Panie Mieczysławie - przede wszystkim gratulacje z powodu awansu drużyny.
Mieczysław Frąk: Zawodnicy wykonali kawał dobrej roboty. I piłkarze, i trener Andrzej Powstański spisali się na medal.
Zastanawiam się, jak się do Pana zwracać, bo chyba nie ma funkcji, której by Pan w Orle nie pełnił.
Mieczysław Frąk: Na pewno nie lubię słowa „prezes”. Wiadomo, ktoś taką funkcję musi pełnić. Ale ja jestem przede wszystkim społecznikiem. Koszę trawę, zajmuje się nawodnieniem boiska. Kiedyś grałem, trenowałem w Orle, ale zawsze chodziło o to, żeby ten klub się rozwijał.
Pewnie nie jest łatwo.
Mieczysław Frąk: Zdarza się, że ludzie wytykają, że robię prywatę; że traktuje boisko jak swoją własność. Takie czasy nastały, że społecznicy nie mają łatwo. Ale nie ma się co przejmować.
Jak to wszystko się zaczęło?
Mieczysław Frąk: Mając 14 lat zacząłem trenować kolarstwo. Chodziłem do szkoły zawodowej i codziennie pokonywałem dziesiątki kilometrów na rowerze. Pewnego dnia koledzy z Zatomia zatrzymali mnie i poprosili, bym zagrał z nimi w piłkę. To był mój pierwszy w życiu mecz. Po skończeniu szkoły przeniosłem się na Śląsk gdzie pracowałem w kopalni w Bytomiu. Obok mojego hotelu był stadion Polonii Bytom. Wtedy na dobre zakochałem się w tym sporcie. Zacząłem trenować w juniorach Polonii, a to był w tamtych czasach jeden w lepszych klubów w Polsce. W 1970 roku wróciłem do Łowynia i stwierdziłem, że pora i tutaj zrobić coś, by piłka nożna pozostała w naszej wsi.
Przed Panem nikt się za to nie zabrał?
Mieczysław Frąk: Już w 1948 roku grali tu w piłkę. Nikt jednak wcześniej nie pomyślał o tym, żeby zrobić tu coś piłkarskiego „na poważnie”. Zebrałem kilkunastu chłopaków, którym chciało się grać i trenować, no i założyliśmy Ludowy Zespół Sportowy Orzeł Łowyń. Przez 20 lat trenerem zespołu był Andrzej Szulc.
Bliscy wspierali?
Mieczysław Frąk: O tak. Do tej pory to robią. Nie ukrywam, że wyjazdy na mecze i treningi odbywały się często kosztem rodziny. Dzięki wyrozumiałości żony Krystyny przez 48 lat prowadzę ten klub.
A mieszkańcy Łowynia?
Mieczysław Frąk: Kiedyś to wyglądało trochę lepiej - mieszkańcom chciało się grać, ale i pracować przy boisku. Dopóki gmina nie zakupiła konkretnego sprzętu do koszenia trawy, boisko pomagali wykaszać sołtysi. Również OSP w Łowyniu w trakcie suszy pomagało nawodnić boisko. Chciałbym także podziękować urzędowi za wsparcie finansowe przeznaczone na rozwój sportu w naszej gminnej społeczności. Dziękuje również wszystkim, którzy zakupili stroje oraz sprzęt dla klubu.
Przez lata pewnie wiele się w klubie zmieniło.
Mieczysław Frąk: Na początku sypałem linie piaskiem albo trocinami. Kiedy przyjechał do nas Lech II Poznań na mecz pucharowy, to nawet nie mieli się gdzie przebrać i wykąpać. Zanim wybudowana została szatnia w 2007 roku, stroje piłkarskie cały czas prałem w domu. Takie mieliśmy realia. Teraz jakoś to zaczyna wyglądać. To już jest w sumie któraś płyta boiska, w końcu przypomina boisko piłkarskie. Przez lata bardzo pomagali nam burmistrzowie i gmina. Ale jeszcze wiele przed nami, a to wymaga pieniędzy.
Czego klubowi z Łowynia najbardziej brakuje?
Mieczysław Frąk: Przydałoby się doprowadzenie wody do podlewania boiska oraz modernizacja obecnej płyty. Gmina wybudowała szatnie dla zawodników i sędziów - brakuje natomiast pomieszczenia gospodarczego. Potrzebujemy również ogrodzenia boiska oraz ławek dla kibiców - to jest A-klasa, musimy spełniać pewne wymogi. Na to wszystko potrzeba pieniędzy. Liczymy, że obecna władza Urzędu Miasta i Gminy nam w tym pomoże.
Ostatnio wpadła mi w ręce rozpiska Waszego składu sprzed kilkunastu lat. Większość składu nazywała się Frąk.
Mieczysław Frąk: Prawda. W drużynie grali wszyscy moi synowie i bracia. Kiedyś w drużynie grało łącznie ośmiu Frąków, ale dwóch z nich to była tylko zbieżność nazwisk.
Pewnie synowie pomagali też poza boiskiem.
Mieczysław Frąk: Oczywiście zarówno synowie jak i córka . Teraz najbardziej pomaga mi syn Arek. Uczy się ode mnie jak prowadzić klub i chciałbym, żeby kiedyś mnie zastąpił.
Orzeł zechce na dłużej zabawić w A klasie?
Mieczysław Frąk: Na pewno nie chcemy narzucać sobie sztucznej presji. Co będzie zobaczymy. Na pewno mamy zespół, który powalczy w A klasie.
Dziękuję za rozmowę.
Nad Polskę napływa chłodne, polarne powietrze
Źródło: tvn meteo
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?