Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polonia Leszno - Sokół Międzychód 67:52. Słabe zawody w wykonaniu międzychodzian

Redakcja
Sokół Międzychód nie nawiązał walki z Polonią Leszno
Sokół Międzychód nie nawiązał walki z Polonią Leszno Leszek Furmann
Mecz w Lesznie był ważny w kontekście walki o utrzymanie. Niestety Sokół Międzychód nie sprostał Polonii, przez co pogorszył swoją sytuację przed podziałem ligi

Walka o utrzymanie w 2LM zaczyna się już na dobre. Choć do końca pierwszego etapu zostały jeszcze dwie kolejki, to w praktyce wiadomo już, które zespoły zajmą miejsca 6-11, zmuszające do obrony przed spadkiem. Ponieważ do drugiego etapu zaliczane są wszystkie spotkania z etapu pierwszego, każdy punkt jest teraz na wagę złota. Sokół Międzychód w środę próbował poprawić swoją pozycję wyjściową przed podziałem tabeli. Niestety, będąca na fali Polonia Leszno okazała się zbyt silna.

Sokół Międzychód rozpoczął spotkanie w dość eksperymentalnym składzie. Goście po raz kolejny musieli sobie radzić bez kontuzjowanego Jakuba Nowaka. Pomimo tego pierwsze minuty wyglądały obiecująco. Po punktach Dylika, Taisnera i Adamskiego międzychodzianie prowadzili 3:6. Stan meczu wyrównał rzutem z dystansu Jankowiak. Na tym skończył się niezły fragment meczu, bowiem przez kolejne minuty na parkiecie dominowała już Polonia. Run 6:0 pozwolił gospodarzom objąć pierwsze poważne prowadzenie w tym spotkaniu. W końcówce za trzy trafił jednak Filip Taisner, niwelując część strat. Po pierwszej kwarcie tablica pokazywała niski wynik 14:11.

W drugą odsłonę Sokół Międzychód wszedł niestety fatalnie. W ciągu pięciu minut przyjezdni nie potrafili zdobyć ani jednego punktu. W tym samym czasie kibice w Hali Trapez przeżywali piękne chwile, bowiem ich ulubieńcy ustrzelili 11 oczek z rzędu, doprowadzając do rezultatu 25:11. Jedyną bronią podopiecznych Sławomira Szulczyka były w zasadzie tylko rzuty wolne, które pozwoliły nieco złagodzić rozmiary start (25:16). Na przerwę międzychodzianie schodzili z wynikiem 27:20. Gra Sokoła wyglądała bardzo kiepsko i był to o wiele większy problem niż sam marny wynik.

Po zmianie stron Sokół Międzychód miał odrabiać straty, jednak realia były zupełnie odwrotne, bo to Polonia rozpoczęła z wysokiego pułapu. Trójka Jankowiaka i punkty Gadomskiego pozwoliły miejscowym objąć najwyższe w tym meczu prowadzenie - 32:20. Podopieczni Sławomira Szulczyka słyną z determinacji i woli walki nawet w beznadziejnej sytuacji, ale dotychczas w meczu z Polonią zdecydowanie tego brakowało. Gospodarze kontrolowali przebieg gry, stale powiększali przewagę i nie pozwalali Sokołowi rozwinąć skrzydeł. Tak jak cały mecz, tak i trzecia kwarta nie porwała specjalnie widowiskowością i jakością gry. W szczytowym momencie Polonia Leszno miała już 16 oczek przewagi. Sokół Międzychód ponownie zanotował jednak dobrą końcówkę, dzięki której zmniejszył nieco stratę. Przed ostatnią kwartą wynik brzmiał 41:30 i nie mógł napawać optymizmem.

Czwarta odsłona była zdecydowanie najlepsza w wykonaniu obu drużyn. Sokół Międzychód szybko ruszył do ataku i chciał odrobić straty. Wsad Piotra Wojdyra mógł poderwać kolegów do walki, ale niestety zaledwie kilkadziesiąt sekund później za trzy trafił Łukomski i płomień nadziei znów został przygaszony. Polonia poszła jak po swoje i na pięć minut przed końcem prowadziła już 49:32. Goście pomimo dramatycznej sytuacji znaleźli jeszcze siły, by powalczyć choćby o honor z rozluźnionymi koszykarzami Polonii. Otworzył się worek z trójkami, które trafiali kolejno Dylik, Wejman, Ulchurski i znów Dylik. Z 17 oczek straty zrobiło się już tylko 8, ale czasu na odrobienie strat było zdecydowanie za mało. Sokół Międzychód pokazał, że stać go było na zwycięstwo w środowym meczu. Niestety mobilizacja i skuteczność przyszła zdecydowanie za późno. Polonia efektownie zakończyła mecz trójką Bartosza Zubika. Ostatecznie Sokół Międzychód poległ w Lesznie 67:52.

Na dwie kolejki przed końcem pierwszego etapu sytuacja w drugiej połowie tabeli jest arcyciekawa. Aż cztery zespoły, w tym Sokół Międzychód, mają identyczny bilans - 7-11. Zdecydowanie w tyle pozostaje Obra Kościan, która zdołała wygrać tylko trzy spotkania.

Sokół Międzychód nie będzie miał łatwej drogi do poprawienia swojej sytuacji wyjściowej przed drugim etapem. Już w sobotę o godzinie 17:00 w Międzychodzie rozpocznie się mecz z Górnikiem Wałbrzych. Na zakończenie sezonu zasadniczego podopieczni Sławomira Szulczyka zagrają na wyjeździe z liderem z Kłodzka.

Polonia Leszno - Sokół Międzychód 67:52
(14:11, 13:9, 14:10, 26:22)

Polonia: Jankowiak - 15, Mowlik - 12, Łukomski - 10, Urbaniak - 10, Zubik - 6, Krówczyński - 4, Hajnsz - 4, Malinowski - 2, Gadomski - 2, Sobiech - 1, Kin - 1
Sokół: Dylik - 18, Ulchurski - 8, Wojdyr - 6, Wejman - 5, Taisner - 5, Sroczyński - 4, Adamski - 2, Gubernat - 2, Łabutka - 2

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Polonia Leszno - Sokół Międzychód 67:52. Słabe zawody w wykonaniu międzychodzian - Międzychód Nasze Miasto

Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto