– Kto za to zapłacił? – docieka opozycyjny Radny Wacław Gursz. – Jestem zdeklarowanym katolikiem, każdej niedzieli uczęszczam do kościoła i zdaję sobie z tego sprawę, że temat jest trudny i niefortunnie o to pytać, szczególnie w kontekście tego, co dzieje się na Krakowskim Przedmieściu. Ale dlaczego nie było na ten debaty wśród nas? Czy CERiP koniecznie musi mieć kapliczkę? – pyta radny Gursz. – To jest przecież miejsce publiczne. Jeśli najbliższe wybory przyniosą zmianę i nowy burmistrz Międzychodu będzie innej wiary, to znowu będziemy stawiali kolejny symbol w Mniszkach? Muszę o to pytać, bo oczekują tego mieszkańcy – zakończył Wacław Gursz.
Na reakcję burmistrza Romana Musiała nie trzeba było długo czekać:
– Przez cały ten okres udało się unikać debat ideologicznych. Nie chcę o tym mówić i polemizować – skwitował krótko.
W sukurs burmistrzowi przyszedł dyrektor Centrum Animacji Kultury i Ochrony Dziedzictwa Regionalnego „Prom” w Międzychodzie, w skład którego wchodzi Centrum Edukacji Regionalnej i Przyrodniczej, Jan Japas Szumański: – Spodziewałem się takich pytań ze strony radnych i są one zasadne – wyjaśnia. – Chciałbym jednak zaznaczyć, że ten symbol ma charakter nie religijny, a raczej etnograficzny. W Mniszkach odtwarzamy starą wieś, a kapliczki to nieodłączny jej element. To nie jest specjalnie budowana figurka przy ośrodku, a tylko element bramy wjazdowej do pałacu. Pragnę też uspokoić, bo nie były w to zaangażowane pieniądze publiczne. Zrobiliśmy to sami. Nie jest to też próba sakralizacji tego miejsca. Taka była po prostu kiedyś polska wieś – zakończył.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?