Piłka nożna. Zwycięstwo Warty II Międzychód i Orła Łowyń, a w derbach lepsza Warta Sieraków, czyli B Klasa w powiecie międzychodzkim

Warta II Międzychód podejmowała u siebie Grom Zębowo. Po pierwszych 45 minutach rezerwy Warty prowadziły 3:0 za sprawą Alexa Gawła, Maksymiliana Suterskiego i Mariusza Dziurleji. Po pierwszej połowie zapowiadało się jednostronne widowisko - i takie było. Do 65 minuty Warta prowadziła 5:0, a Dziurleja skompletował hat-tricka w tym spotkaniu. Do bramki Gromu trafiali także Patryk Kozubowski oraz wprowadzony w drugiej połowie Konrad Dach. Warta wygrywa swoje trzecie spotkanie z rzędu, a co ciekawe, w każdym z tych trzech spotkań zdobyli sześć, lub więcej bramek.

Do Bolewic udał się Orzeł Łowyń. Dąb zamyka tabele poznańskiej klasy B grupy 3. Już w pierwszej minucie spotkania Maciej Gieremek otworzył wynik spotkania. I mało kto się spodziewał, że ten zawodnik będzie odgrywał główną rolę w tym meczu. Do gwizdka kończącego pierwszą połowę Orzeł prowadził 0:4, a wszystkie cztery bramki zdobył właśnie Gieremek. W drugiej połowie drużyna z Łowynia wyszła bardziej rozluźniona, a zawodnicy z Bolewic zaczęli szturmować bramkę Orła. Ostatecznie Orzeł nie strzelił, a gospodarze zdobyli bramkę honorową. Wynik spotkania to 1:4 dla podopiecznych Sławomira Hajdamowicza.

Wszystkie oczy sympatyków lokalnej piłki były skierowane na boisko w Chrzypsku Wielkim. Spora grupa kibiców oglądała mecz Płomienia Chrzypsko Wielkie z Wartą Sieraków. Mecz był na wysokim poziomie, a żaden z zawodników nie odstawiał nogi.

Wynik w 17 minucie spotkania otworzył Sebastian Bertrandt, który wykorzystał zagranie Karola Bartkowiaka. W pierwszej połowie spotkania zobaczyliśmy tylko jedną bramkę. Chwile po rozpoczęciu drugiej połowy przez sędziego Doriana Pospieszałę, musiał odgwizdać przewinienie w polu karnym Płomienia. Do rzutu karnego podszedł Jakub Niszczak i górą był w pojedynku z Mikołajem Matysiakiem. W ostatnim kwadransie spotkania ponownie trafił Bertrandt, a wynik meczu ustalił Patryk Nowak. Warta Sieraków wygrywa kolejny mecz, a Płomień niestety musi obejść się smakiem.