Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Emalia Olkusz w upadłości. Będą pieniądze dla załogi

Katarzyna Ponikowska
Emalia Olkusz
Emalia Olkusz Katarzyna Ponikowska
Za około sześć tygodni pracownicy, którym Emalia Olkusz zalegała z wypłatami, mają dostać pieniądze. Syndyk udostępnił nam numer telefonu, na który mogą dzwonić wierzyciele.

Mimo ogromnego długu, jaki ma likwidowana spółka Emalia Olkusz SA, syndyk masy upadłościowej uspokaja, że będą pieniądze dla wierzycieli i załogi. - Zaległości są ogromne. Na tę chwilę dług to około 38 mln zł. Jednak tak naprawdę kwota będzie znana, kiedy sporządzimy dokładną listę wierzytelności - wyjaśnia Piotr Zymek, syndyk.
Zaległe pensje Zymek podkreśla, że w pierwszej kolejności zajmie się wypłatą zaległości dla pracowników. - To jest dla nas najważniejsze - zapewnia.

Na razie trudno stwierdzić, jaki firma ma dług wobec załogi, bo ciągle trwa podliczanie niewypłaconych pensji, nagród jubileuszowych, ekwiwalentów, odpraw i zaległych świadczeń. Wiadomo jednak, że zaległości dotyczą ponad stu pracowników, z których niektórzy mają niewypłacone nawet po trzy ostatnie pensje.
Syndyk zapowiada, że wystąpi o pożyczkę z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Jest to państwowy fundusz celowy utworzony w 1994 r. w celu ochrony pracowników przed utratą wynagrodzenia spowodowaną niewypłacalnością pracodawcy. - To najszybsze źródło pozyskania pieniędzy. Dzięki temu szybko wypłacimy zaległe pensje. A w dalszej kolejności, już po sprzedaży majątku, spłacimy pożyczkę - wyjaśnia. - Sąd uznał, że majątek firmy wystarczy na pokrycie wszystkich kosztów - zapewnia Zymek. Syndyk liczy, że uzyskanie pożyczki może potrwać jakieś sześć tygodni. Potem od razu pieniądze trafią do pracowników.

Przypomnijmy, że 7 lipca Sąd Rejonowy w Katowicach ogłosił upadłość Emalii. Było to do przewidzenia, bo spółka zaczęła zwalniać pracowników już w kwietniu. Pracę straciło prawie 150 osób. Teraz do zwolnienia są jeszcze 62 osoby. 13 na stanowiskach umysłowych i 49 - na fizycznych. - Syndyk właśnie zaczyna wręczać im wypowiedzenia. Wszyscy mają je otrzymać do końca lipca - mówi Leszek Rusek ze związku zawodowego "Solidarność". - Nieoficjalnie udało mi się jednak dowiedzieć, że część osób na jakiś czas zostanie jeszcze w Emalii. Jest tam jeszcze sporo do zrobienia i będą potrzebni ludzie - dodaje.

Obecnie w Emalii trwa też inwentaryzacja majątku. Syndyk przyznaje, że bałagan w firmie jest spory i została masa rzeczy do zrobienia. - Tak naprawdę dopiero zaczynamy to wszystko porządkować. Jesteśmy na razie dopiero na wstępnym etapie - przyznaje Zymek. Kiedy inwentaryzacja zostanie zakończona, majątek, który pozostał, zostanie wyceniony i wystawiony na sprzedaż. Tymczasem wielu wierzycieli i firm, u których Emalia ma długi, rozpaczliwie poszukuje kontaktu z firmą. - Codziennie odbieramy dziesiątki telefonów i maili. Ludzie próbują się skontaktować z Emalią i dzwonią do nas, bo mamy podobną nazwę. Zwykle są to rozpaczliwe próby odzyskania pieniędzy - mówi nam nieoficjalnie jeden z pracowników OFNE Emalia SA.

Skontaktowanie się z Emalią Olkusz SA, nawet wtedy kiedy jeszcze istniała, graniczyło z cudem. W internecie na stronie sklepu firmowego z naczyniami podany był, i nadal zresztą jest, numer księgarni internetowej InBook S.A.
- Gdy zaczynają się problemy, firma zaczyna uciekać z kontaktem. Tak zwykle jest w tego typu przypadkach - przyznaje syndyk. Jednak, jak nas poinformował, teraz w sprawie Emalii można kontaktować się z nim.
Do jutra można korzystać z numeru śląskiej kancelarii, w której pracuje Piotr Zymek - 32 777 15 07. Od poniedziałku czynny ma już być dawny numer Emalii (tel. 32 793 70 93, faks 32 754 66 03), który, jak się okazało, został zablokowany z powodu zaległości w opłatach.

Emalia dwukrotnie otrzymywała dofinansowanie z Programu Innowacyjna Gospodarka. Pojawiło się pytanie, czy te pieniądze firma będzie musiała oddawać. 24 lipca 2012 r. Emalia dostała pieniądze na udział w wystawie w Zagrzebiu - wartość projektu to 21,5 tys. zł, z czego ponad 18,3 tys. zł stanowiły fundusze UE. 16 grudnia 2009 r.były to środki na opracowanie i wdrożenie do produkcji nowej linii wzorniczej patelni. Wartość projektu to 3,58 mln zł, z czego 3,04 mln zł to unijne dofinansowanie. Jak wyjaśnia Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju, dużego przedsiębiorcę obowiązuje 5-letni okres trwałości projektu. - W przypadku upadłości likwidacyjnej w okresie trwania projektu, która nie nastąpiła w wyniku "oszukańczego bankructwa", nie jest to traktowane jako nieprawidłowość- wyjaśnia Robert Stankiewicz z Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju. - W związku z tym Emalia nie będzie musiała oddawać dotacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olkusz.naszemiasto.pl Nasze Miasto