Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Danie rzetelnego przekazu o losach szeregowych uczestników powstania, to przedsięwzięcie bardzo trudne ale nie niemożliwe do dokonania

Krzysztof Sobkowski, Łukasz Cichy
arch. Romana Chalasza
Rozmowa z Romanem Chalaszem, pomysłodawcą i redaktorem Wielkiego Almanachu Powstańców Wielkopolskich i Bojowników Niepodległości Ziemi Sierakowsko – Międzychodzkiej 1918-1921.

W grudniu, zgodnie z zapowiedziami, Pańska wieloletnia praca znalazła finał w postaci "Wielkiego Almanachu Powstańców Wielkopolskich i Bojowników o Niepodległość Ziemi Sierakowsko – Międzychodzkiej 1918 - 1921". Pierwszy tom dzieła zawierający biogramy powstańców z niemalże całego województwa i których nazwiska zaczynają się na litery od A do F ukazała się na lokalnym rynku wydawniczym. Co zrobić, krok po kroku, by można zdobyć książkę do swojej domowej biblioteczki i ile ona kosztuje?

-Gwoli sprostowania książka jest efektem pracy zbiorowej. Jej powstanie nie byłoby możliwe bez wieloletnich badań i zaangażowania Witolda Borowskiego, Jarosław Łożyńskiego i dr Piotra Nowaka. Publikujemy także biogramy spisane przez innych autorów. Co do zakupu książki sprawa jest łatwa. Najłatwiej skorzystać, z królującej w dobie pandemii, sprzedaży internetowej. Po adresem wydawnictwa www.expansa.pl można zamówić książkę, poprosić o dedykację i określić sposób jej odbioru. Książka kosztuje 98,50 i jest to, jak słyszę umiarkowana, zważywszy na zawartość, cena.

Książka - jak sugeruje tytuł - jest niby lokalna. Ale przecież niektórzy powstańcy mieszkali później w różnych częściach Wielkopolski. Czyli lokalna, czy jednak regionalna? Z jakich miast, czy powiatów znajdziemy jeszcze powstańców w almanachu?

- Urodzeni na terenie powiatu międzychodzkiego bohaterowie zostali rozrzuceni kapryśnymi zrządzeniami losu po całej Polsce i świecie. Służyli zawodowo w wojsku w Krotoszynie, Wrześni i Bydgoszczy. Wielu za pracą wyjechał do Poznania i różnych miast i miasteczek w całej Wielkopolsce. Odnajdujemy ich w Pniewach, Szamotułach, Zbąszyniu, Wolsztynie i dziesiątkach innych miejscowości. Więzy rodzinne przesiedliły wielu na obszar sąsiednich powiatów. Po II wojnie światowej licznie zasiedlili tereny odzyskane zwłaszcza Gorzów Wielkopolski i okolice. Wreszcie tak względy polityczne jak i ekonomiczne rzuciły wielu powstańców poza granice Polski, do Francji, Holandii czy Wielkiej Brytanii. Podobnie urodzeni w innych częściach Wielkopolski, Polski ale także Niemiec uczestnicy walki o niepodległości zamieszkiwali na terenie powiatu międzychodzkiego i często tutaj dokonali doczesnego żywota. Ich biogramy także publikujemy, jakże często byli przecież kreatorami lokalnej rzeczywistości. Mobilność naszych przodków to zadziwiający w swojej skali fenomen, z którego wielu nie zdaje sobie sprawy.

A-F to pierwsza część biogramów. Nie mogę nie zapytać o to, kiedy można się spodziewać kolejnej?

- Przed nami jeszcze bardzo wiele pracy. Pandemia spowolniła badania prowadzone w Centralnym Archiwum Wojskowym i w Archiwum Straży Granicznej. Zapewne konieczne będzie poszukiwanie dodatkowych źródeł finansowania przedsięwzięcia. Chociaż mam nadzieję, że tom pierwszy otworzy wiele drzwi. Tomów zapewne będzie pięć, a nie jak planowaliśmy cztery. Drugi G-K chcielibyśmy oddać do rąk czytelników w marcu-czerwcu, a trzeci L-N - na gwiazdkę 2021 roku. Jeśli nic dramatycznego nie stanie nam na przeszkodzie, w 2022 roku wiosną zakończymy pracę nad tomem czwartym O-S i na gwiazdkę opublikuje my ostatni piąty tom Ś-Ż. Plan, jak Pan słyszy długofalowy i zważywszy na objętość materiału badawczego bardzo ambitny. W pierwszym tomie publikujemy 277 biogramów zilustrowanych ponad 600 zdjęciami i kopiami dokumentów, do których przypisano 2028 indeksów osobowych. O skali przedsięwzięcia niech świadczy fakt, że I tom to 800 000 znaków bez spacji. Przewidujemy, że całość pracy obejmie ponad 1450 biogramów i ponad 12000 indeksów. Zainteresowanych odsyłam do lektury, bo cóż innego mi pozostało.

Długo zajęło Panu zbieranie materiałów do Almanachu?

- Idea zrodziła się jakieś sześć lat temu. Szczęśliwie nie wszyscy początkowo zainteresowani współtworzeniem almanachu ostygli w swoim zapale i aktywnie w pracach uczestniczyli regionaliści Witold Borowski i Jarosław Łożyński. Efekty swojej pracy dołożył także dr Piotr Nowak. Kształt, formuła i klucz do badań oraz kształt listy to jednak autorskie przedsięwzięcie. Pojedyncze biogramy mają jeszcze kilku innych autorów, przeważnie z kręgu rodzin powstańców. Jednak zbieranie materiałów jeszcze nie zostało zakończone. Pozostały do przeszukania zasoby Centralnego Archiwum Wojskowego i Archiwum Straży Granicznej. Tą pracę wykonuję w rytmie kończenia przygotowań do wydania kolejnego tomu - alfabetycznie. Trzeba też wspomnieć zaangażowanie w uzupełniające poszukiwania genealogiczne Ewy Alicji Slomskiej. Robiła mrówczą robotę tam gdzie mnie już nie starczało czasu.

Powstanie Wielkopolskie, nie bójmy się tego słowa, było i jest zapomniane. Jaki jest sposób na promocję tego powstania. Czy wielka akcja historyczna w mediach i środkach masowego przekazu, czy raczej mrówcza praca ludzi, takich, jak Pan?

- Ja osobiście na wielkie akcje, dumnie brzmiące nazwy stowarzyszeń i na polityczne zapotrzebowanie kreowane trendy nie zwracam uwagi. Jeśli ktoś (czy instytucjonalnie czy prywatnie) chce pomóc i nie stawia warunków udzielenia tej pomocy to ją przyjmuję. Częściej jednak to ja proszę o pomoc instytucję czy organizację noszącą dumnie nazwę Powstańców Wielopolskich i tej pomocy nie otrzymuję. Etos powstania jest bardziej frazesem niż faktem. Komitety do badań historii powstania wielkopolskiego zawiązały się w gminach powiatu i w samym powiecie już w 1927 roku ale nie mogą się wykazać żadnymi konkretnymi rezultatami pracy. Osobiści wstyd mi kiedy publikuję imię i nazwisko poległego w powstaniu bohatera, którego nawet daty urodzenia nie znam. Uczucie zawstydzenia, zażenowania czy może ogromnego niedosytu towarzyszyło mi przy sporządzaniu biogramów niestety nader często. Często też zastanawiałem się nad celowością mojej pracy. Ostatecznie wytrwałem i już chyba wytrwam do końca 5. tomu, ale niezwykle trudno było uzyskać realne wsparcie. W walce o poparcie inicjatywy pukałem wszędzie... Ostatecznie tylko samorząd gminy Sieraków i Powiatu Międzychodzkiego zdecydowały się wesprzeć inicjatywę. Może po wydaniu pierwszego tomu życzliwość będzie większa. Mam nadzieję. Niestety praca o solidnym fundamencie naukowym wymaga określonych nakładów. Bardzo trudno je ponosić samemu. Danie rzetelnego przekazu o losach szeregowych uczestników powstania wielkopolskiego, nie tych pamiętanych przez rodzinę, ale wszystkich, zwłaszcza tych zapomnianych, to przedsięwzięcie bardzo trudne ale nie niemożliwe do dokonania. Uwielbiam trudne wyzwania, chociaż w tym przypadku wiele razy się zastanawiałem, czy skala mnie nie przerosła. Innej drogi do upamiętnienia bohaterów powstania wielkopolskiego niż mrówcza praca nad ich zidentyfikowaniem i spisaniem ich biogramów nie widzę.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto