Ktoś wyrzucił w okolicy Osiedla Słowiańskiego w Międzychodzie (tzw. Olminu) hałdy śmieci. Nadleśnictwo wyznaczyło nagrodę za jego wskazanie

Problem zasypywania naszych lasów śmieciami ciągle istnieje. Mało tego! Pomimo zmian w przepisach o gospodarowaniu odpadami, tak zwanej „śmieciowej rewolucji”, nadal narasta. Okazuje się, że ciągle jest wielu ludzi, którzy zamiast płacić za śmieci, które są odbierane przez służby komunalne spod ich domu, wolą je wyrzucać w okolicznych lasach.

- Nasze lasy wciąż są zaśmiecane. Niestety nie zmieniły się u niektórych niechlubne nawyki wyrzucania odpadów do lasu. Ludzie wywożą do lasów śmieci bytowe, zużyty sprzęt AGD, stare meble, odpady budowlane i poremontowe, części samochodowe, stare opony – przyznają międzychodzcy leśnicy.

Jednego z takich odkryć dokonali mieszkańcy Bielska w przeddzień Świąt Bożego Narodzenia (23 grudnia). Ktoś wyrzucił hałdę śmieci w okolicach Osiedla Słowiańskiego (tzw. Olminu). Wśród opadów są materiały budowlane, ale też inne, jak dziecięce misie czy rowerki. Może ktoś poznaje i wie do kogo jeszcze przed chwilą należały te sprzęty? Przelało to czarę goryczy. Leśnicy wypowiadają śmieciarzom wojnę. Za wskazanie tego, kto wyrzucił śmieci w okolicy „Olminu” wyznaczyli nagrodę.

- Nadleśnictwo Międzychód prosi o pomoc w ustaleniu sprawcy tego czynu. Jeśli ktoś coś widział lub wie, kto pozbył się takich odpadów, proszony jest o kontakt ze Strażą Leśną (tel. 505 142 219). Za skuteczną pomoc w ustaleniu sprawcy przewidziana jest nagroda – mówi Józef Otter, Komendant Posterunku Straży Leśnej w Nadleśnictwie Międzychód.

Leśnicy cały czas borykają się z nielegalnym wywozem śmieci do lasu i dokładają wszelkich starań, by tereny porządkować na bieżąco. To jednak bardzo pracochłonne i kosztowne zadanie.

- Nadleśnictwo Międzychód każdego roku na sprzątanie terenów leśnych wydaje ok. 65 tysięcy złotych. Z leśnych ostępów wywożonych jest średniorocznie ok. 400 m3 odpadów. Ponadto organizuje się akcje z dziećmi i młodzieżą typu: „Sprzątanie Świata”, „Sprzątanie z Prezydentem” - mówi Józef Otter. - Niestety z roku na rok problem śmieci w lesie narasta. Podczas wykonywania swoich obowiązków służbowych, leśnicy niemal codziennie spotykają się z dowodami ludzkiej niefrasobliwości i bezmyślności. Odnieść można wrażenie, jakby niektórzy ludzie zostali pozbawieni wyobraźni, poczucia estetyki i szacunku do otaczającej przyrody – dodaje oburzony.