Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sokół Międzychód - Muszkieterowie Nowa Sól 67:76. Dwa oblicza tego samego zespołu [GALERIA]

Redakcja
Sokół Międzychód w środę podejmował na swoim terenie Muszkieterów Nowa Sól. W pierwszej połowie gospodarze grali znakomicie, ale w drugiej stracili niemal wszystkie swoje argumenty.

- To był dziwny mecz. W poprzednim spotkaniu my byliśmy lepsi od Górnika, ale to oni wygrali. Dziś Sokół był lepszy od nas, ale nam udało się odnieść zwycięstwo - skomentował na gorąco trener Muszkieterów, Arkadiusz Miłoszewski.
Środowe spotkanie faktycznie było niecodzienne.

Niemal tradycją staje się fakt, że mecze z udziałem Sokoła rozpoczynają się od badawczej wymiany ciosów. Po stronie gości zgodnie z oczekiwaniami brylowali Marcin Chodkiewicz i Rafał Rajewicz. O wynik międzychodzian dbali za to Jakub Nowak i Łukasz Ulchurski. Obie drużyny grały bardzo skutecznie, a wynik oscylował wokół remisu. Na minutę przed końcem Muszkieterowie uzyskali najwyższe, czteropunktowe prowadzenie. Znakomita końcówka kwarty w wykonaniu Jakuba Nowaka (celna trójka, a chwilę później efektowny wsad), pozwoliła jednak gospodarzom wyjść na prowadzenie 23:22. Takim też wynikiem zakończyło się 10 minut rywalizacji.

Już w pierwszej akcji drugiej odsłony Jakub Nowak ponownie dał sygnał do ataku, trzeci raz trafiając za 3 punkty. Bardzo dobrze wprowadził się do gry Bartłomiej Gubernat, który pozwolił Danielowi Cejbie odetchnąć, a sam dwukrotnie odważnie wszedł pod kosz, kończąc akcje punktami. Muszkieterowie zupełnie stracili animusz i mieli ogromne problemy ze zdobywaniem punktów, co skrzętnie wykorzystywali gospodarze, konsekwentnie powiększając przewagę. Na 2,5 minuty przed końcem pierwszej połowy miejscowi prowadzili już 38:27.Piotr Wojdyr i Jakub Nowak w ostatnich fragmentach kwarty dołożyli do dorobku Sokoła kolejne punkty i ostatecznie gospodarze schodzili do szatni z okazałym prowadzeniem 45:31. Już na tym etapie zdecydowany lider punktowy miejscowych, Jakub Nowak, miał na swoim koncie 21 oczek.

Kibice, którzy przez całe spotkanie tworzyli znakomitą atmosferę w hali, z dużym optymizmem i spokojem czekali na drugą połowę meczu. Niestety od początku trzeciej kwarty wydarzenia na parkiecie przybrały zupełnie nieoczekiwany przebieg. Koszykarze Sokoła się pogubili, a Rafał Rajewicz i spółka w ciągu zaledwie 2 minut i 20 sekund zanotowali run 0:11, odrabiając lwią część strat. Na dodatek zaledwie minutę później Jakub Nowak zanotował swój piąty faul i musiał opuścić boisko... Sokół Międzychód początkowo zdołał unieść ciężar psychiczny straty lidera i dzięki celnym rzutom z dystansu Daniela Cejby i Łukasza Ulchurskiego ponownie objął 10-punktowe prowadzenie (55:45). Niestety był to tak naprawdę ostatni dobry fragment gry w wykonaniu gospodarzy. Sokół się zablokował, a Muszkieterowie zdobyli 8 punktów z rzędu i ponownie wrócili do meczu. Na 10 minut przed końcem z pokaźnej przewagi Sokoła zostały już tylko dwa oczka (57:55).

Ostatnia kwarta rozpoczęła się od dwóch punktów Adama Adamskiego. Przez kolejne minuty gospodarze znakomicie bronili, nie dopuszczając Muszkieterów do czystych sytuacji strzeleckich. W tym samym czasie Sokół Międzychód oddał sześć rzutów, jednak piłka ani razu nie wpadła do kosza przyjezdnych. Niemoc obu zespołów przełamał w końcu Rafał Rajewicz, który popisał się wsadem. Na to zagranie koszykarze Artura Packa i Konrada Kaźmierczyka odpowiedzieli bardzo szybko. Sroczyński, Ulchurski i Wojdyr wyprowadzili Sokoła na 8-punktowe prowadzenie na 5 minut przed końcem meczu. Wydawało się, że pomimo wielu zwrotów akcji ostatecznie międzychodzienie dowiozą do ostatniej syreny trzecie ligowe zwycięstwo. I właśnie wtedy okazało się, że koszykówka jest nieobliczalnym sportem. Adam Chodkiewicz trafił za trzy i poderwał swoich kolegów do walki. W ciągu ostatnich pięciu minut gospodarze nie zdobyli ani jednego punktu! Goście niczym doświadczony bokser wypunktowali międzychodzian, notując run 0:17! To był nokaut. Bezbronne Sokoły usłyszały jeszcze na pocieszenie z trybun "Czy wygrywasz czy nie...". Muszkieterowie wygrali w Międzychodzie 67:76. - Zapłaciliśmy dzisiaj tak zwane frycowe. Teraz musimy się podnieść i udowodnić, że stać nas na dobrą grę nie tylko przez dwie kwarty, ale przez całe 40 minut - podsumował Daniel Cejba.

Po spotkaniu zawodnicy ciepło pożegnali się ze swoim byłym klubowym kolegą, Adamem Chodkiewiczem, który jest jednym z czołowych zawodników teamu z Nowej Soli.

Okazja do rehabilitacji pojawi się już w najbliższą sobotę. Sokół Międzychód uda się do Jeleniej Góry na mecz z doświadczonymi Sudetami.

Sokół Międzychód - Muszkieterowie Nowa Sól 67:76
(23:22, 22:9, 12:24, 10:21)

Sokół: Nowak - 21, Wojdyr - 12, Sroczynski - 10, Ulchurski - 10, Cejba - 6, Gubernat - 4, Taisner - 2, Adamski - 2, Dylik - 0, Labutka - 0, Wejman - 0
Muszkieterowie: M. Chodkiewicz - 21, Rajewicz - 19, Trubacz - 13, A. Chodkiewicz - 7, Krawczyk - 6, Der - 4, Chołuj - 4, Kaczmarek - 2, Święcicki - 0

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sokół Międzychód - Muszkieterowie Nowa Sól 67:76. Dwa oblicza tego samego zespołu [GALERIA] - Międzychód Nasze Miasto

Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto