Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Eskulap 2014 w powiecie międzychodzkim. Wywiad z Leszkiem Grzesiakiem

Iwona Paroń
Eskulap 2014: Lekarz specjalista Leszek Grzesiak
Eskulap 2014: Lekarz specjalista Leszek Grzesiak Archiwum prywatne
Eskulap 2014 w powiecie międzychodzkim dobiega końca. Przed nami ostatnie dni głosowania. Publikujemy wywiady z nominowanymi pracownikami służby zdrowia. Wywiad z lekarzem specjalistą - Leszkiem Grzesiakiem.

Eskulap 2014: Lekarz specjalista - Leszek Grzesiak

Co kierowało Panem podczas wyboru studiów medycznych?
- Na pytanie o powód wyboru studiów medycznych nie potrafię udzielić jednoznacznej odpowiedzi (chociaż z pewnością rodzinna „tradycja” miała na to duży wpływ). Mogę jednak z przekonaniem odpowiedzieć, że gdybym teraz — z prawie 25-letnim bagażem doświadczeń z dotychczasowej pracy — mógł ponownie podjąć decyzję o wyborze zawodu, to byłaby ona identyczna. Uprawianie medycyny (a zwłaszcza kardiologii) sprawia mi cały czas niekłamaną radość.

Co zdecydowało o wyborze specjalizacji z kardiologii?
- Kardiologia od samego początku studiów medycznych zafascynowała mnie — z jednej strony wglądem w dobrze już poznane, cudowne mechanizmy sprawiające, że serce może pracować bez wytchnienia przez całe życie człowieka, z drugiej strony możliwością skutecznej pomocy w sytuacjach nagłej awarii tych mechanizmów. Z perspektywy kolejnych lat widać wyraźnie, że kardiologia jest najszybciej rozwijającą się dziedziną wiedzy medycznej, co skutkuje radykalną poprawą wyników leczenia schorzeń kardiologicznych. Podam przykład: kiedy zaczynałem pracę zawodową, ostry zawał serca kończył się (w najlepszych ośrodkach medycznych) śmiercią dla około 12-15% Pacjentów, obecnie nie udaje się uratować tylko około 3-4% Chorych. Tak dobre rezultaty dają dodatkowy impuls do dalszej pracy wśród Chorych kardiologicznych.

Jakie są zalety i wady pracy lekarza?
- Największą dla mnie wartością wynikającą z pracy w zawodzie lekarza jest możliwość spotykania się z ludźmi. Z ludźmi, którym można pomóc, a jednocześnie można też od nich wiele nauczyć. Chwila rozmowy z Pacjentem emanującym pogodą ducha pomimo poważnej choroby jest lepszą szkołą życiowej mądrości niż lektura niejednej naukowej rozprawy.
Największą zaś przeszkodą w naszej pracy jest konieczność wypełniania setek (a pewnie nawet tysięcy) dokumentów, które zabierają czas i uwagę, a tylko w małej cząstce służą dalszemu leczeniu Pacjenta. Orientuję się nierzadko, że ponad połowa wizyty jest poświęcona na pisanie wymaganych „papierów” zaś na rozmowę z Pacjentem i wykonanie niezbędnych badań nie pozostaje wiele czasu.

Czy jest zdarzenie, które utkwiło Panu szczególnie w pamięci w czasie pracy zawodowej?
- W czasie lat mojej pracy wydarzyło się wiele zabawnych historii, jednak nie chciałbym ich tutaj publicznie przytaczać, aby nie powodować zażenowania osób, które mogłyby się w nich rozpoznać. Powiem zatem o epizodzie tylko pośrednio związanym z moją pracą.
Pewnego letniego popołudnia, kiedy pełniłem całodobowy dyżur w międzychodzkim Szpitalu, moja Żona odebrała telefon. Damski głos w słuchawce zapytał: „Dzień dobry, czy zastałam męża ?” Żona, przyzwyczajona do takich pytań, odpowiedziała zgodnie z prawdą: „Nie ma go, jest w szpitalu”. I proszę sobie wyobrazić jej zaskoczenie, kiedy usłyszała z drugiej strony przerażony okrzyk: O, Boże! A co mu się stało ?!”

Jaka jest Pana definicja dobrego lekarza?
- W dzisiejszych czasach oczekuje się od każdego pracownika kompetencji, dyspozycyjności, elastyczności i wielu innych cech niezbędnych do dobrej organizacji pracy. Dotyczy to również w całej rozciągłości lekarzy. Jednak dobry lekarz, oprócz wszystkich tych cech, winien być dobrym człowiekiem i widzieć człowieka w siedzącym naprzeciw lub leżącym w łóżku Pacjencie.

Co sprawia Panu największą satysfakcję podczas pracy zawodowej?
- Jest to jedyne w swoim rodzaju uczucie, którego doświadczam, kiedy spotykam na ulicy Pacjenta będącego jeszcze niedawno w stanie poważnego zagrożenia życia i któremu potrafiliśmy — w zespole — udzielić skutecznej pomocy. Są też inne powody do satysfakcji, np. przekonanie kogoś zagrożonego chorobą do zauważenia problemu zdrowotnego i zajęcia się nim, wskazanie ścieżki do konkretnego lekarza, który potrafi pomóc w przypadku nietypowego schorzenia i wiele innych.

Czy zgadza się Pan z twierdzeniem, że lekarz to zawód z "misją" i dla osób z "powołaniem"?
- Każdy zawód ma swoją misję do wypełnienia. Misją budowlańca jest zbudowanie solidnego domu, w którym mieszkańcy będą mogli czuć się bezpiecznie i nie tracić energii na niepotrzebne poprawki. Misją piekarza jest upiec zdrowy i smaczny chleb, który stanie się naszym codziennym posiłkiem. W każdym fachu spotykamy ludzi wypełniających swoje zadania z zapałem i odnajdujący w tym szczególną radość. Mówimy o nich, że pracują „z powołaniem” w swoim zawodzie. Mam przekonanie, że wśród lekarzy jest wiele osób, które w taki właśnie sposób spełniają swoją misję.

Zobacz także:
>> Eskulap 2014. Bieżące wyniki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto