Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pałac wróci do pierwotnych właścicieli...

Krzysztof Girus
Wyegzekwowany wreszcie optymizm, ale też żal i zawód, ale też pytanie – co dalej? Rodzina „z Kwilcza rodem” odzyskuje reprezentacyjny fragment zawłaszczonego mienia. Winnego dzisiejszego wyglądu zespołu pałacowo-parkowego nie ma. Jakie są plany spadkobierców?

W 1939 roku Dobiesław Kwilecki z rodziną opuszcza swój majątek w Kwilczu, pozostawiając go na pastwę wojny i - jak się później okazało – pastwę socjalizmu oraz kapitalizmu: w pierwszym pałac zyskał „gustowne” wykończenia ścian farbą olejną i dyktą, kapitalizm natomiast klasycystycznej budowli wydarł klarowną formę – wśród bieli elewacji, pilastrów, drewnianych kolumn pojawiły się wybite szyby, powyrywane rynny, swąd wilgoci i zarwane zdobione stropy. Akrylowe tatuaże na fasadzie oswoiły wyuczoną architekturę z nowym ustrojem.

Pałac, dwie oficyny, „garść” budynków towarzyszących i kilkuhektarowy park. Wszystko pokryte wieloletnią patyną. Tyle, z pierwotnych kilku tysięcy hektarów majątku, w najbliższych tygodniach trafi do rąk spadkobierców po dawnych właścicielach. Co ciekawe, rodzina postanowiła, że nieruchomość ma pozostać jej rękach - w pałacu znów zamieszka hrabia Kwilecki! Krzysztof Hrabia Kwilecki. Wnuk Dobiesława, syn Jana Gabriela Kwileckiego.

- Ustalenia rodzinne spowodowały, że to ja będę właścicielem – potwierdza Krzysztof hr. Kwilecki. – W pałacu będę mieszkał z moim synem, z moją rodziną. Chciałbym żeby doczekał tego jeszcze mój ojciec. Natomiast w oficynach zamierzam stworzyć ośrodek agroturystyczny, możliwe, że zorganizuję też ośrodek spa – opisuje hrabia, dodaje jednak, że najpierw musi się znaleźć w księgach wieczystych, wtedy będzie można obliczyć możliwości i postarać się na przykład o dofinansowanie zewnętrzne.

Realizacja tych ambitnych planów, ma się rozpocząć od razu po przejęciu majątku, ponieważ w pierwszy etap Krzysztof hr. Kwilecki zamierza zaangażować środki własne, wsparte ewentualnie kredytem. Pięknym miejscem ma stać się ponownie park, mają się tam odbywać imprezy muzyczne, kulturalne. Jest już konkretny pomysł na ewentualne otwarcie pałacu. - Będę chciał zaprosić Orkiestrę Symfoniczną Filharmonii Śląskiej, koncert mógłby się odbyć w kościele – zdradza przyszły właściciel pałacu.

Nie sposób jednak zapomnieć o ostatnich kilkudziesięciu latach. W 1939 roku kwilecka rezydencja była pełna życia, jakkolwiek oceniając, ale podtrzymano to do lat 90, poprzez lokalizację w pałacu Kombinatu Państwowych Gospodarstw Rolnych. Dzisiaj zdewastowany obiekt jest pilnowany przez stróżów. Agencja Nieruchomości Rolnych (zarządca) wykonała w ostatnich latach jedynie najpotrzebniejsze remonty, i to spóźnione, jak np. remont dachu, czy drenaż fundamentów.

Wojewódzki konserwator zabytków zrobił tyle, co w przypadku wszystkich innych tego typu obiektów pod zarządem agencji… Krzysztof Kwilecki pytany o ewentualne zadośćuczynienie za szkody oraz emocje rodzące się na widok pałacu, milknie jeszcze przez chwilę, po czym próbuje znaleźć porównanie.

„Zastanawiałem się kiedyś, co to by było, gdyby państwo zabrało mi mój dom, samochód, dorobek życia, moje dzieci nie miałby się gdzie podziać. Nagle wyszłoby zarządzenie: zabieramy jednym, oddajemy innym… Przecież to jest śmieszne i zarazem tragiczne… A tak było po wojnie. Zabrano nam nie tylko miejsce gdzie mieszkaliśmy, gdzie mieszkała moja rodzina, ale gdzie mieszkali przodkowie – przecież rodzina kwileckich to prawie 400-500 lat. Dramat… Najgorsze jest to, że jakiś czas temu w ramach zwrotu chciano nas jeszcze obciążyć finansowo. Zamiast zapłacić ekwiwalent za to, że państwo mogło z tego korzystać.”

W ostatnim czasie w prywatne ręce trafiło kilka podobnych obiektów w okolicy. Jako przykład można podać skansen w Prusimiu, który pozostał przestrzenią otwartą oraz zespół pałacowo-parkowy w Rozbitku, który jako siedziba Instytutu Rozbitek przez większą część roku jest zamknięty, jednak z założenia będzie to przestrzeń dla wielu odbiorców, już kilkukrotnie można było uczestniczyć w organizowanych tam wydarzeniach. Jak będzie w Kwilczu? Co z przejęcia pałacu będą mieli mieszkańcy? Czy jest szansa, żeby park pozostał przestrzenią otwartą?

- Przez jakiś czas park będzie otwarty. Jeśli ktoś ma dom, ogród, ma też płot, nie wszyscy są mile przyjmowanymi gośćmi. Ja postaram się być otwarty dla mieszkańców, ale zobaczymy, na ile mieszkańcy będą respektowali moją prywatność – wyjaśnia Hrabia Kwilecki. - Będę chciał, żeby jak najwięcej kwilczan mogło pracować na rzecz pałacu, możliwe, że zatrudnię firmy budowlane z Kwilcza, żeby mogły pomóc w odnowie tego co jest zrujnowane. Zgłaszają się firmy z województwa lubuskiego, z dolnośląskiego (gdzie prowadzę działalność gospodarczą, a rodzina pensjonat). W pierwszej kolejności na pewno będą miały szansę firmy, które urzędują w Kwilczu albo w okolicy – dodaje.

Cztery rodziny, które mieszkają na przejmowanym terenie już dostały propozycję: nie będą musiały płacić czynszu, jeśli zdecydują się pracować na rzecz pałacu i parku. Oczywiście planowana jest także współpraca z gminą, hrabia przyznaje, że jest otwarty na propozycje. – Chciałbym, żeby mieszkańcy Kwilcza trzymali za mnie kciuki – kwituje (przyszły) nowy mieszkaniec Kwilcza.

Krzysztof hrabia Kwilecki jest doktorem nauk o kulturze fizycznej – tuż przed otwarciem przewodu habilitacyjnego. Na co dzień pracuje w kilku polskich uczelniach, pisze książki – najnowsze to: „Rozważania o czasie wolnym” oraz „Turystyczne i relaksacyjne formy zdrowego stylu życia”. Jak mówi, para się też różnymi biznesami. - Turystyka i rekreacja, czyli działalność w Kwilczu, będzie ściśle powiązana z tym, czym się zajmuję naukowo – zaznacza. Krzysztof hrabia Kwilecki i jego syn to także szansa na przedłużenie rodu kwileckich. Rodu, który nazwisko powziął z Kwilcza…

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto