Kibice w Międzychodzie obejrzeli w sobotę niezwykle jednostronny mecz. Ku ich uciesze, to Sokół Międzychód dyktował w nim warunki i odniósł czwarte z rzędu zwycięstwo. I to pomimo braku Piotra Wojdyra, który zmienił barwy klubowe, a także kontuzjowanego Filipa Taisnera.
Sokół Międzychód rozpoczął z wysokiego pułapu. W zespole gospodarzy od początku dobrze prezentował się cały zespół. Wynik 10:4 po niespełna czterech minutach meczu był zasługą wszystkich zawodników z pierwszej piątki. Dwie trójki Śląska pozwoliły przyjezdnym zmniejszyć straty do granicy dwóch oczek (15:13), ale w końcówce to znów miejscowi byli na wierzchu. Seria punktowa 6:1 doprowadziła do prowadzenia Sokoła po pierwszej kwarcie 21:14.
W drugiej odsłonie dzieło zniszczenia trwało w najlepsze. Po niespełna dwóch minutach przewaga gospodarzy przekroczyła już 10 punktów (26:15). Kołkowski zmniejszył straty Śląska celnym rzutem z dystansu, ale Sokół Międzychód odpowiedział na to serialem punktowym 10:0 i prowadził już 36:18. Świetnie dysponowany był Łukasz Ulchurski, który w całym meczu aż pięć razy trafił zza łuku! Dobrze prezentowali się też zmiennicy - Michał Łabutka i Miłosz Sroczyński, a Adam Adamski skutecznie wypełniał lukę po Wojdyrze. Cały zespół grał znakomicie, czego efektem było bardzo wysokie prowadzenie po dwóch odsłonach - 42:23.
W trzeciej kwarcie obraz gry wyglądał identycznie. Śląsk wciąż nie miał czym straszyć. Skuteczne były tylko pojedyncze akcje przyjezdnych, za to Sokół Międzychód punktował seriami. Ciężar gry w tej ćwiartce w dużej mierze wziął na siebie Jakub Nowak, który zdobył 6 oczek. Swoje zdobycze dołożyli też Dylik i Doberschuetz. Te 10 minut zakończył najlepszy na parkiecie Łukasz Ulchurski, który równo z końcową syreną trafił z dystansu z ekwilibrystycznej pozycji. Kibice wpadli w szał radości, a Sokół Międzychód miał na koncie niemal dwa razy więcej oczek od Śląska. Po trzech kwartach tablica świetlna pokazywała rezultat 64:33!
W ostatniej odsłonie sygnał do ataku dał nie kto inny jak Łukasz Ulchurski. Jego piąta trójka zapoczątkowała run 9:0, po którym miejscowi gromili już wrocławian 73:35. W ostatnich minutach przyjezdni wreszcie zaczęli regularnie punktować, ale zmiennicy Sokoła nie pozwolili Śląskowi cieszyć się z choćby jednej wygranej kwarty. Międzychodzianie wygrali te 10 minut w stosunku 19:16 i ostatecznie zmietli z parkietu rywali z wynikiem 83:49. To najwyższe zwycięstwo Sokoła w czasach gry w 2 Lidze Mężczyzn!
Na tę chwilę w tabeli Sokół Międzychód ma na koncie 34 oczka - o sześć więcej do Obry Kościan. Do końca walki o utrzymanie pozostało siedem kolejek. Wniosek? Już w następnej rundzie Sokół może świętować realizację celu założonego na początku sezonu. Patrząc realnie utrzymanie jest praktycznie pewne, a w następnej rundzie może jedynie znaleźć swoje matematyczne potwierdzenie.
Sokół Międzychód - Exact Systems Śląsk Wrocław 83:49
(21:14, 21:9, 22:10, 19:16)
Sokół: Ulchurski - 19, Dylik - 16, Nowak - 10, Sroczyński - 10, Doberschuetz - 9, Łabutka - 8, Adamski - 7, Cejba - 4, Gubernat - 0, Kopciński - 0.
Śląsk: Muskała - 18, Kulon - 13, S. Sanny - 7, Kliniewski - 4, Kołkowski - 3, M. Sanny - 3, Musiał - 1, Bortliczek - 0, Gworek - 0, Jodłowski - 0
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
