W pierwszej połowie niemal cały czas górą byli gospodarze. Warmia od początku zyskała minimalną przewagę, a w 22 minucie prowadziła nawet 10:7.
Olsztynianie dobrze współpracowali z kołowym, a akcje Mateusza Jankowskiego kończyły się golami bądź rzutami karnymi. Końcówka pierwszej polowy należała jednak do kwidzynian, a pierwsze skrzypce, tak jak w poprzednim meczu z Nielbąznów grał Robert Orzechowski.
Reprezentant Polski pojawił się na boisku dopiero w 20 minucie i od początku grał tak, jakby chciał pokazać trenerowi Krzysztofowi Kotwickiemu, że nieco zbyt długo trzymał go na ławce rezerwowych. Dzięki akcjom "Orzecha" MMTS szybko odrobił straty, a na przerwę schodził z jednobramkową przewagą.
Początek drugiej połowy kwidzynianie też mieli dobry i 34 minucie po golu Kamila Kriegera prowadzili już 16:13. Od tego momentu do końca kontrolowali sytuację, choć na 9 minut przed końcem gry Warmii na chwilę udało się zniwelować dystans do jednej bramki.
czytaj dalej >>>>>
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?