Przypomnijmy, że do brutalnej zbrodni doszło w lutym 2017 roku w okolicy Śremu pod Sierakowem. Na kilka godzin przed śmiercią Patryk R. pokłócił się z babcią. Po awanturze wyszedł z domu w Sierakowie i już nie wrócił. Tego samego dnia wsiadł do samochodu Piotra D., który wywiózł go do pobliskiego lasu. Tam czekali na nich bracia Mateusz i Tomasz D. Mężczyźni brutalnie pobili Patryka R., zmiażdżyli mu krtań, a ciało zakopali w lesie. Wszyscy dobrze się znali. Patryk R. miał zginąć, bo wybił w ich mieszkaniu szybę i nie zapłacił.
- Oskarżeni działali ze szczególnym okrucieństwem, z chłodną kalkulacją zrealizowali swój cel. Żaden z nich nigdy nie przeprosił za zabójstwo pokrzywdzonego i nie przyznał się do winy. Sąd nie uwierzył w ich słowa, że działali w amoku. Przeciwnie – działali metodycznie – wykopali grób, zacierali ślady i ustalili wspólną linię obrony. Chcieli zabić i działali w przeświadczeniu, że zbrodnia nie wyjdzie na jaw – argumentował 2. listopada 2018 roku sąd pierwszej instancji, kiedy ogłaszał wyrok.
Zabójstwo pod Sierakowem - sprawcy zaplanowali zbrodnię
Według sądu zabójstwo Patryka R. było wcześniej zaplanowane. Mężczyźni mieli przy sobie łopaty, rękawiczki, nóż, a także kij baseballowy i kilof. Wcześniej wykopali także dwumetrowy dół, w którym zakopali ciało. Grób zamaskowali trawą i roślinami. Szybko zaczęły pojawiać się głosy, że zbrodnia była samosądem. Patryk R. był bowiem skonfliktowany z wieloma osobami, wcześniej był też karany.
- Informacje, które pojawiły się w procesie na temat pokrzywdzonego, stawiały go w różnym świetle, ale nie zasługiwał na tak brutalną śmierć w tak młodym wieku – argumentował sąd.
Zabójstwo pod Sierakowem - skazani bali się Patryka R.
Oskarżeni przyznali się do pobicia 26-latka, ale nie do zabójstwa. Podczas śledztwa każdy z oskarżonych próbował umniejszyć swój udział w zdarzeniach. Utrzymywali też, że bali się Patryka R.
- Groził, że spali mi auto, zniszczy mnie i urwie łeb - mówił w trakcie procesu sądowego Tomasz D., jeden ze skazanych.
Ten sam mężczyzna w maju 2017 roku skierował list do ministra sprawiedliwości. Zaznaczył, że do zabójstwa doszło, bo chciał ochronić siebie i rodzinę.
- Policja i prokuratura nie potrafiły tego zrobić i zakończyło się to śmiercią Patryka - napisał.
Zabójstwo pod Sierakowem - decyzja Sądu Najwyższego
Po tym, jak wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu podtrzymał Sąd Apelacyjny w Poznaniu, obrońcy skazanych wnieśli do Sądu Najwyższego wniosek o kasację wyroku. Procedura jednak nie wstrzymuje wykonania kary. Obrońcy skazanych wnosili o kasację wyroku, dopatrując się błędów sądów pierwszej i drugiej instancji. Uważali między innymi, że trzej mężczyźni nie działali ze szczególnym okrucieństwem.
- Przed Sądem Najwyższym wszystkie strony podtrzymały swoje wcześniejsze stanowiska. Prokurator natomiast wniósł o oddalenie kasacji i tak właśnie orzekł sąd – mówi mec. Piotr Bogacz, pełnomocnik rodziny ofiary.
Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?