Nieudany weekend zespołów piłkarskich z naszego powiatu. Zobaczcie, jak poradziły sobie drużyny w swoich spotkaniach ligowych.

Za nami kolejny, piłkarski weekend. W minionym tygodniu nasze zespoły musiały uznać wyższość swoich rywali przegrywając spotkania. Pauzował Rzemieślnik Kwilcz. Przeczytajcie, jak wyglądały poszczególne mecze ligwe.

W ramach rozgrywanej awansem 16 kolejki poznańskiej B-klasy grupy III Płomień Chrzypsko Wielkie zmierzył się na wyjeździe z Wartą Obrzycko.
Mecz był niestety bez historii. Zespół Płomienia wyszedł na to spotkanie, bez wiary na korzystny wynik. Końcowy wynik tego meczu był prawdopodobnie najwyższą porażką zespołu z Chrzypska Wielkiego w historii. Spotkanie to zakończyło się wynikiem 15:0 dla gospodarzy.

W swoim kolejnym spotkaniu ligowym Orzeł Łowyń udał się do Nowego Tomyśla na spotkanie z miejscowym z miejscowym TS 05.
Mecz ten dostarczył sporo emocji. Po krótkim prowadzenie 0:2 i zarazem dwóch straconych, w dość szybkim tempie bramki dały remisowy wynik kiedy oba zespoły schodziły do szatni. W drugiej połowie meczu zarówno goście jak i gospodarze mieli kilka okazji bramkowych, które mogły przechylić na swoją korzyść wynik spotkania. Zrobili to niestety gospodarze, którzy na kwadrans przed końcem meczu zdobyli bramkę na wagę trzech punktów. Mimo to, Orzeł miał jeszcze kilka okazji na wywiezienie chociażby punktu z terenu rywala. Mecz zakończył się wynikiem 3:2. Bramki dla Orła zdobyli: w 35’ minucie Duszny i w 38’ minucie Majchrzak.

Warta Sieraków na własnym boisku zmierzyła się z LZS Otorowo w ramach 15 kolejki poznańskiej A-klasy grupy II.
Potencjał kadrowy oraz doświadczenie piłkarskie były niestety po stronie lidera tabeli. Pierwsza część meczu była jeszcze momentami wyrównana ale to goście byli cały czas groźniejsi. Druga połowa była zupełnie jednostronnym widowiskiem choć zespół Warty mógł zmniejszyć rozmiar porażki.
Mecz zakończył się wynikiem 0:5 dla przyjezdnych.

W ramach 8 kolejki IV Ligi Wielkopolskiej grupy Mistrzowskiej Warta Międzychód udała się do Kalisza, gdzie zmierzyła się z miejscowym KKS. Przez pierwsze pół godziny walka toczyła się równorzędnie. Dopiero w 33' minucie spotkania miejscowi za sprawą Koczego wyszli na prowadzenie. Po przerwie, w 62' minucie Kieliba podniósł prowadzenie gospodarzy, którego nie oddali oni już do samego końca.