Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Eskulap 2014 w powiecie międzychodzkim. Wywiad z Renatą Suszką

Iwona Paroń
Eskulap 2014: Położna Renata Suszka
Eskulap 2014: Położna Renata Suszka Iwona Paroń
Eskulap 2014 w powiecie międzychodzkim dobiega końca. Przed nami ostatnie dni głosowania. Publikujemy wywiady z nominowanymi pracownikami służby zdrowia. Wywiad z położną - Renatą Suszką.

Eskulap 2014: Położna - Renata Suszka

Dlaczego zdecydowała się Pani na pracę w służbie zdrowia i dlaczego akurat położnictwo?
- Od dziecka ciągnęło mnie do zabawy w szpital. Nie wierzyłam, że mogę osiągnąć taki zawód. Miałam zostać przedszkolanką. W maturalnej klasie, po spotkaniu na lekcji wychowawczej z położną, postanowiłam iść do Studium Medycznego w kierunku położnictwo. I to była dobra decyzja.

Co sprawia Pani największą satysfakcję w tej pracy?
- W pracy położnej najpiękniejsze jest to, że możemy pomóc przyjść na świat małemu człowiekowi (nigdy nie zapomnę wrażenia i emocji z tym związanych), potem w domu służyć pomocą, poradą, wsparciem. Często stajemy się powiernikami różnych problemów pacjentek i wystarczy je tylko wysłuchać. Satysfakcjonujące jest to, gdy po latach mama albo babcia wspominają jak im poradziłam i pomogłam. Osobiście często sama nie pamiętam tej sytuacji, ale miłe jest, że inni pamiętają.

Czy jest historia, którą zapamiętała Pani szczególnie?
- Znalazłoby się parę historyjek. Najczęściej radosnych. Ostatnio zaskoczyła mnie babcia małego Franka. Na pierwszej wizycie pokazywałam i omawiałam z mamą sprawy związane z dzieckiem, karmieniem i połogiem. Przysłuchiwała się temu bardzo uważnie babcia Franka. Gdy skończyłam powiedziała, że jeszcze nigdy nie usłyszała tylu wiadomości, a urodziła kilkoro dzieci. Zrobiło mi się bardzo miło, że jestem tak dobrze odbierana choć przecież dzielenie się swoją wiedzą i pomaganie młodym mamom należy do moich obowiązków.

Chętnie prowadzimy statystyki, przeliczamy i kalkulujemy. Czy Pani także przywiązuje wagę do liczb? Potrafi Pani powiedzieć, ile dzieci znalazło się przez lata Pani pracy pod Pani opieką? Czy to liczby do zapamiętania?
- Nie potrafię podać dokładnej liczby, ale to około 4 tysięcy maluchów, które wzięłam pod swoje skrzydła wraz z ich mamami. Trudno jest być precyzyjnym, ponieważ to lata pracy.

Czy dziś wybrałaby Pani ten sam zawód?
- Na pewno. Jest to zawód, w którym można się spełniać, realizować i rozwijać. Wymaga dużego zaangażowania i ciągłego szkolenia, ale powoduje to, że człowiek staje się bardziej otwarty na zmiany. Poza tym można spełniać swoje marzenia, na przykład o szkole rodzenia.

Szkoła rodzenia, którą udało się Pani z rewelacyjnym skutkiem rozkręcić to obowiązek czy przyjemność? Jak doszło do powstania miejsca, w którym przyszłe mamy tak dobrze się czują i chętnie uczęszczają?
-Pierwszy raz spróbowałam uruchomić w Międzychodzie szkołę rodzenia kilkanaście lat temu. Niestety wówczas z kiepskim skutkiem. Trzy lata temu spróbowałam ponownie i uważam, że odniosłam sukces. Zainwestowałam w sprzęt zarówno do ćwiczeń, jak i do szkolenia. Najważniejsze jest jednak zainteresowanie ze strony przyszłych rodziców, a takie na szczęście pojawiło się już trzy lata temu. Najbardziej cieszy mnie jednak to, że kobietki bardzo się ze sobą integrują, zawiązują się przyjaźnie, co widzę podczas zajęć i słyszę także potem z ich relacji. To chyba dla mnie największy powód do dumy – w szkole rodzenia każda mama czuje się dobrze, a przy okazji otrzymuje wsparcie od koleżanek, które mają podobne obawy.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto