Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Międzychód. Troje międzychodzkich zawodników wzięło udział w wyścigu SOLID MTB w Przyłęku koło Nowego Tomyśla

Krzysztof Sobkowski
Krzysztof Sobkowski
Troje międzychodzkich zawodników wzięło udział w wyścigu SOLID MTB w Przyłęku koło Nowego Tomyśla.
Troje międzychodzkich zawodników wzięło udział w wyścigu SOLID MTB w Przyłęku koło Nowego Tomyśla. Jacek Krysiak
Najpierw seria startów w Zachodniej Lidze MTB, a teraz SOLID MTB w Przyłęku koło Nowego Tomyśla i to zaledwie po kilku dniach od startu w Gorzowie Wielkopolskim. Jak poradzili sobie na nowych trasach zawodnicy MTB Marbopur Międzychód Team Bike?

Pracowitą i sportową majówkę mają za sobą zawodnicy MTB Marbopur Międzychód Team Bike. W niedzielę 1 maja wystartowali podczas kolejnej odsłony Ligi Zachodniej MTB w Gorzowie Wielkopolskim, by we wtorek 3 maja wziąć udział w zawodach SOLID MTB w Przyłęku pod Nowym Tomyślem. Pojechali tam Blanka Kozłowska, Paweł Kozłowski i Jacek Krysiak.

- Do przejechania mieliśmy tylko lub aż 20,5 km, ale to wszystko z 500-metrami przewyższeń. Wystartowaliśmy na odcinku MINI. Ogółem na trzech dystansach MINI, MEGA, GIGA wystartowało ponad 350 zawodników – relacjonuje zawodnik oraz rzecznik prasowy MTB Marbopur Międzychód Team Bike, Jacek Krysiak.

Paweł Kozłowski wystartował z drugiego sektora, bo już startował na tych zawodach w przeszłości. Dla Jacka Krysiaka był to pierwszy start w tego typu zawodach, a więc otrzymał prawo startu z piątego sektora.

- Spokojny start asfaltem, następnie odcinek szutrowy, który doprowadzał zawodników do pierwszej naturalnej przeszkody w postaci bardzo błotnistego terenu (około 2 km), a to za sprawą przepływającej rzeczki, która stanowiła duże wyzwanie dla zawodników. Tutaj już na samym początku zawodnicy dużo tracili. Paweł i ja dokonaliśmy przeprawy bez problemu, co pozwoliło nam bardzo mocno odskoczyć od pozostałych zawodników – opisuje przebieg zawodów Jacek Krysiak.

I dodaje, że podczas kolejnych leśnych odcinków na zawodników czekało wiele niespodzianek.

- Temperatura wysoka, ogromne ilości kurzu, bardzo sucho. Do mety wracaliśmy niemalże jak górnicy po pracy na kopalni. Do 4 km zrobiło się już bardziej górzysto. Trasa zmieniła się w wąskie singielki z przewyższeniami dochodzącymi do 17 proc. Pojawiły się ogromne ilości „uwielbianego” przez nas piachu, co jak zwykle dało się mocno odczuć. Kolejne kilometry to walka z czasem i sobą na niebezpiecznych singlach. Bardzo duże ilości wystających korzeni. Na 6 km zaczęły pojawiać się prawdziwe podjazdy dochodzące do 20 proc. nachylenia i do tego na wąskich, krętych singlach z dużymi ilościami muld – opisuje Jacek Krysiak.

- Na 10,5 km znajdował się punkt z piciem i jedzeniem, a potem jeszcze większe podjazdy i niebezpieczne zjazdy, w tym jeden nazwany „Rzeźnikiem” (nachylenie 45 proc.) a drugi „Zgonem”. Ten drugi odcinek trasy był na tyle trudny i niebezpieczny, iż wielu zawodników rezygnowało z dalszej jazdy i do mety docierali pieszo. Było również wiele upadków i awarii sprzętowych, co z automatu wykluczało też wielu zawodników. Od 13 km zrobiło się bardzo nieprzyjemnie. Singiel gonił syngiel, bliskość rosnących drzew na szybkich zjazdach w nierównym terenie robiła wrażenie – dodaje Jacek Krysiak.

W tych warunkach Paweł Kozłowski zajął szóste miejsce w kategorii w M3 z czasem 58 minut. Jacek Krysiak 27 miejsce w M5 z czasem 1h:31minut, a Blanka Kozłowska 4 miejsce w kategorii 6-8 lat na dystansie 1 km.

Polecane:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto