Faworyt spotkania pomiędzy Górnikiem Wałbrzych a Sokołem Międzychód mógł być tylko jeden. Dość powiedzieć, że lider nie zaznał w tym sezonie ani jednej porażki w ośmiu meczach. Po zwycięstwie z Polonią Leszno koszykarze Sławomira Szulczyka byli jednak zdeterminowani do osiągnięcia korzystnego rezultatu na trudnym terenie.
Spotkanie od samego początku było wyrównane. Po stronie Sokoła o dorobek punktowy dbali Filip Dylik i Piotr Wojdyr. Przyjezdni zdołali praktycznie wykluczyć z gry Piotra Niedźwiedzkiego, który jest najlepszym strzelcem Górnika. W połowie pierwszej kwarty Sokół Międzychód niespodziewanie prowadził w Wałbrzychu 4:10. Miejscowy zespół szybko wrócił jednak do gry i doprowadził do wyrównania. Wyrównaną odsłonę efektownym wsadem zakończył Jakub Nowak, który dał przyjezdnym prowadzenie 15:18.
Druga ćwiartka wyglądała podobnie. Sokół Międzychód grał zespołowo, a punkty zdobywali niemal wszyscy zawodnicy. Po stronie Górnika ciężar zdobywania punktów wziął na siebie Rafał Niesobski, który w zasadzie w pojedynkę doprowadził do prowadzenia swojego zespołu 28:25. Remis przywrócił Michał Łabutka który trafił za trzy. Seria skutecznych rzutów gospodarzy w końcówce pierwszej połowy sprawiła, że mimo wszystko do szatni w lepszych nastrojach schodzili koszykarze z Wałbrzycha. Po 20 minutach gry tablica pokazywała wynik 39:33.
Zobacz >>> Tak Sokół Międzychód pokonał Polonię Leszno [GALERIA]
Początek trzeciej kwarty przyniósł jeszcze większą przewagę miejscowych. Duet Niesobski - Niedźwiedzki doprowadził do wyniku 46:35, a po rzucie z dystansu Glapińskiego sytuacja zrobiła się już bardzo ciężka (49:35). Międzychodzianie pokazali jednak wielką wolę walki i pomimo pokaźnej straty zdołali wrócić do gry na parkiecie lidera. Po raz kolejny w tym sezonie kolegów poderwał Adam Adamski, który znów trafił za trzy (4/10 w sezonie) i rozwiał tym samym wątpliwości dotyczące rzekomej przypadkowości tych rzutów. Kolejne dwie skuteczne akcje przeprowadził Filip Dylik, a po celnym rzucie Nowaka zrobiło się 49:44. Na kolejne punkty Niesobskiego znów odpowiedział Dylik, a chwilę później trójką popisał się Miłosz Sroczyński. Sokół Międzychód był już o krok od remisu. Na 10 minut przed końcem spotkania kibice Górnika wciąż nie mogli być pewni zwycięstwa swojej drużyny. Wynik brzmiał 54:50.
Ostatnia kwarta rozpoczęła się wybornie. Sokół Międzychód zanotował run 0:6 i w wałbrzyskiej hali zapachniało sensacją. Prowadzenie gości utrzymało się niestety krótko. Rafał Niesobski i jego koledzy ostro wzięli się do pracy i w ciągu kolejnych czterech minut przejęli inicjatywę i doprowadzili do wyniku 67:57, który niemal przesądzał losy meczu. Sokół Międzychód jeszcze raz poderwał się do lotu i po rzutach Sroczyńskiego i Nowaka zbliżył się do Górnika na odległość czterech oczek. Do wyrównania nie starczyło już niestety czasu. Rozważna gra gospodarzy w końcówce doprowadziła ich do końcowego sukcesu. Górnik Wałbrzych wygrał we własnej hali 70:63. Pomimo porażki Sokoły mogą być zadowolone ze swojej postawy. Tak poważne problemy sprawiły liderowi tylko dwie ekipy: Doral Nysa Kłodzko i Biofarm Basket Suchy Las.
Górnik Wałbrzych - Sokół Międzychód 70:63
(15:18, 24:15, 15:17, 16:13)
Górnik: Niesobski 29, Glapiński 11, Krzymiński 7, Niedźwiedzki 7, Stochmiałek 6, Rzeszowski 4, Józefowicz 3, Suchodolski 2, Iwański 1, Borzemski 0, Myślak 0
Sokół: Nowak 12, Dylik 12, Wojdyr 9, Taisner 7, Sroczyński 7, Adamski 5, Łabutka 4, Cejba 4, Gubernat 3, Wejman 0
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
