Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Międzychód. Mężczyzna terroryzuje mieszkańców, a także niszczy i zaśmieca miasto. I nic nie można z tym zrobić?

Krzysztof Sobkowski
Krzysztof Sobkowski
Mężczyzna terroryzuje mieszkańców, a także niszczy i zaśmieca miasto. I nic nie można z tym zrobić? (zdjęcie ilustracyjne)
Mężczyzna terroryzuje mieszkańców, a także niszczy i zaśmieca miasto. I nic nie można z tym zrobić? (zdjęcie ilustracyjne) Krzysztof Sobkowski
W ostatnich tygodniach mężczyzna stał się postrachem Międzychodu. Nie ma bowiem dnia, by nie terroryzował mieszkańców, by nie załatwiał swoich potrzeb fizjologicznych w centrum miasta, czy w końcu nie niszczył i nie zaśmiecał ulic oraz parków miejskich. Bezradni mieszkańcy Międzychodu wołają o pomoc, bo zwyczajnie się boją. I choć mężczyzna sam pomocy potrzebuje, to póki nie zechce jej otrzymać, polskie prawo nie przewiduje innych rozwiązań.

Środowy poranek. Ulice miasta puste. Tylko na międzychodzkim rynku na ławce siedzi mężczyzna. Na sąsiednich ławkach rozwiesił swoje rzeczy, które chwilę wcześniej wymoczył w miejskiej fontannie. Siedzi nago, ale w butach. Nogą gniecie aluminiowe puszki, które przez ostatnie dni powybierał z miejskich śmietników. Po chwili wstaje i w centrum miasta załatwia swoje potrzeby fizjologiczne. Zjada kawałek chleba podarowany mu chwilę wcześniej przez mieszkankę Międzychodu i krzyczy na cały głos, że k…a… je...ana tylko to mu przyniosła.

Sytuacja jest dramatyczna i niestety jest to w ostatnich miesiącach międzychodzka codzienność. Zachowania mieszkańca Międzychodu stały się jeszcze bardziej dokuczliwe w ostatnich tygodniach.

- Kto się powinien tym zainteresować, bo przecież to gorszące dla wszystkich. Strach z dziećmi do miasta wyjść, bo każdy się boi że go spotka – mówi nam jedna z mieszkanek Międzychodu. Przedstawić się nie chce, bo boi się odwetu. - Międzychód to małe miasto. Każdy każdego zna. Przyjdzie potem do mnie pod dom i co zrobię? – odpowiada.

- Byłam na Mszy Świętej w kościele. Nagle krzyk słychać, wszedł do kościoła, mszę próbował przerwać. Szedł przez kościół i ludzi w ławkach zaczepiał. Tak przecież nie wolno – zaznacza inna z mieszkanek.

- Do sklepów wchodzi, prosi klientów o pomoc, o jedzenie. Jak mu ktoś pomoże, to jeszcze krzyczy, że mało. A jak ktoś odmówi, to przeklina, wyzywa, opluć potrafi, albo gonić do samochodu. Z tego co słyszę, to wszyscy się już go boją – podkreśla ekspedientka jednego ze sklepów w centrum Międzychodu. Także prosi o anonimowość.

- Zabrał wystawione w mieście worki ze śmieciami segregowanymi i rozsypał wszystko nad Wartą szukając puszek. Resztę oczywiście zostawił. Zresztą śpi też w tak zwanym „grzybku” nad Wartą, którego niszczy krok po kroku wyrywając poszczególne elementy do spalenia. Nikt na to nie reaguje. Ani pomoc społeczna, ani policja, ani władze miasta. Jak to możliwe, że jeden człowiek może demolować całe miasto i terroryzować wszystkich mieszkańców? - dopowiada mężczyzna, który także zastrzega swoje dane osobowe.

Mężczyzna terroryzuje mieszkańców, sam potrzebuje pomocy, ale nikt nie może mu jej dać bez jego woli?

O sprawie wiedzą władze miasta, pracownicy Ośrodka Pomocy Społecznej, a także policja. I wszyscy bezradnie rozkładają ręce. Wszyscy wiedzą, że mężczyzna potrzebuje pomocy, ale póki nie będzie chciał jej przyjąć, nic nie można zrobić.

- Przykre, że takie są w Polsce przepisy prawa. Nic nie możemy zrobić, bo mężczyzna nie jest ubezwłasnowolniony i ma pełnię praw obywatelskich. Jedyne co, to miasto może sprzątać bałagan, który mężczyzna po sobie pozostawia – mówi burmistrz gminy Międzychód, Krzysztof Wolny.

Aneta Gierszewska, dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej w Międzychodzie zaznacza, że pracownicy ośrodka znają problem i cały czas próbują go rozwiązać. Nie jest to jednak łatwe, a o szczegółach mówić publicznie nie mogą.

- Sytuacja Pana H. jest znana pracownikom socjalnym OPS, podobnie jak też sytuacja innych osób będących z kryzysie bezdomności. Ośrodek podejmował i podejmuje działania pomocowe wynikające z kompetencji ośrodka – tłumaczą pracownicy OPS. - Obserwujemy jednak, iż w przypadku osób bezdomnych z terenu gminy Międzychód istnieje problem z adaptacją w schronisku – skutkiem czego, następuje rezygnacja z takiej formy wsparcia. Osoba pozostaje ponownie bez schronienia. Jak wskazują nasze doświadczenia oraz pracowników schronisk najczęstszą przyczyną tego stanu rzeczy jest brak możliwości spożywania alkoholu w placówce – dodają pracownicy OPS.

Sprawa znana jest także międzychodzkim policjantom, którzy co rusz odbierają prośby o interwencję od mieszkańców. Problem polega jednak na tym, że mieszkańcy nie składają zawiadomień, a bez tego policja nie może oficjalnie podejmować działań.

- Od początku roku wdrożono 49 postępowań mandatowych za wykroczenia porządkowe wobec tego mężczyzny. Prowadzonych jest też pięć postępowań przygotowawczych przez wydział kryminalny za przestępstwa przeciwko mieniu i przestępstwa przeciwko działalności instytucji państwowych oraz samorządu terytorialnego, z czego cztery zostały już przekazane do sądu. Kilka razy był również zatrzymywany i przewożony do pomieszczeń dla osób zatrzymanych w celu wytrzeźwienia – mówi mł. asp. Justyna Rybczyńska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Międzychodzie.

Z danych OPS w Międzychodzie wynika, że obecnie 17 osób z gminy Międzychód dotkniętych jest problemem bezdomności, z czego dwie osoby nie są mieszkańcami gminy, a siedem zostało zabezpieczonych pod kątem noclegu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto