Powiat Międzychodzki. Weekendowa wichura nad powiatem międzychodzkim – połamane drzewa, setki mieszkańców bez prądu w domach

To był jeden z bardzo trudnych weekendów jeśli chodzi o mieszkańców, ale i strażaków z całego powiatu międzychodzkiego, a także energetyków. Wielu z nich po kilkadziesiąt godzin było na nogach. W sobotę 29 stycznia Rządowe Centrum Bezpieczeństwa rozesłało alerty o tym, że nad Polską mogą pojawić się wiatry, których prędkość może dochodzić do nawet 150 km/h. Zalecano, by zabezpieczyć wolno stojące rzeczy i prognozowano utrudnienia komunikacyjne oraz przerwy w dostawie prądu. Wichura to efekt niżu pod nazwą Nadia, który dotarł nad północno – zachodnią Polskę w sobotę. Spowodował on orkan Nadia. Instytut Meteorologii Gospodarki Wodnej dla północnych województw kraju wydał ostrzeżenie najwyższego, bo trzeciego stopnia. Dla pozostałej części Polski drugiego stopnia.

Międzychodzcy strażacy oraz energetycy przez całą noc z soboty na niedzielę 29/30 stycznia mieli pełne ręce pracy. Na nogach byli też przez całą niedzielę i noc z niedzieli na poniedziałek 30/31 stycznia. W poniedziałkowy 31 stycznia poranek siła wiatru zelżała, ale nadal służby przyjmowały kolejne zgłoszenia i interwencje. Strażacy spodziewają się, że sytuacja unormuje się dopiero we wtorek.

W nocy z soboty na niedzielę i z niedzieli na poniedziałek część mieszkańców powiatu międzychodzkiego nie miała prądu, bo wiatr zrywał i uszkadzał linie energetyczne. W niedzielę bez prądu byli mieszkańcy Kaplina, Kamienia, Zwierzyńca, Mokrzca, Drzewiec, Sowiej Góry, Radusza, Skrzydlewa, Głażewa, Dormowa, Łowynia, Lutomia, Niemierzewa, Chrzypska Wielkiego, Chrzypska Małego i Prusimia. Co ciekawe, Enea Operator Sp. z o.o. informowała, że te wszystkie awarie zostały usunięte w niedzielę do godziny 18:30, ale część mieszkańców Chrzypska Wielkiego jeszcze w poniedziałkowy poranek nie miała prądu. Najbardziej narzekali rolnicy w regionie, którzy w niedzielny wieczór nie mogli oporządzać inwentarza.

Mnóstwo wyjazdów strażacy mieli do usuwania powalonych drzew, które zatarasowały przejazdy drogami. Tak było m.in. w Luboszu, pod Niemierzewem, w okolicy Zatomia Nowego, czy w Międzychodzie i Sierakowie. W Białczu wiatr zerwał instalację fotowoltaiczną na jednym z budynków. Wichury uszkadzały także budynki. W Kwilczu wiatr uszkodził dach kościoła parafialnego, z którego spadły dachówki. Na szczęście nikt nie ucierpiał.

- Od soboty do poniedziałku do godziny 14:30 zanotowaliśmy 93 zdarzenia w związku z wichurami, w tym 16 uszkodzeń budynków. Ale jednostki OSP i PSP ciągle obsługują kolejne zdarzenia, bo ciągle spływają kolejne zgłoszenia od mieszkańców – mówił w poniedziałkowe południe kpt. Krzysztof Grześkowiak, dowódca Jednostki Ratowniczo - Gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej w Międzychodzie.

Oprócz interwencji związanych z wichurami, strażacy gasili też trzy pożary. W niedzielę w Międzychodzie, w jednym z budynków przy ulicy 17 Stycznia. Drugi w Luboszu, gdzie w jednym z domów zapaliła się sadza w kominie i jeden w niedzielę przed północą w Radgoszczy, gdzie spalił się częściowo dach.