7-letni mieszkaniec Międzychodu kibicował Polakom na żywo

Podwójny bilet na mecz wygrał dziadek, ale swoje miejsce odstąpił wnukowi, który prawdopodobnie był najmłodszym kibicem w naszym powiecie oglądającym mecz na żywo. Jak łatwo się domyślić, zarówno 7-latek, jak i jego tata z meczu Euro 2012 przywieźli niezapomniane wspomnienia. Ogromnym przeżyciem okazuje się była dla Kajetana już sama podroż na mecz, bo po raz pierwszy miał okazję sprawdzić jak jedzie się pociągiem.

Jak było na meczu? Komu kibicował Kajtek? – Wiadomo, kibicowałem Polakom, ale obstawiałem remis. To duże emocje i wrażenia, bo na żywo jest zupełnie inaczej. Lepiej oglądało się mecz na boisku niż na telebimach – opowiada chłopiec. Przygotowania , czyli strój i gadżety, jak i nastawienie zaczęły się już w domu na tydzień przed znamienną datą 12 czerwca. 7-latek piłką nożną interesuje się od dawna, często też sam grywa, ale od czasu wygrania biletów na EURO jeszcze chętniej przeglądał i kolekcjonował plakaty i książki związane z EURO. Skład reprezentacji był mu znany już dużo wcześniej dzięki śledzeniu meczy w telewizji.
Kajetan przyznaje, że wśród ponad 50 tys. kibiców wcale nie czuł się wyjątkowy. – Kibic jak kibic. Wszyscy byliśmy równo ubrani i fajnie razem przeżywało się te emocje. Na początku miałem większy zapał do kibicowania niż tata, ale jak Rosja strzeliła gola trochę się zniechęciłem. Minęło, jak wyrównaliśmy wynik. Nie docierało chwilami do mnie, gdzie jestem, ale jak uświadamiałem sobie, że to mecz Euro to jeszcze większe wrażenie to na mnie robiło – wyjaśnia. Zapewnia też, że nie przerażał go tłum kibiców. – To rodzice bardziej przeżywali i martwili się, tak samo jak koledzy w szkole i pani – kontynuuje. Dodaje też, że nigdy tego nie zapomni, bo to przygoda na całe życie. A jakie wrażenia wyniósł tata? – To duże i niezapomniane emocje. Jestem pod wrażeniem stadionu. Warto wybrać się na mecz na narodowym. Zaskoczyła mnie dobra widoczność praktycznie z każdego miejsca – opowiada