Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

POWÓDŹ - Wielka fala mniej groźna, niż się spodziewano

Elżbieta Podolska
Rozlewisko Warty na Starołęce pod Czapurami.
Rozlewisko Warty na Starołęce pod Czapurami. fot. Michał Butowski
Sytuacja powodziowa w Wielkopolsce zaczyna się stabilizować. Poziom wody w Warcie w niedzielę nadal wzrastał, ale znacznie wolniej niż dotychczas. Setki strażaków, żołnierzy i wolontariuszy cały czas walczy, by woda nie wdarła się do wielkopolskich miejscowości.

Powinno być już lepiej
W weekend poznańskie służby walczyły z niebezpiecznymi przeciekami wałów przeciwpowodziowych, które wystąpiły w kilku częściach miasta. Na Starołęce w sobotę ok. 150 żołnierzy, strażaków, harcerzy, policjantów i strażników miejskich walczyło z żywiołem. Choć wał osiągnął już tam maksymalną wysokość, a dalsze jego podwyższanie byłoby niebezpieczne, ciężarówki stale zwoziły piasek, a żołnierze napełniali worki, które przygotowane były na wszelki wypadek.

- Do szczytu wału brakuje jeszcze 70-80 cm - mówił w sobotę Rafał Śmigielski ze straży pożarnej. - Poziom wody podnosi się cały czas, ale wał jest stabilny - zapewniał. W nocy z soboty na niedzielę, zgodnie z przewidywaniami służb, poziom wody podniósł się do ok. 650 cm. Od 80 do 100 cm wody napierało w różnych momentach na wał. Chwile grozy przeżyli mieszkańcy domu przy ul. Starołęckiej 298. Woda praktycznie podeszła pod płot ich posesji. Dom został jednak otoczony własnym wałem, a piasek i worki potrzebne do jego usypania przekazały służby. W niedzielę mieszkańcy mogli już jedynie wyczekiwać na rozwój wypadków. Zgromadzeni w okolicy poznaniacy robili zdjęcia i przyglądali się spustoszeniom poczynionym przez żywioł. - Wygląda jak pole ryżowe - mówili o zalanym terenie.

Na poznańskiej Dębinie, z której ewakuowano wcześniej kilka rodzin, walka toczyła się o uratowanie klubu sportowego "Tryton" i przylegających do niego terenów. Tu jednak nie tylko przeciekające od podłoża wały były problemem. W nocy zepsuła się pracująca na miejscu pompa. Sytuacja zrobiła się groźna, ale po kilku godzinach na miejsce dostarczono nową. W niedzielę obecni na miejscu strażacy mówili już, że wszystko jest opanowane. Wodę wypompowywano systematycznie za wał.

Na pobliskiej ulicy Piastowskiej wybiła studnia. Na miejscu pojawiły się służby Aquanetu. Zamknięto drogę na wysokości zjazdu do Dębiny. W pobliskim POSiR woda również wylewała studzienkami. We wczesnych godzinach popołudniowych 2 jednostki straży pożarnej wypompowywały wodę.

Przedstawiciele służb odpowiedzialnych za walkę stolicy Wielkopolski z żywiołem zgodnie twierdzą, że teraz powinno już być tylko lepiej. Wysoki poziom wody będzie utrzymywał się jednak przez co najmniej kilkanaście dni, a w tym czasie będzie ona napierać na przesiąkające wały.

Bitwa o ujęcie
Prawie sześćdziesięciu strażaków, ciężkie samochody z motopompami, tysiące worków wypełnionych piaskiem i rwący w poprzek drogi strumień - tak od sobotniego popołudnia wyglądały okolice Sowińca. To skraj powiatu poznańskiego, ale jakże ważny dla miasta. Kilkadziesiąt metrów dalej zaczyna się obszar ujęcia wody dla miasta Poznania. I to właśnie w tym kierunku przelewa się woda. Strumień wyrywa z korzeniami młode choinki. Strażacy, kadeci ze Szkoły Aspirantów, zawodowcy i ci z OSP brną po pas w wodzie, ciągnąc za sobą zaporę. Każdy taki worek mieści 5 metrów sześciennych wody. Wystaje znacznie ponad lustro rozlanej Warty. Czy ją zatrzyma?

- Musimy zbudować tu tamę, w przeciwnym razie woda może uszkodzić urządzenia, dzięki którym ludzie w Poznaniu mają wodę - tłumaczy kapitan Mirosław Hofmann z JRG nr 6. Gdy uda nam się ustawić zaporę, wypompujemy wodę z jezdni - dodaje.

W akcji uczestniczą strażacy ochotnicy z osiedla Kwiatowego, Plewisk, Kórnika, Zakrzewa, Kamionek, Pecnej, Nowinek.

Walka o ziemię
Praktycznie bez snu, od świtu do świtu obserwujący Wartę, układający wały z tysięcy worków z piaskiem - tak od dziesięciu dni wygląda rzeczywistość Tamary i Andrzeja ze Złotoryjska pod Poznaniem.

Rzeka jeszcze w ubiegłym tygodniu płynęła 20 metrów od granicy ich działki. Przed ogrodzeniem wysokim na 2 metry pasły się dwa konie właścicieli, w ogrodzie trwały wiosenne nasadzenia. Dziś przed wdarciem się wody na wypielęgnowane rabaty broni jedynie wał, ponad wodę wystaje tylko zwieńczenie bramy, konie wywieziono do pobliskiej stajni w Raduszynie. - Wysiłkiem wielu ludzi dobrej woli udaje nam się to zatrzymać - mówi skrajnie zmęczony Andrzej Kossakowski. - Pomagają sąsiedzi, strażacy z Promnic, Murowanej, Mściszewa i Nieszawy, pomaga gmina.

- Ta współpraca sąsiedzka jest fantastyczna - uzupełnia Tadeusz Stencel z gminnego centrum zarządzania kryzysowego w Murowanej Goślinie. - Zużyto tu już co najmniej 6 tysięcy worków z piaskiem.

- Obserwowałem Wartę już wcześniej - mówi Kossakowski. - Kiedy jednak syna w Kolnie koło Goliny zalało i zadzwonił "pakuj się ojciec i wyjeżdżaj", zacząłem sam budować umocnienia. W czwartek jednak zdaliśmy sobie sprawę, że sami nie damy rady.

Od tej pory praktycznie nie śpią. Ich ogród zamienił się w pole bitwy z żywiołem, część rabat i lasku stoi zalana pod wodą, część jest rozjeżdżona i rozdeptana butami dziesiątek pomocników, ale mimo przesięków Warta trzymana jest w ryzach. - Oby już się więcej nie podniosła, bo to wszystko pójdzie na marne - wzdycha Tamara.

Walka w Złotoryjsku była wyjątkiem w gminach leżących na północ od Poznania. - Na terenie zalewowym przy zakładach energetycznych wprawdzie worki ludzie stawiają, ale jesteśmy dobrej myśli, że dalej nie wejdzie - mówił Krzysztof Wojciechowski, dyżurny gminnego wydziału kryzysowego w Czerwonaku. - Zdarzały się fałszywe alarmy, ale wszystko jest pod kontrolą.

Na najwyższym poziomie
W Śremie przez cały weekend Warta utrzymywała się na najwyższym poziomie od 561 do 563 cm. W niedzielę wieczorem jej poziom powinien zacząć powoli opadać. Od piątku, kiedy fala kulminacyjna dotarła do tego regionu, cały czas są monitorowane wały przeciwpowodziowe w Orkowie, Niesłabinie oraz w Zbrudzewie. W niedzielę rano na ul. Nabrzeżnej w Śremie wał zaczął przeciekać i straż pożarna, wojsko oraz aresztanci układali tam przez kilka godzin dodatkowe wzmocnienia z worków z piaskiem. Służby ujawniły na wałach "kanału Ulgi" także kilka potencjalnie zagrożonych miejsc. Ich uszczelnianie rozpoczęto po południu.

We Wronkach bezpiecznie
- W niedzielę Warta we Wronkach osiągnęła 608 cm - informuje komendant miejscowej OSP Stefan Kaszkowiak. - Obecnie jej przyrost jest mniejszy niż 1 cm na godzinę. Wynika z tego, że woda nie osiągnie we Wronkach większego poziomu niż 6,30m., co jest dla nas bezpieczne.

Tysiące worków
W sobotę woda zalała teren w Olszynkach oraz teren ogródków działkowych na ulicy Słowackiego i na Borku. Tam też wyłączony został już prąd. W zagrożonych miejscach (ulica Rzeczna, Wodna, Nadbrzeżna, Leśna oraz Olszynki), strażacy wyłożyli ponad 10 tysięcy worków z piaskiem.

Wieczorem wał z worków układali strażacy wraz z mieszkańcami. Pomagał im nawet burmistrz Mirosław Wieczór.

Powoli opada
W Konińskiem woda powoli opada. Wczoraj na Warcie w Sławsku było 548 cm (ubyło 6 cm), w Kole - 431 (mniej o 13 cm). Znacząco zmniejszono też zrzuty ze zbiornika w Jeziorsku.

W sobotę na odcinku 25 metrów przekopano wał oddzielający polder Golina od Warty nieopodal mostu autostradowego w Sługocinie. Okazało się bowiem, że woda w polderze znajdowała się na wyższym poziomie niż lustro rzeki i nie dość, że zalewała pobliskie gospodarstwa, to jeszcze niebezpiecznie podchodziła pod nasyp A2. Dla bezpieczeństwa ograniczono tam prędkość, a ruch przerzucono na pasy szybkie. Aby woda nie przedostała się na drugą stronę autostrady, mieszkańcy wsi Sługocin i Ratyń ułożyli wysoki wał z worków z piaskiem w tunelu pod drogą i pilnowali go dzień i noc.

Najgorsza sytuacja nadal jest w gminie Golina. Pod wodą znajduje się 226 gospodarstw rolnych i 2570 ha. Zalane zostały domy i budynki gospodarcze. Do tej pory ewakuowano około stu osób i 703 zwierzęta. Gospodarzom najbardziej potrzebna jest pasza dla zwierząt. Zbiórkę koordynuje powiat. Chęć przekazania paszy można zgłaszać pod nr. tel. 510 140 293. Otwarto również specjalne konto bankowe dla powodzian. Pieniądze można wpłacać na konto 66 8530 000 0700 06192000 0070 z dopiskiem "Pomoc powodzianom".

Ofiara powodzi?
W piątek późnym popołudniem wronieccy strażacy wyłowili z Warty w okolicach Chojna ciało kobiety. Zauważył je jeden z miejscowych wędkarzy i to właśnie on powiadomił strażaków. Z nieoficjalnych informacji wynika, że jest to kobieta z Murowanej Gośliny, która kilka dni temu wyszła na spacer z psem. Prawdopodobnie zeszła nad Wartę i porwał ją prąd rzeki. Ciało zostało zabezpieczone do sekcji.

Podwyższanie wałów
W Obrzycku poziom Warty w niedzielę wynosił 645 cm. Już od wczesnych godzin porannych w Zielonejgórze, przy najniżej położonych domach mieszkalnych stacjonowały 2 zastępy OSP ze Słopanowa i Obrzycka, które podwyższały przeciekające wały worków z piaskiem oraz odpompowywały wdzierającą się w pobliże domów wodę. Sytuacja okazała się na tyle poważna, iż władze zdecydowały się ewakuować jedną 4-osobową rodzinę z Zielonejgóry.

Zalana stacja pomp
- W niedzielę do Obornik dotarła fala kulminacyjna. O godzinie 18 stan Warty wynosił 6,70cm. - Prognozujemy, że stan Warty może dojść do 6,8m - mówi Krzysztof Tomaszewski z UMIG .

Powodów do paniki nie ma. Zalało jednak stację pomp na ul. Wodnej. Ucierpiało też kilka przedsiębiorstw na ul. Czarnkowskiej. Trwa też obrona domu państwa Urbaniaków przy małym moście na Warcie. W niedzielę zamknięto też śluzę koło starego młyna na rzece Wełnie w Obornikach, gdyż cofnęła się woda.

Współpraca: Monika Kaczyńska, Katarzyna Kamińska, Robert Domżał, Ola Braciszewska, Tomasz Nyczka, Paweł Mikos, Krzysztof Sobkowski, AK, PM, KZ,

Wejdź na www.pomagamy.kurierlubelski.pl
Nasza strona ma służyć powodzianom oraz ludziom dobrego serca, którzy są gotowi nieść pomoc. Ma stanowić swoistą platformę na której mogą spotkać się potrzeby z gestami. Zawiera dział "POTRZEBUJĘ POMOCY" gdzie mogą bezpłatnie ogłosić się ludzie dotknięci powodzią. Napisać czego im brakuje i jak można im pomóc. Jest także dział "CHCĘ POMÓC" gdzie bezpłatnie mogą się ogłosić wszyscy, którzy mają do zaoferowania swoją pomoc w postaci rzeczowej oraz usług. Wejdź na naszą stronę, a zobaczysz jak łatwo jest zrobić dobry uczynek. Sprawdź co się dzieje na zalanych terenach. Dla nich powódź wciąż jeszcze trwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto