Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Odłowy karpia w Jeziorowo - Stawowym Gospodarstwie Rybackim Lutom

Krzysztof Sobkowski
Odłowy karpia w Jeziorowo - Stawowym Gospodarstwie Rybackim Lutom.
Odłowy karpia w Jeziorowo - Stawowym Gospodarstwie Rybackim Lutom. Krzysztof Sobkowski
Odłowy karpia w Jeziorowo - Stawowym Gospodarstwie Rybackim Lutom już zakończone. W tym roku za kilogram świątecznej ryby trzeba zapłacić około 16 zł.

Odłowy karpia. Lada dzień zaczniemy rozglądać się za rybami na wigilijny stół. Choć nasze przyzwyczajenia wyraźnie się zmieniają, to jednak ciągle królem jest karp. Przy zakupach warto pamiętać, że podejrzanie niska cena ryb wcale nie świadczy o nadzwyczajnej okazji, a sugeruje, że mogą pochodzić z kradzieży. Ponadto najlepsze ryby to te od naszych lokalnych hodowców. Jednego z nich – Szymona Jurgowiaka – odwiedziliśmy w czasie, kiedy w gospodarstwie trwały akurat odłowy karpia.

Mokro, wietrznie, zimno, często nawet mroźno – w takich warunkach muszą pracować rybacy, byśmy my w święta Bożego Narodzenia mogli zajadać się tradycyjnym karpiem. W Jeziorowo – Stawowym Gospodarstwie Rybackim w Lutomiu na przełomie października i listopada rybacy odłowili karpie ze stawów produkcyjnych do magazynowych, gdzie ryby nabrały formy. W tym roku za kilogram karpia trzeba zapłacić ok. 16 zł.

– Droga karpia na świąteczny stół rozpoczyna się jednak już znacznie wcześniej, niż by się to mogło wydawać – mówi Szymon Jurgowiak, właściciel Jeziorowo – Stawowego Gospodarstwa Rybackiego Sp. z o.o. w Lutomiu. – Cykl produkcyjny trwa trzy lata. Tegoroczne karpie to wynik tarła z 2015 roku. Najpierw ryby żywią się pokarmem naturalnym a przez nas są dokarmiane pszenicą i pszenżytem. Na jedną tonę ryb, w ciągu trzech lat, zużywa się, w zależności od pogody, nawet sześć ton zboża – wyjaśnia Jurgowiak. – Odławianie dorosłych karpi odbywa się już nawet pod koniec października. Wtedy ryby trafiają do zbiornika magazynowego. Jest to głęboki staw z dużym przepływem wody. Tam karpie stają się szlachetniejsze. Wymuszony ruch wody powoduje, że robią się mniej tłuste i samooczyszczają się – opowiada właściciel gospodarstwa. – Później nadchodzi grudniowy odłów, którego przebieg jest już powszechnie znany – wyjaśnia Szymon Jurgowiak.

Dzień rybaka zaczyna się nawet o godzinie 6 rano, od zbiórki i odprawy przy zbiorniku. Tu nie ma co liczyć na taryfę ulgową. Nawet jeśli temperatura spada mocno poniżej zera stopni Celsjusza, to ludzie i tak muszą pracować. I to do tego w lodowatej wodzie. Praca kończy się późnym popołudniem, bywa jednak, że i nocą trzeba pracować.

Ten rok był dla rybaków dobry.

– Jak żyję to nie pamiętam tak wysokich stanów wody w tej okolicy. Wszystko nam w tym roku sprzyjało – zaznacza hodowca.

Szymon Jurgowiak mówi, iż da się zauważyć, że mimo wszystko karpia w okresie świąt jemy coraz mniej. Zastępujemy go chętnie sandaczem, szczupakiem, czy sumem. Coraz częściej prosimy też o ryby filetowane, choć zwolenników kupowania całych ryb nadal nie brakuje. Zagrożeniem dla rybaków są dumpingowe ceny stosowane przez duże sieci handlowe, a także kłusownicy.

– Tak naprawdę to sami sobie jesteśmy winni. Kupujemy rybę jak najtaniej, nie pytając o pochodzenie. Jeśli karp kosztuje mniej, niż u hodowcy, to musi pochodzić z kradzieży – mówi Szymon Jurgowiak.

Karpie ze stawów Szymona Jurgowiaka już tradycyjnie można w grudniu kupić w obiekcie stawowym w Łężcach w godz. 8 – 17 (tel. 601 719 369). W dniach 16 i 17 grudnia w godzinach 8 – 15.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto