Mieszkańcy Lewic nie chcą, by we wsi powstał kurnik dla 56 tysięcy sztuk zwierząt więc protestują

Firma Scalio z Orzeszkowa chce budować w Lewicach kurnik dla 56 tys. sztuk zwierząt. Nie zgadzają się z tym jednak mieszkańcy Lewic, którzy boją się przede wszystkim zapachów. Pod koniec czerwca przedstawiciele firmy przekonywali mieszkańców Lewic, że inwestycja nie wpłynie negatywnie na ludzi.

- Nikt z nami tego nie konsultuje. Nikt nas o tym nie informuje. Tylko stawia się nas przed faktem dokonanym - mówiła Danuta Ceglarek-Kalemba, mieszkanka Lewic. - Firma kupiła grunty i chce budować kurnik. Budowla ma powstać od zachodniej części wsi, skąd wieje 90 proc. wiatrów w Lewicach. Cały smród poleci więc w naszą stronę. Nie zgadzamy się na taką lokalizację. Jeśli już muszą być Lewice, to dlaczego firma nie kupiła gruntów po wschodniej stronie wsi? Wtedy wiałoby w pola - zaznaczała.

- My wam tak uprzykrzymy życie, że lepiej po prostu poszukajcie innej lokalizacji na waszą inwestycję - mówił z kolei prof. Damian Józefiak, także mieszkaniec Lewic. - Poinformujemy wszelkie organizacje ekologiczne, by wiedziały co planujecie. Osobiście powołam też zespół prawny, który oceni o ile spadnie wartość moich terenów przez ewentualną waszą inwestycję - dodał.

- Jak gmina nam wybuduje drogę we wsi, to zaraz będziemy płacić więcej podatków za to, że wzrosły wartości naszych działek. A teraz jak przez budowę kurnika wartość tych działek spadnie, to kto nam za to zapłaci? - dopytywali mieszkańcy Lewic.

Krzysztof Wolny, burmistrz gminy Międzychód starał się studzić emocje mieszkańców.

- To nie jest inwestycja gminna a prywatna. Jako urząd, zgodnie z prawem, jesteśmy administratorem i zbieramy w tej sprawie opinie. Pozytywnie o inwestycji wypowiedział się Sanepid. Czekamy na Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska oraz Marszałka Województwa Wielkopolskiego. Jakkolwiek będzie, nie możemy tego podważać, bo to dokumenty wydane przez instytucje państwa. Nie mamy też wpływu na wybór lokalizacji przez firmę, która akurat w tej części Lewic kupiła grunty - tłumaczył.

- Nie damy sobie tego tu zbudować, bo w Lewicach jest po prostu pięknie. Nie damy się omamić hasłami, że wszystko będzie w porządku, bo nie będzie - mówił z kolei Grzegorz Stróżniak, lider zespołu Lombard, także mieszkaniec Lewic.

- Jeśli gmina otrzyma pozytywne opinie RDOŚ i Marszałka, to czy mimo to może zablokować inwestycję? - dopytywali mieszkańcy.

- Może, ale wówczas bierze za to odpowiedzialność. Inwestor może odwołać się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego a potem do sądu. Gmina nie może rozważać, czy inwestycja jest dobra, czy zła. Gmina może wydawać decyzje tylko w zakresie prawa - wyjaśniał Krzysztof Wolny.

- Ale my wybraliśmy pana, jako naszego przedstawiciela, by działał Pan dla naszego dobra. Proszę wziąć pod uwagę, że inwestycja inwestycją, ale tu żyją ludzie - mówili mieszkańcy Lewic.

- Jak zrobicie coś przeciwko nam, mieszkańcom, to wytoczymy wam proces zbiorowy i będziemy walczyć do końca. Jest jeszcze czas, by się z tego wycofać i bardzo was o to prosimy - apelował do inwestorów Grzegorz Stróżniak.

Gmina nałożyła na firmę obowiązek przygotowania raportu o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko. Do tego niezbędne są właśnie opinie Sanepidu, RDOŚ i marszałka. Jeśli inwestor przedstawi gminie pozytywny raport, to będzie to zielone światło do tego, by gmina wydała decyzję o warunkach zabudowy. Wówczas inwestor będzie mógł wystąpić do Starostwa Powiatowego o pozwolenie na budowę. Do tego jednak jeszcze dość daleka droga.

(Źródło: vivi24)