizjoterapeuty – mówi Agata Staręga. - Więc Drogi Czytelniku. Jeśli cierpisz na ból kręgosłupa, stawów obwodowych, jesteś po operacji, czy właśnie skręciłeś kostkę, poszukaj gabinetu rehabilitacji. Warto – podkreśla.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?