Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po trzech miesiącach walki w "Bitwie na głosy" Karolina Mleczak wróciła w rodzinne strony. Jak było?

Leszek Furmann
Archiwum
Wielokrotnie poruszaliśmy temat występu międzychodzianki w telewizyjnym show. Poprosiliśmy Karolinę, by opowiedziała nam, jak wygląda udział w takim programie "od kuchni"

Przygoda Karoliny Mleczak z “Bitwą na głosy” rozpoczęła się zupełnie przypadkowo. – W drugiej połowie stycznia byłam na festiwalu w Brzegu. Tak się złożyło, że odbywał się wtedy casting do drużyny Kamila Bednarka – opowiada Karolina. – Początkowo się wahałam, nie wierzyłam w siebie, jednak ostatecznie zdecydowałam się spróbować – dodaje. Wiele osób być może zastanawia się, jak wygląda przesłuchanie do telewizyjnego show. Każdy osobiście staje przed gwiazdą i śpiewa dla niej piosenkę? Nic bardziej mylnego. – Pierwszy casting jest otwarty, przed jury może wystąpić każdy. Potem ktoś wychodzi z pokoju i podaje numery osób, które przechodzą dalej – wyjaśnia Karolina. – Po przejściu pierwszego etapu następuje kolejny, znów przed kilkuosobowym jury. Spośród nich wybierana jest najlepsza trzydziestka. Dopiero te osoby prezentują się przed trenerem – mówi. Kamil Bednarek tak naprawdę osobiście przesłuchiwał zatem tylko 30 osób.

Karolina Mleczak znalazła uznanie w oczach trenera i dostała się do ścisłej szesnastki ekipy z Brzegu. Wówczas pojawił się jednak pewien problem. – Reżyserowie programu zasugerowali mi, że lepiej będzie, jeśli udam się na casting do Poznania, który od Międzychodu dzieli mniejsza odległość. Tam miałabym praktycznie zagwarantowane miejsce w zespole Meza – opowiada Karolina. – Wróciłam zatem do domu, jednak następnego dnia zadzwonił do mnie sam Kamil i powiedział, że nie zgadza się na taką rotację. Chciał, żebym była w jego zespole – dodaje. I tak zaczęła się przygoda...

Codzienne próby potrafią wykończyć każdego człowieka. – Większości ludzi wydaje się, że udział w takim programie to sama przyjemność. Jednak tak naprawdę każdego uczestnika kosztuje to wiele wysiłku. Mieliśmy nie tylko próby naszego występu, ale też próby na schodach z innymi uczestnikami. Spędzaliśmy na tym naprawdę długie godziny – opowiada Karolina. Poza zmęczeniem problem stanowił... dobór strojów!Jak to możliwe? – Co tydzień siadaliśmy całym zespołem i szukaliśmy w Internecie strojów nadających się do występu, a potem wysyłaliśmy zdjęcia osobom, które je przygotowywały. Niestety zazwyczaj były one fatalne i zupełnie nie pasowały do utworu, a tym bardziej do wybranego przez nas przykładu. Menadżerka Kamila strasznie się denerwowała. Co mieliśmy zrobić, musieliśmy w nich występować – śmieje się Karolina. Jesteście ciekawi, ile czasu ma uczestnik takiego programu, żeby zmienić ciuszki? – Każdy z nas miał około 1,5 minuty na przebranie się między występami. Ogólnie panował tam chaos i wszyscy biegali po sali – wspomina z uśmiechem międzychodzianka. Zmęczenie fizyczne i inne problemy były wynagradzane poprzez satysfakcję płynącą z występów w telewizji i poznawania świata show–biznesu.

Czy gwiazdy rzeczywiście gwiazdorzą? Czy jednak potrafią zachowywać się jak ludzie? Najlepiej na to pytanie odpowiedzieć może osoba, która spędziła w ich otoczeniu trzy miesiące. – Kamil zawsze siedział z nami na próbach i wspierał nas i stał za nami. Przykładowo produkcja gwarantowała mu przejazd między Brzegiem a Warszawą, jednak on nie zgodził się jeździć bez nas – informuje Karolina. – Bardzo dobrze wspominam też Natalię Kukulską i Meza oraz ich ekipy, bo z nimi spędziliśmy najwięcej czasu – opowiada.

Taka przygoda zapisuje z pewnością złote karty w pamięci każdego z uczestników. Nie inaczej jest z Karoliną. – Najbardziej utkwił mi w pamięci moment, w którym ogłoszono, że wygraliśmy program. W pierwszej odsłonie wyniku prowadziliśmy, potem jak wiadomo Rysiu nas wyprzedził i naprawdę myśleliśmy, że nie uda nam się wygrać... – wspomina Karolina. – Na schodach prosili nas, żebyśmy się uśmiechnęli, ale my nie umieliśmy, bo emocje strasznie nami targały. Po tylu tygodniach ciężkiej pracy głód zwycięstwa był ogromny. Zresztą Kamil w Mam Talent miał drugie miejsce i bardzo przejmował się, że znów coś się nie uda. Na szczęście skończyło się pozytywnie – opowiada. – Dużo emocji przyniosło też nagranie przed zakończeniem, kiedy żegnaliśmy się z programem. Wtedy każdy płakał, Kamil również. Mówił, że nigdy z nikim się tak nie zżył – wspomina Karolina. Uczestnictwo w programie to także wiele zabawnych chwil. – Raz siedzieliśmy sobie w jednym z pokoi hotelowych, a nagle ktoś zapukał do drzwi i powiedział “ochrona!”. Wszyscy schowali się pod prysznicem, drzwi otworzyły dwie osoby, a tam... Mezo! Nabił nas w butelkę – śmieje się Karolina. To niesamowite żyć tak blisko z gwiazdami.

Nie ma wątpliwości, iż występ w programie telewizyjnym przyczynia się do wzrostu popularności. Jak było w przypadku Karoliny? – W Brzegu byliśmy bardzo popularni, daliśmy wiele koncertów. Przychodziła na nie masa ludzi – opowiada Karolina. Ile autografów udało jej się rozdać? – Trochę tego było, szczególnie w Brzegu, ale też w Warszawie. Rozdawanie autografów to całkiem przyjemne i zabawne zajęcie – uśmiecha się Karolina. Nieco denerwujący może się wydawać fakt, iż ludzie, którzy niegdyś podczas występów Karoliny, mówili: “To znowu ona, ile można...”, nagle zaczęli się do niej przyznawać. Jak reaguje na to sama zainteresowana? – Przed programem nie byłam na to uodporniona, ale teraz, po moich doświadczenia, gdzie wiele razy widziałam jak ludzie reagują na to wszystko, jest mi to już bez różnicy– tłumaczy.

Jak Karolina radziła sobie ze szkołą? Trzy miesiące bez nauki są w stanie zabić najwytrwalszy młody umysł. – W Brzegu jest niby szkoła o profilu żywienia, jednak zakrawa na cukiernictwo i gdybym chciała tam kontynuować naukę to musiałabym zdawać egzaminy z maszynoznawstwa i inne. Na szczęście nauczyciele z Zespołu Szkół nr 3 poszli mi na rękę i pomogli połączyć edukację z występem w programie – cieszy się Karolina.
Jakie wymierne korzyści przyniósł Karolinie udział w “Bitwie na głosy”? – Na pewno dużo fajnych kontaktów, masa poznanych ludzi. Teraz przez całe wakacje będziemy razem koncertować – mówi Karolina. – Wiążę swoją przyszłość ze szkołą muzyczną i zawsze w swoje CV wpisać mogę “zwycięstwo w Bitwie na Głosy” – to całkiem niezła rekomendacja. Poza tym Kamil nagrywa z nami płytę. Tak jak w “Bitwie” będzie chór i będą też solówki – informuje.
Chodzą plotki, iż Bednarek pojawi się w Międzychodzie. Co na to osoba z jego otoczenia? – Bednarek ma wystąpić 1 lipca, podczas Dni Międzychodu. Wszystko jest jednak jeszcze dogadywane. Osobiście dawałam w CAK PROM numery telefonów do menadżerki Kamila – informuje Karolina. – Na Dni Międzychodu zaprosiłam całą moją ekipę i być może wspólnie coś zaśpiewamy – dodaje.

Czu nasza gwiazda myślała o następnych programach? – Póki co nie, może w przyszłości, teraz wracam do normalnego życia – kończy Karolina.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Po trzech miesiącach walki w "Bitwie na głosy" Karolina Mleczak wróciła w rodzinne strony. Jak było? - Międzychód Nasze Miasto

Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto