Międzychód. Rodzinny Piknik Mundurowy i Festiwal Food Trucków na Stanicy nad rzeką Wartą w Międzychodzie

To naprawdę robiło wrażenie. A największe chyba Samobieżny Przeciwlotniczy Zestaw Rakietowy POPRAD, Kołowy Transporter Opancerzony ROSOMAK i moździerz samobieżny kalibru 120mm M120 RAK. To sprzęty należące do 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej im. Generała Broni Józefa Dowbor – Muśnickiego. Ten pierwszy przystosowany jest do wykrywania, rozpoznawania i niszczenia celów powietrznych na bliskich odległościach i małych wysokościach. Stosowany jest do osłaniania kolumn, oddziałów, miejsc postoju, stanowisk dowodzenia i zgrupowań oraz lotnisk, portów, zakładów przemysłowych, czy węzłów komunikacyjnych przed uderzeniami środków napadu powietrznego. Waży prawie 14 ton, ma 7,5 metra długości i silnik 5,9 litra o mocy 270 KM. Prawdziwe kolejki ciekawskich ustawiały się przy pojazdach, by móc wejść do środka, porozmawiać z żołnierzami, czy zrobić sobie pamiątkową fotografię.

- Przyszedłem tu z wnukami, bo zobaczyliśmy przejeżdżające ulicami miasta samochody wojskowe. Niestety przez ostatnie działania wojenne na Ukrainie przywykliśmy do tego, że częściej widzimy wojsko i sprzęty wojskowe. Ale na żywo robi to niesamowite wrażenie. Ja sam byłem w wojsku w latach 70-tych. Te sprzęty, które teraz ma armia do dyspozycji, są nieporównywalne – mówił pan Stanisław, międzychodzianin.

Obok wystawiało się Wojskowe Centrum Rekrutacji w Nowym Tomyślu, gdzie można było zasięgnąć informacji z pierwszej ręki na temat obowiązujących zasad rekrutacji do wojska. Było też stoisko, na którym można było obejrzeć broń. Prezentację prowadzili specjaliści ze 122. Batalionu Lekkiej Piechoty z Dolaszewa. Oprócz tego 4. Regionalna Baza Logistyczna i zastęp Wojskowej Straży Pożarnej ze składu w Porażynie.

Prezentowały się także nasze lokalne służby mundurowe. Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Międzychodzie na swoim stanowisku prezentowała mobilny symulator zagrożeń powiatowych. Była też pozorowana akcja rozcinania samochodu osobowego przy użyciu specjalistycznych narzędzi, jak choćby nożyce hydrauliczne. Było też stoisko Komendy Powiatowej Policji w Międzychodzie oraz Ochotniczej Straży Pożarnej w Kwilczu. Medycy szkolili w udzielaniu pierwszej pomocy, a podstawowe badania profilaktyczne można było wykonać na stoisku Powiatowej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej w Międzychodzie. Swoje oferty prezentowali także Agencja Ochrony Osób i Mienia „Lion”, a także Hufiec ZHP w Międzychodzie.

Wśród pojazdów wojskowych był też akcent lokalny – zabytkowy Jeep Willys M38A1 z 1955 roku produkcji amerykańskiej. Od kilku lat pojazd jest własnością Romualdy i Mirosława Molików z Międzychodu.

- Auto pierwotnie służyło w Grecji, stąd na zderzaku na namalowaną grecką flagę. Potem trafiło do Szwajcarii i w końcu do Polski. Jest w pełni oryginalne. Nam natomiast od kilku lat służy do zwiedzania zakątków Krainy Stu Jezior. Jeździmy nim także na różne zloty i rajdy. Mieszkamy naprawdę w pięknym miejscu, więc taki samochód idealnie nadaje się do turystyki – podkreślają Romualda i Mirosław Molik.

Rodzinnemu Piknikowi Mundurowemu towarzyszył trwający przez dwa dni Festiwal Food Trucków. Do jedzenia serwowanego z samochodów ustawiały się także prawdziwe kolejki głodomorów. Nie mniejszym wzięciem cieszyła się też lokalna grochówka z wojskowego kotła, którą serwował osobiście starosta międzychodzki Rafał Litke. Pół tysiąca porcji rozeszło się w mgnieniu oka.

- Tysiące Was, co przekroczyło nasze najśmielsze oczekiwania. Było rodzinnie, radośnie i tłoczno! Dziękuję Wam bardzo – nasi zaproszeni goście wracają pod dużym wrażeniem. To co – za rok powtórka w rozbudowanej formule? - podsumował na swoim profilu FB starosta Rafał Litke.