Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Daleszynek - w pobliżu wsi ma powstać ferma zwierząt futerkowych, mieszkańcy protestują

Krzysztof Sobkowski
Daleszynek - świetlica wiejska w Daleszynku 12 maja 2017 roku wypełniła się mieszkańcami wsi po same brzegi
Daleszynek - świetlica wiejska w Daleszynku 12 maja 2017 roku wypełniła się mieszkańcami wsi po same brzegi Krzysztof Sobkowski
Daleszynek - jest plan, by w pobliżu wsi powstała ferma zwierząt futerkowych. Duża ferma. Nie zgadzają się z tym mieszkańcy wsi więc protestują przeciwko takim planom.

Daleszynek - we wsi ma powstać ferma zwierząt futerkowych składająca się z 120 pawilonów o długości 100 - 250 m każdy, w których będzie można prowadzić hodowlę w liczbie 500 DJP. Mówiąc inaczej, ma to być bardzo duża hodowla. Inwestor jest w przeddzień uzyskania pozwolenia na budowę. Nie zgadzają się z tym jednak mieszkańcy wsi, którzy w piątek 12 maja spotkali się z nim w świetlicy wiejskiej.

- Koniunktura na rynku trzody chlewnej spada. Dlatego planuję wybudować 1,5 km od wsi (po prawej stronie drogi krajowej nr 24 jadąc od Kwilcza do Poznania przyp. red.) fermę norek, bo póki co jest koniunktura na zwierzęta futerkowe. Przez pięć ostatnich lat trwały procedury administracyjne i nikt nie protestował. Teraz, kiedy jest już prawie gotowe pozwolenie na budowę, budzi to takie kontrowersje - mówił Krzysztof Komorowski, inwestor.

Mieszkańców to nie wzruszyło. Nawet wtedy, kiedy inwestor zapowiadał nowe miejsca pracy dla ludzi.

- W Daleszynku zawsze działały gospodarstwa rolne i my się tego nie boimy. Boimy się tego, że z jednej strony śmierdzą chlewnie a z drugiej strony będą nam śmierdziały norki. My też mamy przecież prawo do życia. Cały czas wywozicie nam gnojowice na okoliczne pola. Ten zapach jest nie do wytrzymania. Śmierdzą nam całe mieszkania. Pan mieszka w Nowym Tomyślu, dlaczego tam Pan nie buduje fermy? - mówili oburzeni mieszkańcy.

- Aż 83 proc. wielkopolskich ferm norek nie przeszło w ostatnim czasie standaryzacji. Zachodnia Europa się pozbywa ferm norek, a Pan chce to budować u nas? Dlaczego? Tylko dlatego, że to milionowy biznes - wtórował mieszkańcom radny Rady Gminy Kwilcz, Dariusz Prętki.

- Ten protest tak naprawdę powinien mieć miejsce cztery lata temu, kiedy trwały procedury administracyjne. Wtedy miałoby to sens - tłumaczył Grzegorz Korpik, przewodniczący Rady Gminy Kwilcz. - W Polsce jest problem z takimi inwestycjami, bo nikt nie uchwalił od lat tzw. ustawy odorowej. Starosta będzie musiał wydać pozwolenie na budowę fermy, choć moim zdaniem, jakby była ustawa odorowa, ludzie byliby stroną postępowania w sprawie zapachu - tłumaczył.

Argumenty społeczeństwa okazały się trafione.

- Zastanowię się jeszcze co dalej zrobić w tej sprawie - zaskoczył nagle wszystkich Krzysztof Komorowski. - Mam do Was szacunek, nie chcę nikomu robić na złość. To spotkanie dało mi do myślenia. Złożę Wam ofertę, jak przemyślę to wszystko. Nie chcę działać pod wpływem emocji - zakończył.

- My Pana też szanujemy. Nie chcemy tylko mieszkać pomiędzy chlewami, a fermą - odparli mieszkańcy.

Na finał zaskakującego zwrotu akcji w Daleszynku trzeba poczekać. Starosta najprawdopodobniej wyda pozwolenie na budowę fermy. Czy skorzysta z tego inwestor?

Moto Głos - najnowszy odcinek

Źródło: gloswielkopolski.pl / x-news

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto