Międzychód - Konie biegały po mieście

Wolność wybrały dwa konie pochodzące ze stajni w Dzięcielinie. Uciekły jeźdźcom tuż przed osiodłaniem. Nie wiadomo co je spłoszyło. Popędził za nimi pies. Około godz. 17.20 galopujące wierzchowce dotarły do Międzychodu. Najpierw były widziane na Lipowcu.

Niestety, na ulicy Czynu 600-Lecia, w pobliżu banku WBK, jeden z koni wybiegł na jezdnię i został uderzony przez samochód marki Renault Clio. Niewiele brakowało, a wpadłby przez przednią szybę do wnętrza samochodu. Zwierzęta pobiegły dalej, przez plac Kościuszki, niedaleko komendy Państwowej Straży Pożarnej, ulicami w kierunku Bielska. Po drodze przez miasto uszkodziły jeszcze trzy inne pojazdy. Na wyjeździe z Bielska w kierunku Sierakowa doszło do piątej, ostatniej kolizji. Na wysokości mostku przy skrzyżowaniu drogi wojewódzkiej nr 182 z szosą do Kolna pędzący jezdnią koń został uderzony przez Fiata Punto. Dalej już nie pobiegł...
Strażacy, którzy przyjechali na miejsce zastali zwierzę leżące za samochodem, w kałuży krwi. O dziwo, okazało się jednak, że koń żyje. Po chwili wstał i pozwolił się powoli odprowadzić w spokojniejsze miejsce. Przykryty derką i trzymany przez strażaków czekał na przyjazd weterynarza. Po podaniu środka uspokajającego i znieczulającego poddał się jego zabiegom na miejscu, po czym samodzielnie wszedł do przyczepy. Drugi koń pobiegł w kierunku Kolna.

Pechowcy, którzy zderzyli się z końmi mimo wszystko mogą mówić o szczęściu. Nikomu nie stało się nic poważnego. Policja wyjaśnia okoliczności serii zdarzeń. Wiadomo, że każde zderzenie będzie potraktowane jako oddzielna kolizja.