18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sokół Międzychód - Obra Kościan 84:73. Lider pokonany! [GALERIA]

Redakcja
Sokół Międzychód po znakomitym spotkaniu pokonał na swoim parkiecie lidera - Obrę Kościan. Świadkami kapitalnego tryumfu było około 500 kibiców!

Po zwycięstwie z Tarnovią na Sokoła czekało jedno z najtrudniejszych wyzwań w tym sezonie. Do Międzychodu zawitała Obra Kościan - lider i, do niedawna, główny kandydat do zwycięstwa w lidze. Plan dla aspirującego do awansu Sokoła był jednak przejrzysty. Gospodarze chcieli zdetronizować lidera i zrobić kolejny duży krok w kierunku baraży.

Sokół przystąpił do spotkania osłabiony brakiem Adama Chodkiewicza (3 faule techniczne, zawieszenie) oraz Mateusza Piszczygłowy (sprawy osobiste).

Mecz rozpoczął się dla miejscowych dobrze. Niesiony falą głośnego dopingu półtysięcznej armii fanów Sokół przejął inicjatywę i wyszedł na 8-punktowe prowadzenie. Lider wziął się jednak w garść i jeszcze przed końcem kwarty odrobił straty. Dzięki udanej końcówce gospodarze zdołali jednak zakończyć pierwszą odsłonę prowadzeniem 18:15.

Od początku drugiej kwarty miejscowi wykorzystywali błędy Obry i konsekwentnie budowali przewagę. Na pochwałę zasługuje zarówno dobra i skuteczna postawa w ataku, jaki i solidna obrona. Jednym z wyróżniających się w defensywie graczy był Paweł Doberschuetz, który sam zanotował dwa przechwyty oraz efektowny blok. Świetnie w roli zmiennika spisał się też Bartosz Gubernat. Miejscowi punktowali z dystansu, spod kosza, a także dobrze radzili sobie na linii rzutów osobistych. Wydawało się, że na przerwę podopieczni Artura Packa i Konrada Kaźmierczyka zejdą z solidną zaliczką punktową. W samej końcówce drugiej kwarty przewaga Sokoła stopniała jednak wskutek kilku dobrych akcji Obry. Po pierwszej połowie tablica świetlna pokazywała wynik 44:39.

Zobacz >>> Tak Sokół rozbił Tarnovię!

Od samego początku trzeciej odsłony w powietrzu coraz wyraźniej czuć było ciężar gatunkowy tego spotkania. Zaczęły się kłótnie, przepychanki i brzydkie faule. I tak już gorącą atmosferę podgrzewali dodatkowo sędziowie, którzy kilkakrotnie podejmowali zupełnie niezrozumiałe decyzje, co spotykało się z dezaprobatą trenerów i kibiców Sokoła. Na początku tej kwarty lepiej prezentowała się Obra, która bardzo szybko zniwelowała przewagę gospodarzy. Na szczęście Sokół szybko znów poderwał się do lotu. Goście przekroczyli limit pięciu fauli, a miejscowi bezlitośnie punktowali z linii rzutów osobistych. Na parkiecie brylował Miłosz Sroczyński, który zdobył w tej kwarcie 10 punktów. Jednak to oczywiście cały zespół zapracował na fakt, że lider po raz kolejny został w tyle. W połowie trzeciej kwarty Sokół miał już bardzo solidną, 8-punktową zaliczkę. Niestety, już po raz trzeci w tym spotkaniu Obra zdołała odrobić straty, doprowadzając do wyniku 60:60. Do końca tej kwarty wynik oscylował wokół remisu. Ostatecznie na 10 minut przed końcem na tablicy świetlnej widniał wynik 66:65.

Wypełniona po brzegi hala spodziewała się horroru i emocjonującej końcówki. Koszykarze Sokoła postanowili jednak oszczędzić kibicom stanu przedzawałowego i w ostatniej kwarcie po prostu zmiażdżyli Obrę. Od samego początku cały zespół grał jak z nut. Jakub Nowak dołożył do swojego pokaźnego dorobku kolejne dwie trójki, wciąż skuteczny był też Miłosz Sroczyński. Na ogromne słowa uznania zasługuje jednak przede wszystkim postawa Sokoła w obronie. Dowód? Lider III ligi przez 6 minut i 26 sekund nie był w stanie zdobyć w Międzychodzie choćby punktu! W międzyczasie gospodarze konsekwentnie powiększali swoją przewagę, która wkrótce przekroczyła granicę 10 punktów. Półtysięczna rzesza międzychodzian wiedziała już, kto wygra to spotkanie. Po ostatniej syrenie wynik brzmiał 84:73. Sokół w wielkim stylu pokonał Obrę i znacznie przybliżył się do upragnionego awansu!

Po meczu koszykarze znów odśpiewali tradycyjne "Ooooo belino!'. Nagrodę dla zawodnika meczu po raz kolejny otrzymał cały zespół. To był piękny spektakl.

Sokół Międzychód - Obra Kościan 84:73
(18:15, 26:24, 22:26, 18:8)

punkty: Jakub Nowak - 31 (5), Miłosz Sroczyński - 17 (1), Michał Łabutka - 9 (1), Daniel Cejba - 9 (2), Bartosz Gubernat - 8 (1), Sebastian Cejba - 4, Paweł Doberschuetz - 4, Adam Adamski - 2

Zawodnicy Sokoła śpiewają "Oooooo, belino!". Autor: Przemysław Przybylski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto