Pierwsza kwarta sobotniego spotkania nie wskazywała na wysoką porażkę Sokoła. Gra toczyła się w niezłym tempie, a wynik początkowo wciąż oscylował w okolicach remisu. Koszykarze nie rozpieszczali kibiców skutecznością, ale po dziesięciu minutach fani Sokoła nie mieli powodów do wielkich obaw. Tablica świetlna pokazywała remis 15:15.
Polonia znakomicie weszła w drugą odsłonę. W ciągu 80 sekund Urbaniak dwukrotnie trafił zza łuku i dał przyjezdnym prowadzenie 15:21. Sokół Międzychód miał duże problemy z przebiciem się przez defensywę leszczynian, czego najlepszym dowodem jest zaledwie 7 oczek zdobytych w tej odsłonie. Po skutecznej akcji Adama Adamskiego Polonia Leszno znów odpaliła petardy na dystansie. Najpierw za 3 trafił Malinowski, a potem Mowlik i przyjezdni objęli 10-punktowe prowadzenie (17:27). W dalszej części tej kwarty skuteczność obu zespołów stała na fatalnym poziomie. W ciągu sześciu minut piłka tylko trzykrotnie wpadała do kosza! Sobkowiak wykorzystał rzut wolny, a po stronie Sokoła w samej końcówce z dobrej strony pokazał się Filip Taisner, który w dwóch akcjach zdobył pięć oczek. Do przerwy międzychodzianie przegrywali 22:28.
W trzeciej kwarcie niestety niewiele się zmieniło. Obie drużyny wciąż nie zachwycały skutecznością. Sokół Międzychód miał niespotykane problemy z konstrukcją i kończeniem akcji. Polonia Leszno też nie prezentowała górnolotnego poziomu, ale radziła sobie lepiej. W połowie tej odsłony Sokół Międzychód przegrywał 26:35. Od tego czasu podopieczni Sławomira Szulczyka zdobyli tylko cztery oczka, za to goście dopisali do swojego dorobku 10 punktów i tym samym wypracowali sobie bardzo bezpieczną przewagę przed ostatnią kwartą. Na tablicy wyników widniał rezultat 30:45.
Czwarta ćwiartka sobotniego meczu na długo pozostanie w pamięci międzychodzkich kibiców. Łukasz Ulchurski szybko trafił dwie trójki i przywrócił nadzieje na szczęśliwy finisz (36:47). Pomimo ambicji i woli walki gospodarze nie zdołali jednak wyrwać Polonii Leszno zwycięstwa. W najlepszym momencie czwartej kwarty Sokół Międzychód przegrywał różnicą 9 oczek więc nie można mówić o pechowej porażce. Emocji jednak nie zabrakło. Na minutę przed końcem na parkiecie zawrzało. Zawodnikom obu ekip puściły nerwy i doszło do ostrych przepychanek. Łukasz Ulchurski i Jan Sobiech zostali ukarani faulami technicznymi, a Filip Dylik i Jakub Gadomski faulami dyskwalifikującymi.
Sokół Międzychód po pięciu zwycięstwach z rzędu musiał przełknąć gorycz porażki. Nie ma to jednak wielkiego znaczenia dla układu tabeli, w którym gra toczy się tylko o utrzymanie, a tego międzychodzianie mogą już być przecież pewni.
W sobotę podczas spotkania odbyła się także akcja charytatywna na rzecz Anielki Górniak. Zebrane środki i nakrętki zostały przekazane na leczenie i rehabilitację dziewczynki. I to chyba największy plus tego spotkania.
Sokół Międzychód – Polonia 1912 Leszno 46:60
(15:15, 7:13, 8:17, 16:15)
Sokół Międzychód: Nowak - 10, Ulchurski - 8, Adamski - 7, Doberschuetz - 5, Dylik - 5, Taisner - 5, Cejba - 4, Łabutka - 2, Wejman - 0, Sroczyński - 0
Polonia Leszno: Mowlik - 13, Urbaniak - 10, Łukomski - 8, Jankowiak - 8, Malinowski - 7, Krówczyński - 5, Zubik - 4, Gadomski - 4, Sobkowiak - 1, Sobiech - 0
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?