18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MKS MOS Konin kolejnym łupem Sokoła. Międzychodzianie kontynuują znakomitą serię

Leszek Furmann
Koszykarze Sokoła zrobili co do nich należało. Od początku do końca spotkania dominowali na parkiecie i bez problemów wygrali z MKS MOS Konin. Nie znaczy to jednak, że emocji w sobotę zabrakło...

Celem na mecz z Koninem było bez wątpienia zwycięstwo. Patrząc na tabelę można stwierdzić, że porażka w starciu z jedną z najsłabszych drużyn w lidze byłaby nieprzyjemną niespodzianką. Na szczęście Sokoły stanęły na wysokości zadania.

Spotkanie od początku toczyło się pod dyktando gospodarzy. Jako pierwszy ciężar gry wziął na siebie Jakub Nowak, rzucając 11 premierowych punktów dla Sokoła. Goście już po 4 minutach mieli na koncie pięć fauli, dając tym samym miejscowym kilka okazji do kolejnych zdobyczy punktowych. Jedyną bronią Konina były w zasadzie tylko rzuty za trzy punkty, które początkowo nie pozwalały odskoczyć Sokołowi. W drugiej połowie tej odsłony gospodarze zaczęli jednak wreszcie grać skutecznie w obronie, dzięki czemu wygrali kwartę 21:12. Aż 16 z 21 punktów zdobył Jakub Nowak.

Druga ćwiartka to sukcesywne powiększanie przewagi Sokoła. Różnica w poziomie gry widoczna była gołym okiem. Zdobycze punktowe rozkładały się już na kilku zawodników. W tej kwarcie ze znakomitej strony pokazał się przede wszystkim Mateusz Piszczygłowa, który zapisał pod swoim nazwiskiem aż 12 oczek. Sokół pewnie wygrał kwartę 22:11 i na przerwę schodził z 20-punktowym prowadzeniem.

Trzecia kwarta rozpoczęła się od 8-punktowego runu gospodarzy. Dwukrotnie za trzy trafił Jakub Nowak, a dwa punkty dorzucił Michał Łabutka. Międzychodzcy koszykarze znakomicie radzili sobie na dystansie, czego efektem były następne trzy "trójki" (Michał Łabutka, Zbigniew Owczarek, Błażej Daracz). Przy blisko 30-punktowej przewadze koszykarze Sokoła spuścili nieco z tonu, ale zawodnicy z Konina nie mieli dostatecznych argumentów, by odrobić choćby część straty. Przed ostatnią kwartą wynik brzmiał 63:34.

Ostatnie 10 minut to spokojna gra zmienników, którzy utrzymywali bezpieczną przewagę, a momentami dokładali do niej kilka oczek. Szczególną ozdobą tej odsłony była akcji 3 + 1 Sebastiana Cejby. Celny rzut za trzy z faulem i dodatkowo trafiony osobisty to rzadkość nawet na parkietach NBA. Różnica punktowa pomiędzy drużynami cały czas oscylowała wokół 30 punktów. Z trybun wreszcie pojawił się także doping, którego zabrakło w pierwszych fragmentach meczu. Kibice walnie przyczynili się zresztą do frustracji Tomasza Grabianowskiego, który sprowokował bójkę z Michałem Łabutką i przepychanki na boisku. Sędziowie szybko uspokoili jednak sytuację, karząc dodatkowo zawodnika z Konina faulem dyskwalifikującym. Chwilę wcześniej gospodarze również musieli przełknąć gorycz "technika", którego za głośne protesty przyznano Sławomirowi Szulczykowi. Emocjonująca końcówka doprowadziła oba zespoły do ostatniej syreny. Ostatecznie Sokół Międzychód zdeklasował MKS MOS Konin, wygrywając 81:50. Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że gospodarze aż 12 razy trafiali celnie za 3 punkty.

Sokół Marbo Międzychód - MKS MOS Konin 81:50
(21:12, 22:11, 20:11, 18:16)

punkty: Jakub Nowak - 27 (4), Mateusz Piszczygłowa - 14 (1), Sebastian Cejba - 9 (2), Adam Adamski - 8, Michał Łabutka - 6 (1), Adam Mleczak - 5 (1), Zbigniew Owczarek - 5 (1), Błażej Daracz - 3 (1), Daniel Cejba - 3 (1), Rafał Kotowski - 1

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto