Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Romuald Ajchler (Lewica): Zszedłem na ziemię i wracam do polityki, będę ubiegał się o mandat posła, bo wyborcy mnie nie wyrzucili

Redakcja
"Zszedłem na ziemię i wracam do polityki" - mówi Romuald Ajchler.
"Zszedłem na ziemię i wracam do polityki" - mówi Romuald Ajchler. Krzysztof Sobkowski
Rozmowa z Romualdem Ajchlerem (Lewica) na temat zbliżających się wyborów parlamentarnych i jego powrotu do polityki.

13 października odbędą się wybory parlamentarne w Polsce. Zamierza Pan wrócić do polityki?
- Zamierzam wrócić do polityki krajowej, bo całkowicie z polityki nie zrezygnowałem nigdy. Obecnie jestem przecież radnym Sejmiku Województwa Wielkopolskiego.

Pytam, bo jest Pan jedną z przykładowych ofiar ordynacji wyborczej i jego słabości. W wyborach parlamentarnych w 2015 roku – w okręgu wyborczym, do którego należy powiat międzychodzki – zdobył Pan ponad 12,5 tysiąca głosów. Czyli wybory Pan w okręgu wygrał, a mimo to nie otrzymał Pan po raz kolejny poselskiego mandatu, bo Pańska formacja polityczna, czyli Sojusz Lewicy Demokratycznej, w skali kraju nie przekroczyła progu wyborczego…
- Dlatego po raz kolejny chcę się poddać osądowi mieszkańców regionu, którzy nie usunęli mnie z polityki, a jak Pan powiedział – usunął mnie z niej system liczenia głosów. Wbrew pozorom, te cztery ostatnie lata poza Sejmem bardzo mi pomogły. Dzisiaj robię zakupy dla mojego domu i widzę więcej, niż wydziałem wcześniej. Widząc te problemy „na dole” wiem, że dzięki temu naprawdę zszedłem na ziemię. Dostrzegam dysonanse pomiędzy tym, co w Sejmie ustanawiają posłowie w postaci aktów prawnych i tym, jakie to ma później przełożenie na codzienne funkcjonowanie ludzi. Niestety nie jest z tym najlepiej...

Zawsze w naszym okręgu był Pan „lokomotywą” wyborczą, która „napędzała” liście SLD wiele głosów. Z tego, co wiem, „jedynką” Pan jednak teraz nie będzie. Dlaczego?
- Będę „dwójką” na liście Lewicy. Wynika to z porozumień między partiami, które pod tym szyldem startują. Przypomnę, że jest to Sojusz Lewicy Demokratycznej, który ja reprezentuję, a także partia Razem i partia Wiosna. Z ustaleń koalicyjnych wynika, że „jedynką” na liście Lewicy w okręgu będzie kandydat „Wiosny”, „dwójka” należy do SLD, a „trójka” do partii Razem.

Jeśli Lewica odbuduje swoją dawną pozycję i zdobędzie Pan po raz kolejny poselski mandat, to czym będzie się Pan chciał zająć?
- Lewica będzie w parlamencie i jestem o tym przekonany. Ja nawet z poziomu pracy w Sejmiku Województwa Wielkopolskiego działam w obszarze kilku ważnych dla społeczności lokalnej tematów. Wspomnę choćby plany odbudowy nieczynnych dziś linii kolejowych nr 363 Międzychód – Rokietnica, czy nr 368 Międzychód – Sieraków – Szamotuły. Na forum Sejmiku doszło ostatnio do ogromnej awantury w tej sprawie. Mogę zapewnić wszystkich, że trzymam w tej kwestii rękę na pulsie. Tak samo w sprawie budowy nowego mostu przez rzekę Wartę w Sierakowie. Mam już zapewnienie, że ten most zostanie wybudowany ze środków własnych województwa i będzie zaczątkiem budowy obwodnicy Sierakowa, która będzie się zaczynała na wysokości dzisiejszej stacji paliw Orlen w Sierakowie. To oczywiście potrwa jeszcze kilka lat, a potem – jak to zwykle w takich sprawach się dzieje – ojców sukcesu będzie wielu. Sejm ma mi w tych sprawach pomóc, bo wówczas będę miał łatwiejszy dostęp do ministrów i jeszcze mocniej będę mógł o finansowanie i realizację tych zadań zabiegać. Nie godzę się z tym, jak dziś traktowany jest powiat międzychodzki.

A jak jest traktowany?
- Po macoszemu. Zawsze na szarym końcu.

Wszyscy zajęci są dziś konstruowaniem list wyborczych i choć wybory prawie za miesiąc, to niewiele słychać o postulatach wyborczych, o programach wyborczych. Nie ma Pan wrażenia, że wszystko stało się jakieś takie mało ideowe?
- Wie Pan… ja zawsze należałem do tych najbardziej aktywnych parlamentarzystów i nie są to czcze słowa, bo można to sprawdzić. Jeśli mieszkańcy wybiorą mnie na kolejną kadencję, to zamierzam zająć się tematem dziedziczenia emerytur po zmarłych małżonkach. To naprawdę ważny temat. Chcę przygotować taką zmianę w prawie, która pozwoli małżonkom pobierać po śmierci współmałżonka nie tylko swoją emeryturę, ale i połowę emerytury współmałżonka. Zamierzam też się zapisać do komisji zdrowia. Dziś jestem w stałym kontakcie ze służbą zdrowia w Polsce. Widzę męczarnie ludzi, którzy próbują się ratować za swoje pieniądze. Ale pytam co z tymi, którzy tych pieniędzy prywatnych nie posiadają? Dzisiaj rząd tylko udaje, że w tym temacie coś robi. Latanie po świecie jest dla nich ważniejsze.

Mówi Pan o emeryturach, ale przecież trzynastą emeryturę rząd przecież ustalił…
- To jest totalne kuriozum. To dodatek rzędu 800 zł. Dla kogoś, kto przepracował 40 lat i całe życie płacił składki to zwyczajne ochłapy. Jeśli rząd chce dać pieniądze emerytom, to niech ustanowi normalną trzynastą pensję w roku i niech ona będzie wyliczana każdemu według przepracowanych lat, a nie w formie uznaniowego dodatku w śmiesznej wysokości.

Na koniec zapytam o Pańską rywalizację z bratem Zbigniewem, który będzie „czwórką” na liście Koalicji Obywatelskiej. Wygląda na to, że znów staniecie w wyborach przeciwko sobie…
- Nie mam z tym problemu. Cztery lata temu też tak było i o mało co bylibyśmy w Sejmie razem. Wie Pan… listy wyborcze i nazwiska na tych listach układają partie. O wszystkim na końcu decydują jednak wyborcy, mieszkańcy, ludzie. To oni więc zdecydują kto zasiądzie w ławach poselskich. Ja, czy brat? Nikt z nas, a może razem?

Dziękuję za rozmowę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto