W podwarszawskim Błoniu od kilku tygodni mieszkańcy mogą przenosić się w czasie, ściślej mówiąc - w czasy swej peerelowskiej młodości. Dzieje się to za sprawą pani Katarzyny Skierskiej-Wójcik, nauczycielki języka polskiego i WOK-u w jednej ze szkół, która w ubiegłym roku wpadła na pewien pomysł. Mianowicie spotkała się z różnymi ludźmi, aby wędrować z nimi po ich piwnicach, podróżować po strychach, a wszystko w celu dokopania się do wspomnień z minionej epoki. Okazało się, że niejedna rodzina kryje w swoich zakurzonych szufladach ślady tamtych czasów. I tak zaczęła się wielka przygoda pani Kasi z PRL-em.
Zamiarem było jedynie zebranie sprzętów, naczyń, dokumentów i innych przedmiotów, aby przygotować małą szkolną wystawę przy okazji uczczenia święta szkoły, jakim był dzień patrona. Z dnia na dzień przybywało rekwizytów, a wraz z nimi historii ludzkich, bowiem okazywało się, że oprócz tych gadżetów, których właściciele bardzo chętnie się pozbyli (błagając, by wylądowały już na śmietniku), były przede wszystkim takie, które przechowywane są jedynie z sentymentu, bo przypominają, jak ciężko było je wówczas zdobyć. Choć już się z nich nie korzysta, to przywołują wspomnienia zmarłych rodziców, są prezentem ślubnym, który już sam obchodzi złote gody. Krótko mówiąc, choć ukryte na strychach, pełnią ważną funkcję - dopełniają tożsamość danej rodziny.
Czytaj także: Gra o kolejkach do sklepów w czasach PRL-u bije rekordy popularności
Wśród zgromadzonych materiałów były sprzęty RTV i AGD (pralka Frania, własnoręcznie złożony telewizor, magnetofony szpulowe, adaptery, kamera, projektory), syfony, talerzyki geesowskie, toaletka, meble, makatki z jeleniem, a także masa dokumentów: legitymacje członkowskie ZSMP, odznaczenia, m.in. przodowników pracy oraz LWP i ORMO, proporczyki, plakaty propagandowe. Na większość rekwizytów i dokumentów trzeba było spisać umowy, gdyż właściciele chcieli mieć pewność, że wypożyczone pamiątki do nich wrócą.
Nastrój został dopełniony przez pokaz mody (buty Relaksy, fartuszki szkolne, różowe podomki, bet, princeski, skóry, stylonowe golfy i bistorowe spódnice). Jednak z końcem wystawy przygoda się nie skończyła. Po kilku tygodniach wzbogaciła się jeszcze bardziej i przeniosła do błońskiego Centrum Kultury do biblioteki pedagogicznej. Tam wzięła udział w świecie biblioteki, zgromadziła szeroką widownię, a przede wszystkim bardzo ożyła. Czytelnicy, którzy w ciągu tygodnia odwiedzają to miejsce, zatrzymują się, wspominają z rozrzewnieniem, pytają, czy przynieść swoje eksponaty, które pochodzą z tamtych czasów.
Prawdopodobnie wystawa zostanie na stałe przeniesiona do pobliskiego dworku Poniatówka. Na razie do 17 marca można ją oglądać w błońskim Centrum Kultury przy ul. Jana Pawła II. Wstęp wolny.
Codziennie najświeższe informacje z Warszawy na Twoją skrzynkę. Zapisz się do newslettera!
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?