Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rok po morderstwie w Prusimiu

Krzysztof Sobkowski
Zabójca został zatrzymany w Gorzowie Wielkopolskim. Grozi mu dożywocie. Wyrok poznany we wrześniu
Zabójca został zatrzymany w Gorzowie Wielkopolskim. Grozi mu dożywocie. Wyrok poznany we wrześniu KPP Międzychód
Morderstwo w Prusiumiu z lipca 2010 roku wstrząsnęło całą okolicą. Sprawcy grozi dożywocie. Dzieci zeznały, że tata znęcał się nad mamą.

Podczas ostatniej rozprawy Bogdana K. przed poznańskim Sądem Okręgowym (na początku lipca), zeznawały dzieci oskarżonego. W obecności psychologa, w „niebieskim” przyjaznym pokoju. Potem sąd odczytał ich zeznania na sali rozpraw, w obecności oskarżonego. Chłopcy mówili o tym, że tata zawsze wyzywał mamę, a babcia z Nietążkowa mówiła na nią „brzydkie słowa” i miała pretensje, że nie pracuje w szklarni. – Widziałem, jak tata trzymał mamę za ręce, a ciocia Ola dusiła ją za szyję. Ciocia Ola powiedziała, że mama wariuje i ich bije – mówił jeden z chłopców.

Dzieci potwierdziły, że Bogdan K. znęcał się nad żoną. Demolował mieszkanie i wzywał policję albo pogotowie ze szpitala psychiatrycznego, twierdząc, że żona się awanturuje. Mówili, że mama się bała i płakała. Powiedzieli również, że tata kazał babci udawać, że synowa ją pobiła.

W ubiegłym roku Honorata K. postanowiła odejść od męża. Zaopiekował się nią Ośrodek Interwencji Kryzysowej w Lesznie. W lipcu pojechała odwiedzić dzieci wypoczywające na koloniach w Prusimiu. Pojechał tam też Bogdan K., z nożem. Poprosił żonę o chwilę rozmowy. Podczas spaceru po lesie zamordował Honoratę i uciekł.

Oskarżony powiedział, że wszystkie sytuacje opisywane przez dzieci są nieprawdziwe.

Osieroconych chłopców obecnie wychowują dziadkowie, wspomagani przez rodzeństwo Honoraty.

Sąd zamierzał już zakończyć postępowanie i oddać głos stronom. Było późno, a adwokat Bogdana K. poprosił o czas na przygotowanie wystąpienia. Następną rozprawę wyznaczono na początek września, wtedy też sąd ogłosi wyrok.

Jak do tego doszło?
Niespełna rok temu dwóch 12-letnich chłopców przebywało na obozie harcerskim w Prusimiu. Na weekend przyjechała do nich mama wraz ze swoją siostrą. Przyjechał także ojciec, choć osobno, bo rodzice byli w trakcie rozpraw rozwodowych.
Ojciec w pewnej chwili poprosił swoją żonę o rozmowę. Poszli na spacer do lasu. Odeszli zaledwie na 150 metrów od obozu i wówczas mężczyzna wyjął nóż i zadał swojej żonie kilka ciosów, po czym uciekł. Do tego bestialskiego czynu użył wojskowego bagnetu.
Leżącą na leśnym dukcie kobietę znalazła chwilę później jej siostra, która zaniepokojona długą nieobecnością 38-latki wyszła, by jej poszukać. Próbowała reanimować ranną kobietę, jednak na nic się to zdało. Kobieta zmarła.
Policja ruszyła w pościg za zabójcą. Po ponad godzinie 47-latek został zatrzymany w Gorzowie Wielkopolskim. Przyznał sie do winy. Usłyszał zarzut zabójstwa. Grozi mi za to nawet dożywocie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto