Radek Biniaś ma dziś 40 lat. Połowę swojego życia spędził już na kolekcjonowaniu podpisów ważnych i rozpoznawalnych osób. Uczynił z tego sposób na spędzanie wolnego czasu. A, że od zawsze towarzyszy mu uśmiech od ucha do ucha, to wszędzie chętnie otwierają mu drzwi.
- Od urodzenia mieszkam w Sierakowie, więc miasto znam jak własną kieszeń. Bóg obdarował mnie niepełnosprawnością. Cieszę się jednak, że nie jestem przykuty do łóżka i nie stanowię dla nikogo ciężaru. Ludzie mają różne problemy w życiu, ale liczy się to, w jaki sposób potrafią je pokonywać i rozwiązywać, a jeśli ma ktoś jeszcze jakąś pasję, to żyje się o wiele lepiej i lżej – tak mówi Radek sam o sobie i trudno się z nim nie zgodzić.
Od 1999 roku, a więc od momentu założenia, Radek jest uczestnikiem zajęć w Środowiskowym Domu Samopomocy w Chrzypsku Wielkim. Wcześniej był uczniem Szkoły Podstawowej w Sierakowie.
- O moje uczestnictwo w zajęciach ŚDS zabiegała moja mama Alina. Ona zawsze chciała, bym nie siedział sam w domu, zamknięty w czterech ścianach. Mnie też zawsze ciągnęło do ludzi, więc chętnie ten dom opuszczałem przy różnych okazjach – wspomina Radek Biniaś.
Najcenniejszy podpis w kolejki Radka Biniasia
Pasja związana ze zbieraniem autografów zaczęła się mniej więcej 20 lat temu. Początkowo dotyczyła piosenkarzy i aktorów.
- W zasadzie to nie wiem jak to się zaczęło i kto podarował mi swój podpis pierwszy. Szybko to jednak przyrastało, bo dziś mam już album z mniej więcej 400. podpisami – mówi.
Najcenniejszy dla Radka jest w jego kolekcji autograf Eleni.
- Przyznaję, że jestem fanem Eleni i mam zresztą kilka jej podpisów. O pierwszy poprosiłem wysyłając e-maila do jej firmy. Po kilku dniach odesłali mi płytę CD, zdjęcie i autograf. Byłem w siódmym niebie – wspomina.
W kolekcji Radka są też podpisy Maryli Rodowicz, czy Krystyny Feldman. Czy trudno było je zdobyć?
- W zasadzie to ja autografy zbieram zazwyczaj w Sierakowie i okolicach, kiedy artyści przyjeżdżają na koncerty. Czasem też w Poznaniu. Jeszcze nie zdarzyło mi się, żeby po prośbie ich nie otrzymać. Zazwyczaj nie ma problemu. To są bardzo mili i serdeczni ludzie, którzy odwzajemniają każdy uśmiech. Gorzej czasem przebić się przez ochronę – mówi sierakowianin.
Radek podpisy zbiera w różny sposób. Niektórzy pospisują się spontanicznie na kartkach. Inni artyści mają przygotowane zdjęcia z autografem do rozdania. Inni jeszcze chętnie wysyłają pamiątki pocztą.
- Wszystko zbieram i układam później w albumach. A jak mam gorszy dzień, to sobie przeglądam, przypominam i zaraz mi się lepiej robi – zaznacza Radek.
Stała obecność na różnych imprezach i wydarzeniach w regionie sprawiła, że Radek zaangażował się także w pomoc organizacyjną.
- Często pomagam w różnych rzeczach Kamili Fabiś, która organizuje lokalnie wiele wydarzeń. Czasem włączam się w pomoc Fundacji Olandia, czy kiedy w Sierakowie był szykowany finał WOŚP. Zawsze takie rzeczy mnie cieszą – opowiada.
Marzenia i wyzwania mieszkańca Sierakowa to...
O czym marzy Radek Biniaś?
- Chciałbym mieć w kolekcji autograf Kuby Błaszczykowskiego i móc się z nim spotkać. Tak samo Dawida Kwiatkowskiego – zdradza Radek.
Co warte uwagi, Radek miał już kiedyś swoją pierwszą i jak na razie jedyną wystawę w Muzeum Zamek Opalińskich w Sierakowie, gdzie pokazał swoją kolekcję.
- To było ale śmieszne. Byłem z tego bardzo dumny, no ale miałem na początek powiedzieć kilka słów. Tak się tym zestresowałem, że powiedziałem tylko: „zapraszam do oglądania”. Nie jest tak łatwo stać z tej drugiej strony – uśmiecha się Radek.
- A jakby tak Ciebie poprosił ktoś kiedyś o autograf? - pytam na koniec rozmowy. - Oczywiście, że bym się zgodził i podpisał. Byłaby to dla mnie bardzo duża przyjemność – odpowiada Radek po chwili namysłu.
Instahistorie z VIKI GABOR
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?