Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mariusz Foltyniewicz odmienił Zielonych Lubosz

Leszek Furmann
Mariusz Foltyniewicz poukładał zespół, który gra teraz coraz lepiej
Z Mariuszem Foltyniewiczem – trenerem, którego przyjście odmieniło klub – rozmawia Leszek Furmann.

Jak rozpoczęła się Pana przygoda z drużyną z Lubosza?
- Trenuję młodsze grupy Sparty Szamotuły. Przypadkiem dowiedzieli się o tym członkowie zarządu klubu z Lubosza. Zadzwonil, a ja przyjechałem i zobaczyłem jak to wygląda. Sam szukałem doświadczenia w prowadzeniu starszych drużyn, ponieważ z młodzieżą pracuję od dobrych 10 lat. Dla zarządu Zielonych też była to nowa sytuacja. Wspólnie podjęliśmy decyzję, że spróbujemy. Nie ukrywam, że na początku było mi ciężko. Specyfika młodzieżowych i seniorskich gier jest zupełnie inna. Młodzi piłkarze są bardziej podatni na uwagi, starsi chcą grać po swojemu. Początkowo miałem nawet starcia z kilkoma zawodnikami, ale udało mi się poukładać zespół. Dobrze wyglądają też moje relacje z zarządem. Zawsze potrafimy dojść do porozumienia i gdy tylko czegoś potrzebuję mogę się zwrócić do jego członków.

Po pierwszej połowie sezonu Zieloni zajmują 3. miejsce i zgromadzili 21 punktów. Czy jest to dla Pana zadowalający wynik?
- Tak, jest to zadowalający wynik. Wciąż widzę jednak problem w postaci braku mobilizacji w niektórych meczach. Często gramy dobre zawody z rywalami z górnej półki, a dużo gorzej wychodzą nam mecze z pr eciwnikami z dolnej części tabeli. Wiadomo, że przez 4 miesiące pracy z zespołem nie da się wszystkiego poprawić. Dostałem duży kredyt zaufania od zarządu i mam czas na zbudowanie w chłopakach chęci do gry w każdym meczu. Liczę na to, że w następnej rundzie nie będzie już problemów z brakiem mobilizacji.

Jak wiadomo, prowadzi Pan z zespołem regularne treningi. Jest to mimo wszystko ewenement na skalę B-Klasy. Jak zachęca Pan piłkarzy, by przychodzili na zajęcia i aktywnie w nich uczestniczyli?
- Na początku spotkałem się z chłopakami i przedstawiłem im swoje wymagania. Powiedziałem, czego od nich oczekuję i zapytałem, jak do tego podchodzą. Zgodzili się na postawione przeze mnie warunki dlatego na treningach mam teraz zawsze około 18 osób. Pojawiła się korzystna rywalizacja o miejsce w składzie. Niektórzy chłopacy, którzy przed moim przyjściem występowali w pierwszym składzie, nie mogli być pewni gry od pierwszej minuty. Doprowadziło to do zwiększenia ich mobilizacji i uczestnictwa w treningach. Wyraźnie widać postęp. Podejrzewam, że uda nam się wywalczyć tą A-Klasę.

Jak Zieloni przepracują okres przygotowawczy do rundy wiosennej?
- Na pewno pojedziemy na obóz sportowy. Będzie on przebiegał pod znakiem wysiłku i taktyki, nad którą ciągle pracujemy. Zagramy tam też kilka spotkań. Przed rozpoczęciem drugiej rundy będziemy również organizować sparingi z zespołami z wyższych półek. Nie chcemy grać z lokalnymi rywalami, ponieważ są nam oni dobrze znani. Piłkarze nie skupiają się w takich meczach na nakreślonej taktyce, bo wiedzą, że ten zespół gra tak, a ten tak. Natomiast spotkania z silniejszymi przeciwnikami możemy przegrywać nawet 0:10 czy 0:20, ale piłkarze zdobędą w nich cenne doświadczenie i będzie to dla nich dobra szkoła.

Jak wygląda sytuacja ze składem? Czy potrzebuje Pan jeszcze jakichś zawodników by wzmocnić zespół?
- Widzę w drużynie potencjał. Mógłbym przyprowadzić do Lubosza kilku chłopaków z Szamotuł, ale nie o to chodzi. Piłkarze walczą, starają się i są w stanie sami wywalczyć sobie A-Klasę. Wtedy być może trzeba będzie dokonać wzmocnień. Na dzień dzisiejszy mamy lekki problem z bramkarzem. Jest on chimeryczny i potrafi zagrać kapitalne spotkanie i uchronić zespół od porażki, jak choćby w meczu z Zębowem, ale nieraz zdarzają mu się słabsze występy. Ta pozycja wymaga więc wzmocnienia. Szukamy też oczywiście zastępców dla poszczególnych piłkarzy. Nie przekreślam jednak zawodników, którzy na początku mojej przygody z drużyną nie mieli szans na grę w pierwszym składzie, ale zrobili taki postęp, że obecnie mogę ich wystawić i nie obawiam się, że zaprezentują niższy poziom.

Jaka będzie ta druga runda?
-Wspólnie z zarządem udało nam się zbudować solidny kolektyw. Piłkarze wykazują duże zaangażowanie i wiem, że mogę na nich liczyć. Dopisują też kibice, którzy przychodzą na treningi i mecze, a nawet pojawiają się na wyjazdowych meczach. Klub się rozwija, stadion jest wciąż rozbudowywany i wszystko idzie w dobrym kierunku. Chciałbym, aby wszystko wróciło co najmniej do czasów, kiedy Opał Lubosz grał w Lidze Okręgowej.

(Wywiad ukaże się w numerze 67 "Tygodnia międzychodzko-sierakowskiego)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto