Podczas ostatniej rozprawy Bogdana K. przed poznańskim Sądem Okręgowym (na początku lipca), zeznawały dzieci oskarżonego. W obecności psychologa, w „niebieskim” przyjaznym pokoju. Potem sąd odczytał ich zeznania na sali rozpraw, w obecności oskarżonego. Chłopcy mówili o tym, że tata zawsze wyzywał mamę, a babcia z Nietążkowa mówiła na nią „brzydkie słowa” i miała pretensje, że nie pracuje w szklarni. – Widziałem, jak tata trzymał mamę za ręce, a ciocia Ola dusiła ją za szyję. Ciocia Ola powiedziała, że mama wariuje i ich bije – mówił jeden z chłopców.
Dzieci potwierdziły, że Bogdan K. znęcał się nad żoną. Demolował mieszkanie i wzywał policję albo pogotowie ze szpitala psychiatrycznego, twierdząc, że żona się awanturuje. Mówili, że mama się bała i płakała. Powiedzieli również, że tata kazał babci udawać, że synowa ją pobiła.
W ubiegłym roku Honorata K. postanowiła odejść od męża. Zaopiekował się nią Ośrodek Interwencji Kryzysowej w Lesznie. W lipcu pojechała odwiedzić dzieci wypoczywające na koloniach w Prusimiu. Pojechał tam też Bogdan K., z nożem. Poprosił żonę o chwilę rozmowy. Podczas spaceru po lesie zamordował Honoratę i uciekł.
Oskarżony powiedział, że wszystkie sytuacje opisywane przez dzieci są nieprawdziwe.
Osieroconych chłopców obecnie wychowują dziadkowie, wspomagani przez rodzeństwo Honoraty.
Sąd zamierzał już zakończyć postępowanie i oddać głos stronom. Było późno, a adwokat Bogdana K. poprosił o czas na przygotowanie wystąpienia. Następną rozprawę wyznaczono na początek września, wtedy też sąd ogłosi wyrok.
Jak do tego doszło?
Niespełna rok temu dwóch 12-letnich chłopców przebywało na obozie harcerskim w Prusimiu. Na weekend przyjechała do nich mama wraz ze swoją siostrą. Przyjechał także ojciec, choć osobno, bo rodzice byli w trakcie rozpraw rozwodowych.
Ojciec w pewnej chwili poprosił swoją żonę o rozmowę. Poszli na spacer do lasu. Odeszli zaledwie na 150 metrów od obozu i wówczas mężczyzna wyjął nóż i zadał swojej żonie kilka ciosów, po czym uciekł. Do tego bestialskiego czynu użył wojskowego bagnetu.
Leżącą na leśnym dukcie kobietę znalazła chwilę później jej siostra, która zaniepokojona długą nieobecnością 38-latki wyszła, by jej poszukać. Próbowała reanimować ranną kobietę, jednak na nic się to zdało. Kobieta zmarła.
Policja ruszyła w pościg za zabójcą. Po ponad godzinie 47-latek został zatrzymany w Gorzowie Wielkopolskim. Przyznał sie do winy. Usłyszał zarzut zabójstwa. Grozi mi za to nawet dożywocie.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?