Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Straciliśmy serce dla czworonożnych przyjaciół?

Iwona Paroń
Problem bezdomności nabiera nowego aspektu i staje się szczególnie dotkliwy zimą. Co trzeba i warto podkreślić, taki los zostaje zgotowany czworonogom przez ich właścicieli. Wbrew pozorom sprawa dotyczy naszego powiatu i nie wygląda zbyt dobrze. Czy problem dotyka tylko zwierzęta? Kto jeszcze na tym cierpi?

Gmina Międzychód, na której terenie jako jedynej działa Straż Miejska sprawę bezdomnych zwierząt monitoruje dzięki ich pomocy. – Dostrzegamy eskalację problemu. Od początku roku przyjęliśmy kilkanaście zgłoszeń dotyczących porzucenia psów. Najczęściej przyjmujemy zgłoszenia, że takiego bezpańskiego psa trzeba odebrać z Mokrzca, Radgoszczy i Mierzyna – wyjaśnia Małgorzata Przybysz – Dobkiewicz Komendant Straży Miejskiej. – Psy najczęściej porzucają turyści i przejezdni. W okresie letnim dokarmiają je mieszkańcy, ale kiedy robi się zimno dzwonią z prośba o interwencję. Wśród bezdomnych psów trudno wyszczególnić konkretna rasę. Zdarzają się kundelki, ale także rasowe ( np. husky). Takie zguby ze strony gminy mają zapewniona opiekę weterynaryjną i przebywają w kojcach przygotowanych dla nich na terenie Aqualift. 14 dni czekają na właściciela. Trzeba uwzględnić uciekinierów, ale chcemy też dać szansę właścicielom – wyjaśnia Małgorzata Przybysz-Dobkiewicz. Dodaje, że starają się te psy jak najdłużej zatrzymać na terenie zakładu, jednocześnie apelując o adopcję psiaka. Jeśli okazuje się to bezskuteczne. Psy trafiają do schroniska. – Gmina ma podpisaną umowę ze schroniskiem w Przyborówku. W okresie obowiązywania umowy możemy oddać pod ich opiekę 8 psów – wyjaśnia strażniczka.– Adopcja w gminie Międzychód zazwyczaj się sprawdza. Na początku roku udało nam się przeprowadzić adopcję 4 psów w ciągu tygodnia. Niestety miesiąc temu 3 psy musieliśmy wywieźć do schroniska. Największe szanse mają szczeniaki i psy rasowe – kwituje. Nowa ustawa o ochronie zwierząt nakłada na gminę również opiekę nad kotami wolnożyjącymi Gmina dba o ich sterylizację, opłaca także karmę. – Dostajemy także zgłoszenia i prośby o interwencję na wsiach, gdzie często zwierzęta są przetrzymywane niezgodnie z przepisami, ale sprawa kończy się na upomnieniu i doinformowaniu właścicieli – dodaje. Gmina na konto schroniska przelała kwotę 19 tysięcy złotych. Koszt utrzymania jednego psa to 2 375 zł w okresie od kwietnia do grudnia 2012 roku (czas obowiązywania porozumienia).

Inaczej jest w Sierakowie. – Urząd Gminy nie jest psim pogotowiem. Stąd też nie ma dyżurów. Mamy obowiązek ustalić wcześniej czy zgłoszony pies jest psem bezdomnym czy psem pozostawionym bez opieki. Od tego zależy tok postępowania. Biorąc pod uwagę, iż prawo zezwala nam na wyłapanie zwierzęcia jedynie pod warunkiem możliwości zapewnienia mu właściwej opieki, stąd też nie każdy zgłoszony bezdomny pies jest wyłapany natychmiast po zgłoszeniu. Jeśli złapany wcześniej pies nie znalazł opieki poprzez adopcję czy nie został przyjęty przez schronisko– nie można wyłapać kolejnego. Natomiast zwierzęta potrącone traktowane są zgodnie z wytycznymi przypisanymi takim sytuacjom – wyjaśnia Artur Synoradzki, pracownik Urzędu Gminy Sieraków. – Zajęcie się takim psem sprowadza się do niezwłocznego wyłapania go w asyście lekarza weterynarii i udzielenie opieki na czas rekonwalescencji lub przekazania do prawowitego właściciela – dodaje. – Wyłapywanie psów bezdomnych początkowo staraliśmy się robić we własnym zakresie. Nie mamy jednak wymaganych uprawnień i obecnie zajmują Problemem jest zrealizowanie tej operacji, bo kiedy pojawia się wykonawca czasem trudno już zlokalizować psa. Jeśli to się uda, zabieramy go do gminnego kojca znajdującego się na terenie administrowanym przez WPK sp z o.o. Zapewniamy zwierzęciu opiekę i szukamy właściciela, która ma miesiąc na zgłoszenie się do nas. W innym przypadku poszukujemy osoby chętnej na adopcję lub miejsca w schronisku. Przeciętnie w ciągu roku zdarza się 10 -15 bezdomnych psów. Gmina Sieraków nie ma podpisanej umowy na stałą współpracę z żadnym schroniskiem, bo nie stać jej na umowę ryczałtową ( koszt utrzymania jednego psa to ~3 tys. zł w skali roku, a ryczałt zwykle obejmuje jednorazowo co najmniej 10 psów). Chwilowo lepszym rozwiązaniem jest reagowanie na potrzebę – wyjaśnia. – Bywa że pies jest adoptowany przez osobę która znalazła psa. . Niestety liczba adopcji gwałtownie maleje. W 2012 roku udało nam się przeprowadzić zaledwie 4 adopcje – podsumowuje.

Do tematu bezdomnych psów ze starannością podeszła gmina Kwilcz, która także sygnalizuje narastanie problemu. Jak tam wygląda sytuacja? - Interwencję należy zgłaszać do Urzędu Gminy – stanowisko d.s. ochrony środowiska (także do ZOMS i schroniska, które są wykonawcą programu). ZOMS jest w posiadaniu specjalnego sprzętu do wyłapywania psów, pies jest przewożony bądź do schroniska lub do lekarza i gminnego kojca. Gmina ma podpisaną umowę ze schroniskiem w Przyborówku – „Radość psiaka”. Przekazujemy rocznie dotację w wysokości 20 000 dla schroniska, umowa przewiduje 7 psów. Psy bezpośrednio trafiają do schroniska lub po przeprowadzeniu badań przebywają w kojcach, a gmina zakupuje karmę. Jest też możliwość tymczasowego „przechowania” psa w kojcu na oczyszczalni w Kwilczu. Nie ma formalnej adopcji psów, ale kilka psów, które były przechowywane tymczasowo w ZOMS znalazło nowych opiekunów (mieszkańcy zdecydowali się na „adopcję’) - wyjaśnia Daniel Kozubowski. Zwraca uwagę na jeszcze jeden problem związany z wyłapywaniem psów. – Problem jest narastający, ponieważ bezpańskich psów pojawia się coraz więcej. W schronisku zaczyna brakować miejsc. Kilka lat temu Rada podjęła decyzję o zniesieniu opłaty od posiadania psów (było podyktowane małą ściągalnością opłat), ale może do tematu należałoby wrócić, gdyż RG ma możliwość wprowadzenia takiej opłaty, a uzyskane dochody mogłyby choć w części zrekompensować ponoszone wydatki, skoro problem narasta – wyjaśnia. Gmina Kwilcz koszty związane z bezdomnymi zwierzętami w tym roku zaplanowała na 24 500, z czego 20 000 to dotacja dla schroniska, a pozostałe koszty to koszty związane z wyłapywaniem zwierząt, transportem psów do schroniska – ZOMS, zakupem karmy dla psów, badanie i opieka weterynaryjna dla zwierząt. Było tam w 2012 roku ponad 10 interwencji, niekiedy nieskutecznych, bo psa już nie było we wskazanym miejscu lub był to uciekinier i znalazł się jego właściciel.

Najmniej problemów bezdomne zwierzaki stwarzają gminie Chrzypsko Wielkie. Zdaje się, ze porzucenie czworonoga jest dla nich sytuacja epizodyczną, bo od początku 2012 roku konieczne były 3 interwencje. Niemniej gmina opracowała procedury postępowania. – Właśnie przyjęliśmy projekt uchwały, która zmienia zasady współpracy ze schroniskiem. Poprzednie rozmowy wymagały umowy, na podstawie której schronisko za miejsce dla 3 psów rocznie otrzymałoby od nas 11,5 tys. zł, bez względu czy miejsca byłyby zajęte. Umowa, którą zdecydowaliśmy się podpisać ze schroniskiem Nowym Tomyślu przewiduje opłatę miesięczną na utrzymanie psa w wysokości 200 zł, kiedy faktycznie znajduje się on pod ich opieką – wyjaśnia wójt Edmund Ziółek. Deklaruje, że zgłoszenia są przyjmowanie nie łyków godzinach pracy urzędu, ale jeśli będzie to sytuacja nagła nie będzie problemu z interwencją. Wyłapaniem zwierzaka zajmuje się OSP lub pracownicy zakładu komunalnego. – Na terenie zakładu mamy 2 kojce, w których umieszczamy bezdomne psy, zapewniamy im opiekę weterynaryjną oraz pokarm i czekamy za właścicielem. W innym przypadku przez ogłoszenia na stronie staramy znaleźć się im nowego właściciela lub miejsce w schronisku. Do tej pory wszystkie 3 czworonogi znalazły nowy dom. Możemy powiedzieć, że są to krótkotrwałe problemy – kwituje wójt. Przypomina jednak bezludzkie zachowanie, jakiego dopuścił się ktoś ubiegłego roku, kiedy to mieszkańcy zgłosili się z prośbą o pomoc psu przywiązanemu do drzewa przy głównej drodze.

Ustawa, która miała poprawić sytuację bezdomnych i porzuconych psów, przerzucając obowiązek opieki nad nimi na gminy, spowodowała poczucie bezkarności ich właścicieli. Teraz skazując czworonożnego przyjaciela na tułaczkę, robią to „ z czystym sumieniem” wiedząc, że jego losem zainteresują się inni. Na niewiele zdał się zapis zakazujący wypuszczania psa poza teren posesji bez oznakowania umożliwiającego identyfikację właściciela. Łatwo oszacować, że średni roczny koszt utrzymania tych zwierząt to kwota, która wystarczyłaby na wypłacenie 43 najwyższych zasiłków stałych w ciągu roku, a schroniska borykają się z przepełnienie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto