Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna. Warta Międzychód grała dwukrotnie w tym tygodniu. Bilans to porażka z Koroną Piaski, oraz remis w meczu ligowym w Kępnie

Adrian Wieczorek
Adrian Wieczorek
Adrian Wieczorek
Czwartoligowa Warta Międzychód wyjątkowo dwukrotnie rozgrywała swoje spotkania w tym tygodniu. W tygodniu mierzyła się u siebie z Koroną Piaski w ramach 1/16 okręgowego Pucharu Polski, a w sobotę Warta grała na wyjeździe z Polonią Kępno, w ramach rozgrywek Artbud IV ligi.

W środę, późnym popołudniem Warta podejmowała u siebie Koronę Piaski, w ramach 1/16 okręgowego Pucharu Polski. Arkadiusz Adach w tym spotkaniu oszczędził kilku kluczowych zawodników i w wyjściowej jedenastce zobaczyliśmy m.in. Michała Kępskiego, czy Alexa Gawła.
To właśnie Alex otworzył wynik spotkania w 13. minucie. Siedem minut później wyrównał Szymon Słoma i do przerwy obydwie drużyny miały strzelone po jednej bramce.
Lepiej w drugą połowę weszli goście z Korony. Drugie trafienie zaliczył Słoma. Międzychodzianie natychmiast odpowiedzieli bramką Denisa Maćkowiaka. Zarówno gospodarze, jak i goście powoli myśleli o grze w dogrywce, to zobaczyliśmy jeszcze jedną bramkę. Wynik w doliczonym czasie gry ustalił Piotr Sarbinowski i to Korona awansowała do 1/8 okręgowego Pucharu Polski. Warcie niewiele zabrakło do awansu do dalszej rundy.

W sobotę Warta wybrała się do Kępna, by rozegrać mecz z Polonią 1908 Marcinki. Mecz miał wiele niecodziennych okoliczności. Arbitrem głównym spotkania był sędzia Dmytro Kryvushkin, sędzia z Ukraińskiej Premier Ligi, a sami gospodarze przystępowali bez nominalnego trenera oraz... z bramkarzem na ławce rezerwowych.
Wynik otworzył Denis Maćkowiak, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym. Po chwili odpowiedzieli gospodarze bramką z rzutu karnego, egzekwowaną przez Jakuba Góreckiego. Polonia 1908 Marcinki poszła za ciosem i na 2:1 podwyższył obrońca, Bernard Fai Mdukong. Warta nie odpuściła pierwszej połowy i bramkę do szatni zdobył Mateusz Wzięch. Do przerwy zobaczyliśmy aż cztery bramki.
W drugiej połowie trafił ponownie Mdukong. Sęk w tym, że do własnej bramki. Warta świetnie zaczęła drugą połowę, lecz wynik korzystny utrzymała tylko przez dziesięć minut. Ponownie faulowany był Latusek i ponownie rzut karny wykorzystał Jakub Górecki. Zarówno jedna, jak i druga strona miała sytuacje, jednakże wynik nie zmienił się do końca spotkania. Mecz zakończył się podziałem punktów, 3:3.

Warta zdecydowanie musi poprawić grę w defensywie. Strata trzech goli średnio na mecz nie rokuje pozytywnie na późniejszą sytuacje w tabeli. Jednak widać postępy w grze ofensywnej, ponieważ piłkarze Warty bardzo dużo stwarzają sytuacji pod polem karnym przeciwników, niestety nie wszystko znajduję drogę do bramki.
W następnej kolejce Warta Międzychód pauzuje. Następny mecz podopieczni Arkadiusza Adacha rozegrają najprawdopodobniej 16 kwietnia, o godzinie 16:00 we Wrześni z miejscową Victorią.
Na ten moment Warta wciąż na 16 pozycji, ale z kolejki na kolejkę niweluje stratę punktową do piętnastego miejsca. Na prowadzeniu nadal Unia Swarzędz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto