Jak już pisaliśmy w jednym z ostatnich wydań gazety miesiąc temu oddano dawnego „Hubertusa” do użytku. Przypomnijmy, że powstało w nim 12 mieszkań komunalnych. Budynek ocieplono, odmalowano, wymieniono okna, położono płytki, wyposażono łazienki, zbudowano ścianki i podzielono na trzy segmenty z oddzielnymi wejściami.
Cała inwestycja pochłonęła ponad 600 tysięcy złotych. Jak przy takich dużych inwestycjach bywa, tak i w tym przypadku bez komplikacji się nie odbyło. Problemem okazały się liczniki. W założeniu miały tam być liczniki na kartę. Mieszkańcy mieli korzystać z prądu na tej samej zasadzie, co działają telefony komórkowe na kartę - za ile kupi się kartę, za tyle można byłoby pobierać prąd. W Polsce rozwiązanie to jest swego rodzaju nowością. Za granicą jest stosowane dość często, na przykład w lokalach przeznaczonych do wynajmu. Klient sam decyduje, czy chce zakupić zapas energii wystarczający na kilka dni, tydzień, miesiąc. Z pewnością byłoby to bardzo praktyczne dla obu stron, zarówno właściciela budynku, czyli WPK Sp. z o.o., jak i samych mieszkańców. Jedni nie zadłużaliby się, a drudzy nie musieli ściągać zadłużenia.
Niestety Enea S.A. z Szamotuł nie zgodziła się na zamontowanie takich "wynalazków". Żeby założyć takie liczniki trzeba spełnić dwa warunki. Do lokalu mieszkalnego nie można mieć tytułu prawnego lub zalegać z opłatami, co najmniej dwoma w ciągu roku. Z tego powodu założone są liczniki normalne. Oby nie było z tej przyczyny żadnych problemów na drodze finansowej.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?