Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lada dzień w księgarniach pojawią się dwie nowe książki dla dzieci autorstwa międzychodzkiej pisarki Magdaleny Ludwiczak

Redakcja
Lada dzień w księgarniach pojawią się nowe książki dla dzieci autorstwa międzychodzkiej pisarki Magdaleny Ludwiczak.
Lada dzień w księgarniach pojawią się nowe książki dla dzieci autorstwa międzychodzkiej pisarki Magdaleny Ludwiczak. Archiwum Magdaleny Ludwiczak
Z międzychodzką pisarką Magdaleną Ludwiczak rozmawia Krzysztof Sobkowski.

Lada dzień w księgarniach ma się pojawić kolejna książka autorstwa Magdaleny Ludwiczak. Co to będzie za pozycja?
Tak, we wrześniu ukażą się aż dwie książki dla dzieci, obie ilustrowane przeze mnie.

Czy będzie to kontynuacją "Kadelkowych rozterek"?
- Jedna z nich to kontynuacja pt. „Kadelkowe rozterki 2”, którą napisałam na prośbę dzieci, a właściwie fanów głównego bohatera, Konrada i jego siostry, i jak można się domyślić, wiele będzie się w niej działo. Będą potwory, kosmici, ale przede wszystkim najstraszniejsza rzecz jaka przydarza się dzieciom: PÓJŚCIE DO PIERWSZEJ KLASY. To niewątpliwie przełom dla każdego absolwenta przedszkola. Druga książka pt. „O Chłopcu ze złotą czupryną” to pierwsza z, mam nadzieję, wyjątkowej serii.

Serii? O czym opowiada?
- Tak. Zostanie wydana seria książeczek o różnych tytułach, ale jednym przesłaniu: POLUBIĆ SIEBIE. Ta pierwsza jest mojemu sercu wyjątkowo bliska, bo dotyczy dziecka, które znam. To wyjątkowy chłopiec o rudej czuprynie, który jak się okazuje, nie do końca lubi swoje inne, przy tym wyjątkowe, włosy, a przyczyna wcale nie leży w nim, tylko w otoczeniu. Żyjemy w czasach braku tolerancji dla wszystkiego co odbiega od ogólnie przyjętej normy (cokolwiek to znaczy). To może być inność wynikająca z wyglądu, choroby, preferencji czy statusu materialnego. Każdy powód jest dobry, by z kogoś się pośmiać. To bardzo przykre... Dlatego podjęłam się tego tematu, ale nie zawsze będzie on skrajnie trudny, bo tematem może być, na przykład strach przed ciemnością. Nie zapominam, że czytamy tę książeczkę dzieciom. Zobaczymy co mi jeszcze wpadnie do głowy.

Przyzwyczaiła już nas Pani do zawrotnego tempa pracy nad nowymi książkami. Wieść gminna niesie, że pod koniec roku ma być kolejna książka dla kobiet. Co to będzie za publikacja?
- Nie zapominam o moich dorosłych czytelnikach, dlatego pod koniec roku ukaże się książka pt.: Sen Julii. I tu podejmuję się dość trudnego tematu, bo ADOPCJI. Od dziecka myślałam o tym, że jeśli nie będzie mi dane posiadać własnych pociech, to je zaadoptuję. Potem, w ferworze macierzyństwa zapomniałam o tych refleksjach, ale one zawsze wracają. Znam kilka osób adoptowanych oraz adoptujących i jestem z nich bardzo dumna. To jeden z rodzajów szlachetności pozbawionego egoizmu. Moja bohaterka, Julia, miewa sen. Sen, który w żaden sposób nie pasuje do jej poukładanego życia. Postanawia więc dociekać, dlaczego? Wtedy poznaję prawdę, a właściwie jej ułamek. Zaczyna poszukiwania, poszukiwania matki biologicznej. Co ona czuje, co czują rodzice adopcyjni? Tego dowiemy się z tej właśnie powieści.

Jak to się dzieje, że pisze Pani książki w takim tempie? Siada Pani przy biurku i po prostu pisze? A może ma Pani jakieś specjalnie do tego przygotowane miejsce?
- Nic z tych rzeczy, chociaż marzy mi się, by kiedyś, tak jak pokazują w filmach, mieć swoje miejsce, najlepiej w domku nad jeziorem i pisać… Niestety, nie tu i nie teraz. Prawda jest taka, że piszę wieczorami i nocami, po pracy lub podczas urlopu, ponieważ pracując zawodowo nie mam innej możliwości. I choć czasu mi brakuje prawie na wszystko, bo jestem też społecznikiem, jakoś łączę te wszystkie obowiązki.

Nie sposób też nie wybiec w przyszłość. Czym nas Pani zaskoczy w 2020 roku?
- W 2020 roku, jeśli nic mi nie przeszkodzi, ukażą się kolejne książki dla dzieci i na pewno powieść dla dorosłych czytelników, która jest w trakcie pisania. Piszę też książki na zamówienie, o dzieciach.

Cóż to za pomysł?
- To oryginalny, i wydaje mi się, że jedyny w Polsce projekt, który opisuje prozą Twoje dziecko. Oznacza to, że piszę książkę na życzenie/zamówienie o konkretnym maluchu. Najczęściej zamawiają je rodzice lub dziadkowie wtedy, kiedy nie mają już pomysłu na prezent dla pociechy. Co ważne, nie jest to gotowy tekst w którym podmienia się tylko imię dziecka, wstawia zdjęcie i gotowe. To książka w 100 proc. napisana pod konkretne dziecko na bazie dostarczonej przez rodzinę ankiety osobowościowej malucha. Mało tego, w książce znajduje się pięć podobizn dziecka wykonanych przeze mnie. Okazuje się, że umiejętności plastyka przydają mi się bardziej niż bym się kiedyś spodziewała.

Czy Pani kiedyś odpoczywa?
Nie (śmiech).

Dziękuję za rozmowę.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto