Jubileuszowy koncert wisienką na torcie, czyli... 20-lecie Zespołów Tanecznych Wisienki z Sierakowa

Zespoły Taneczne Wisienki – to w regionie marka sama w sobie. Właśnie świętują 20-lecie swojej pracy. Co to znaczy 20 lat? To nie tylko kawał czasu. To także 3800 godzin prób z niemal 200. dzieci i młodzieży z ponad 10 miast i wiosek, 15 szkół i przedszkoli. To 35 instruktorów prowadzących warsztaty i zajęcia regularne, to niemal 10 wyjazdów zagranicznych, prawie 60 zmagań turniejowych i 100 prezentacji koncertowych.

Pierwsza część niedzielnego koncertu to różnorodny repertuar, w którym przeplatały się wykonania Wisienek Mini (3-4 lata), Wisienek Mega (5-6 lat), a także Wisienek I (7-8 lat), Wisienek II (9-12 lat) i Wisienek III (13-18 lat). Najmłodsi liczą więc sobie zaledwie trzy wiosny! Warto tu wspomnieć, że w Wisienkach III występuje chłopak - Kamil Wróbel, który na co dzień uczy się w Ogólnokształcącej Szkole Baletowej im. Olgi Sławskiej-Lipczyńskiej w Poznaniu.

Była też chwila – smutna – na pożegnanie tych dziewczyn, które zakończyły przygodę z zespołami. Bo takie są zasady, że kiedy osiąga się wiek 18 lat, to przygoda zmienia się we wspomnienie.

Zaraz po przerwie był czas dla gości, którzy wypełnili sierakowską halę po brzegi. Głos zabrał wówczas starosta międzychodzki Rafał Litke, który podkreślał, że Wisienki stały się nie tylko marką Sierakowa, ale i powiatu międzychodzkiego.

- Bycie Wisienką to duma, klasa, to w końcu obycie sceniczne. Wiem o czym mówię, bo dekada życia mojej rodziny była podporządkowana właśnie pod Wisienki. Nie było to wcale łatwe, ale gdybym miał raz jeszcze stanąć przed takim wyzwaniem, to dalej dowoziłbym córkę na zajęcia – podkreślał Rafał Litke.

Pod wrażeniem koncertu był także poseł PO Jakub Rutnicki, który podarował dziewczynom kosz słodyczy.

- Gratuluję tak pięknego jubileuszu. Jestem naprawdę pod wrażeniem tego, co tu zobaczyłem. W mojej rodzinie są małe dziewczynki i wszystkie są związane z Wisienkami – zaznaczył Jakub Rutnicki.

Gratulacje zespołom i instruktorom złożyła także Magdalena Jabłońska, dyrektor Centrum Kultury i Edukacji w Kwilczu, od której zaczęła się historia zespołów przed dwoma dekadami oraz prezeska Chóru im. B. Dembińskiego w Sierakowie, Aleksandra Świderska.

- Składam gratulacje Magdalenie Wiśniewskiej, która założyła te zespoły. Ale tak naprawdę w tym miejscu powinien stać tata Magdy – pan Wiesław. Magda była w piątej klasie, kiedy tata postanowił zabrać ją do szkoły baletowej w Poznaniu. Myśmy się wtedy wszyscy za głowę łapali. Gdzie 12-letnie dziecko do internatu w Poznaniu? Ale zobaczcie, jakie cudo z tego wyszło – podkreślała Aleksandra Świderska, czym wzruszyła założycielkę zespołów do łez.

Historia jest ciekawa, o czym już po koncercie opowiedziała nam sama Magdalena Wiśniewska.

- To było 28 lat temu. Miałam 12 lat, kiedy tata zabrał mnie na egzamin do Państwowej Szkoły Baletowej w Poznaniu na egzaminy. Moja mama była sceptyczna. Z miłości i tęsknoty chciała, by została w domu, więc pojechaliśmy w tajemnicy. Kiedy okazało się, że dostałam się do tej szkoły, to nie miała wyjścia i musiała się zgodzić. W końcu się zgodziła i pojechałam sama do wielkiego miasta. Wtedy Poznań to było inaczej, jak dziś. To był już drugi koniec Polski – wspomina Magdalena Wiśniewska.

Pani Barbara Smoczyk pracowała w banku, pan Wiesław na kilku różnych etatach, by sprostać finansowym wymaganiom szkoły dla córki. Wszystko jednak się udawało pogodzić.

- Tata co tydzień przywoził mnie do szkoły, później odbierał. Zawoził też na lekcje dodatkowe, gdzie słyszał kiedy płakałam podczas rozciągania. To nie są łatwe momenty. Myślę więc, że lepiej, że to był właśnie tata. Mężczyźni są twardsi. Dziś zdaję sobie dopiero sprawę z tego, jak trudne były to decyzje i jakie wyzwania dla rodziców. Jestem im za to bardzo wdzięczna – zaznacza Magdalena Wiśniewska.

Wdzięczny jest też Sieraków, bo osiem lat później, 20-letnia już Magdalena Smoczyk rozpoczęła pracę w Sierakowskim Ośrodku Kultury prowadzonym wtedy przez Tomasza Wiśniewskiego. To właśnie nazwisku dyrektora zawdzięczają nazwę zespoły, które od dwóch dekad rozsławiają Sieraków w całym kraju. A, że wkrótce po rozpoczęciu pracy Magda poślubiła syna pana Tomasza – Marcina i zmieniła nazwisko na Wiśniewska, to wszystko ułożyło się w całość.

Niedzielne widowisko zakończyło się przepięknym finałem – układem zatańczonym przez wszystkie zespoły do melodii „My way”, podczas którego Magdalena Wiśniewska wręczyła wszystkim tancerkom i tancerzom symbolicznego kwiatka.

- Chciałam w ten sposób przekazać dziewczynom moje wspomnienia i moje emocje. Po prostu „Moją drogę” - podsumowuje Magdalena Wiśniewska.

Uroczystość w hali widowiskowo – sportowej w Sierakowie zakończyło podziękowanie Witolda Kmieciaka, dyrektora Sierakowskiego Ośrodka Kultury, który nie tylko wespół z Małgorzatą Świderską prowadził koncert, ale i nie krył dumy z tego, że zespoły działają właśnie przy SOK. Dyrektor wręczył bukiety kwiatów Magdalenie Wiśniewskiej, a także pozostałym instruktorom zespołów: Marcie Adamiak, Jagodzie Folta, Annie Chwirot (instruktorka wywodząca się z zespołów) i Agacie Bromber (działa z zespołami od samego początku), po czym na hali pojawił się ogromny urodzinowy tort. 100 lat Wisienki!

I na koniec ciekawostka… Magdalena Wiśniewska pracę w Sierakowskim Ośrodku Kultury zaczęła 3 stycznia 2003 roku. Minęło właśnie 20 lat od tego czasu. 3 stycznia 2023 roku świętowała też swoje 40. urodziny. Połowę życia z Wisienkami. Piękne, prawda?

Historia zespołów sięga tak naprawdę 1996 roku, kiedy przy Szkole Podstawowej w Sierakowie powstał zespół wokalno – taneczny Prymki prowadzony przez Magdalenę Jabłońską. Dwa lata później zespół trafił pod skrzydła Sierakowskiego Ośrodka Kultury i Sportu, a w 2000 roku z Prymek został utworzony Zespół Ludowy działający z Grupą Muzyczną Mikano. Poszerzony skład zespołu zaprezentował się po raz pierwszy podczas Dni Ziemi Sierakowskiej w 2001 roku i już wtedy dziewczęta nieformalnie zaczęto nazywać Wisienkami. Dziewczęta koncertowały wraz z grupą MIKANO zarówno w kraju, jak i za granicą. Pracowały z rozmaitymi instruktorami oraz choreografami, m.in. z p. Bogumiłą Jasińską, Elżbietą Staręgą, czy Krystyną Frąckowiak – wykładowcą Państwowej Szkoły Baletowej w Poznaniu. Od 2003 roku kształciły się pod okiem świeżo upieczonej absolwentki tej właśnie szkoły, czyli Magdaleny Wiśniewskiej.