Lada dzień 27 grudnia, a więc 100. rocznica wybuchu Powstania Wielkopolskiego. Wielkie święto, wielka duma, wielka radość dla nas wszystkich. Świętuje także powiat międzychodzki, choć u nas tak naprawdę sytuacja powstańcza była nieco inna, niż w pozostałych częściach regionu. 27 grudnia 1918 roku powstanie wybuchło w Poznaniu. Do Kwilcza, Chrzypska Wielkiego i Sierakowa dotarło później, bo na początku stycznia 1919 roku, a do Międzychodu nie dotarło wcale, choć stoczono bitwy pod Kolnem, czy Kamionną i Zatomiem. Międzychód wrócił do Macierzy dopiero w 1920 roku. Jak w telegraficznym skrócie przebiegały walki powstańcze w naszym powiecie?
Robert Jędrzejczak: Wieści o wybuchu Powstania w Poznaniu bardzo szybko dotarły do naszego regionu. Juz tego samego dnia - jak podają relacje uczestników - w Międzychodzie nocną porą zebrała się grupa osób gotowa chwycić za broń. Jednak w związku ze wzmocnieniem miejscowego garnizonu Grenzschutzu o nowe jednostki oraz brakiem wsparcia z Pniew, zrezygnowano z działań zbrojnych. Pierwszą miejscowością , która odzyskała niepodległość w Powiecie Międzychodzkim był Kwilcz. 6 stycznia mieszkańcy wsi zajęli najważniejsze budynki w mieście, stworzyli ochotniczą kompanię powstańczą i zaczęli się zbroić. Tego samego dnia w Sierakowie dochodzi do zbrojnej akcji Niemców i wyprowadzenia ze Stada Ogierów ponad 100 najcenniejszych koni. Na wieść o wydarzeniach w regionie oraz w reakcji na działania niemieckie sierakowianie organizują się i 8 stycznia wyzwalają miasto oraz okoliczne miejscowości m.in. Zatom Stary, Kolno czy Kamionnę. Zaczyna kształtować się linia frontu. Dzień później - 9 stycznia wyzwala się Chrzypsko Wielkie. Niestety Międzychód pozostaje w rękach niemieckich. Rozpoczyna się próba sił pomiędzy powstańcami a wojskami Grenzschutzu - już 10 stycznia dochodzi do wymiany ognia pomiędzy patrolami w okolicach Międzychodu. 11 stycznia Niemcy atakują Kolno a 12 stycznia Zatom Stary. Obydwa te ataki zostają odparte. Również wojska powstańcze prowadzą działania bojowe - 14 stycznia podjęto próbę zdobycia Zatomia Nowego a 15 - Dormowa. Niestety akcje te kończą się niepowodzeniem i śmiercią trzech powstańców. Najcięższe walki toczą się jednak o Kamionnę - tam 16 stycznia, po silnym przygotowaniu artyleryjskim, uderzają na wieś 3 kompanie piechoty niemieckiej, które ją zajmują. Polacy reorganizują siły i przypuszczają kontruderzenie i w ciężkim boju odbijają miejscowość. W trakcie walk ginie jednak 11 powstańców. W kolejnych dniach podejmowane są próby zarówno z jednej jak i drugiej strony przełamania impasu. Ostrzeliwane są wsie: Kamionna, Zatom Stary, Miłostowo, Mnichy czy Kolno. Mimo rozejmu w Trewirze podpisanego 16 lutego 1919 r. na naszym odcinku frontu nadal było niespokojnie. Ciągle prowadzono ostrzał artyleryjski, akcje zaczepne a nawet kilkukrotnie przeprowadzono naloty lotnicze. Jeszcze w czerwcu 1919 r. giną żołnierze - m.in. w Leśniczówce Pławiska w niewyjaśnionych okolicznościach poległo 3 żołnierzy wielkopolskich. Dopiero 17 stycznia 1920 r. na mocy traktatu Wersalskiego Międzychód wraca do Polski i można powiedzieć, że formalnie kończy się u nas okres Powstania.
Mimo, iż było to zwycięskie powstanie, to dlaczego Pana zdaniem ten sukces przez lata nie przebijał się do świadomości ludzi z całego kraju? Dlaczego nie mówiło się o tym powstaniu w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu? Sytuacja zmienia się teraz, kiedy jest okrągła rocznica wybuchu. Co Pana zdaniem powinniśmy zrobić my, mieszkańcy, by idee powstańcze nie zostały zapomniane za rok, dwa?
Robert Jędrzejczak: Nie potrafię wyjaśnić dlaczego w odbiorze ogólnokrajowym nasze powstanie jest mało znane i cenione. Może wynika to jeszcze z faktu, iż wybuchło ono wbrew woli Józefa Piłsudskiego, który zobowiązał się do nienaruszalności granic Państwa Niemieckiego w zamian za wypuszczenie go z twierdzy w Magdeburgu. W okresie międzywojennym budowano raczej mit legionowy a Wielkopolskę i pamięć o powstaniu pozostawiono samej sobie. W okresie powojennym pamiętano o Powstańcach Wielkopolskich ale również i w tym okresie nie stanowili oni ważnego elementu w polityce historycznej - stawiano na Ludowe Wojsko Polskie, później Armię Krajową a w końcu na Powstanie Warszawskie i Żołnierzy Wyklętych. Nie możemy dopuścić jednak aby wydarzenia związane z 100. rocznicą wybuchu Powstania Wielkopolskiego były jednorazowe. W każdy możliwy sposób należy o nim przypominać i promować, trzeba to prowadzić w działaniach lokalnych jak i ponadregionalnych. Kształcić młode pokolenia, mówić o powstaniu, tworzyć wydarzenia z nim związane oraz po prostu cieszyć się z sukcesu jaki odnieśli nasi przodkowie. Bo w końcu powstanie było zwycięskie i jest to powód do dumy i radości.
Muzeum Zamek Opalińskich szykuje dla mieszkańców powiatu uroczystości, które odbędą się w Sierakowie 27 grudnia. To m.in. koncert, przemarsz na rynek. Co dokładnie będzie się działo?
Robert Jędrzejczak: Wspólnie z Biurem Programu „Niepodległa” przygotowaliśmy wydarzenie związane 100. rocznicą wybuchu Powstania Wielkopolskiego. Chcemy aby był to wstęp do naszych lokalnych uroczystości. Zatem 27 grudnia o godz. 18 odbędzie się koncert patriotyczny w wykonaniu absolwentów Akademii Muzycznej w Poznaniu. Grane na nim będą utwory wielkopolskich i polskich kompozytorów m.in.: Napoleona Rutkowskiego, J.I. Paderewskiego czy Feliksa Nowowiejskiego. W czasie koncertu czytane będą wspomnienia powstańców. Po koncercie w asyście harcerzy i grupy rekonstrukcyjnej przejdziemy na rynek w Sierakowie, gdzie przy pomniku złożymy symboliczną wiązankę kwiatów. A następnie odbędzie się pokaz pirotechniczny uświetniający to wydarzenie. Zapraszamy i zachęcamy wszystkich do udziału w nim oraz do wywieszenia flag 27 grudnia.
Dziękuję za rozmowę.
Co zrobić, żeby po świętach nie zmarnować jedzenia?
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?