Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

SuperGlina 2015 w powiecie międzychodzkim - Waldemar Rymarski

Iwona Paroń
SuperGlina 2015 w powiecie międzychodzkim to plebiscyt dedykowany stróżom prawa. Wielkopolscy gliniarze rozpoczęli ten rok z wielkim rozmachem. Na swoim koncie mają zatrzymania najbardziej poszukiwanych przestępców w kraju. Nas reprezentuje Waldemar Rymarski.

SuperGlina 2015 w powiecie międzychodzkim - o tytuł walczy Sierż. sztab. Waldemar Rymarski. Służbę rozpoczął w maju 2009 roku w Wydziale Prewencji i Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Międzychodzie. Od listopada 2015 roku służbę pełni w Wydziale Prewencji międzychodzkiej komendy na stanowisku asystenta ds. profilaktyki społecznej, który jest odpowiedzialny za realizację programów prewencyjnych w Policji.

Aby zagłosować, wyślij SMS o treści: POL.10 na numer 72355 (koszt 2,46 zł z VAT)

Skąd decyzja o zostaniu policjantem?
Decyzja o zostaniu policjantem dojrzewała u mnie wiele lat. Zawsze pociągał mnie mundur i musztra wojskowa, której pewne elementy zawarte są w musztrze policyjnej. Służba w Policji nie jest moją pierwszą pracą. Wcześniej kilka lat pracowałem w szkole (z wykształcenia jestem nauczycielem), a później na poczcie jako naczelnik urzędu. Praca ta nie dawała mi jednak pełnej satysfakcji i co jakiś czas wracała myśl o Policji w szeregi której wstąpiłem już z pewnym bagażem życiowych doświadczeń. W końcu udało się to w maju 2009 r. Na kursie podstawowym w Legionowie koledzy mówili do mnie „wujku”, gdyż byłem z jeszcze jednym kolegą najstarszy w plutonie. Między nami, a najmłodszym kolegą była różnica 15 lat, ale nie przeszkadzało nam to. Ważny jest wzajemny szacunek człowieka do człowieka. Służba w Policji daje mi tą satysfakcję. To pomaganie innym w rozwiązywaniu ich problemów. A tych nie brakuje. Przekonałem się o tym najpierw pełniąc służbę w patrolu podczas obsługi interwencji, a później będąc dzielnicowym w swojej rodzinnej miejscowości, kiedy mój dom stał się w pewnym momencie drugim komisariatem czynnym dla obywateli o różnych porach dnia i nocy. Denerwowało to trochę moją żonę. Nigdy nikomu wtedy nie odmówiłem pomocy i rozmowy. Teraz też, choć od pół roku pracuję na innym stanowisku – przychodzą do mnie mieszkańcy Kwilcza z prośbą o pomoc i radę. Zawsze pozostaje satysfakcja, jeśli komuś udało się pomóc.

Za co lubi Pan swoją pracę?
I to jest po części odpowiedź na drugie pytanie. Praca w Policji to ciągłe nowe wyzwania. Również na obecnym stanowisku. Wspólnie z mł. asp. Olgą Małecką od pół roku pracujemy w Zespole ds. Profilaktyki Społecznej. Jednym z ustawowych zadań Policji jest właśnie profilaktyka. Staramy się ją realizować m. in. poprzez różne programy profilaktyczne funkcjonujące w Policji oraz podejmując różne lokalne akcje, których potrzeba przeprowadzenia wynika z prowadzonych analiz. Np. w obecnym roku szkolnym przeprowadziliśmy lekcje nt. szkodliwości dopalaczy prawie we wszystkich szkołach gimnazjalnych i ponad gimnazjalnych z terenu powiatu międzychodzkiego. Profilaktyka to oczywiście nie tylko środki psychoaktywne, ale ruch drogowy, bezpieczeństwo osób starszych, cyberzagrożenia, bezpieczeństwo dzieci i młodzieży czy bezpieczeństwo w miejscach publicznych i miejscu zamieszkania.

Skąd decyzja o wstąpieniu do chóru?
„Bóg, Honor, Ojczyzna” – są to dla mnie wartości najwyższe, zawsze aktualne i niezmienne. Staram się być im wiernym w swoim życiu. Od najmłodszych lat lubiłem śpiew i muzykę. W moim domu rodzinnym często śpiewano różne pieśni i piosenki. Pamiętam jak dziadek Ignacy od czasu do czasu wspominając swoje dzieciństwo i młodość (ur. się w 1910 r.) śpiewał pieśni patriotyczne i kościelne. Te pierwsze były wtedy (w czasach mojego dzieciństwa) zakazane, a dziadek śpiewał mi je ze łzami w oczach. Dlaczego tak było – zrozumiałem to dopiero po czasie. Wtedy właśnie zrodziła się we mnie chęć śpiewania. Byłem ministrantem i bardzo chętnie podczas liturgii śpiewałem psalm responsoryjny. Przygotował mnie do tego organista kwilecki (dzisiaj mój przyjaciel) – p. Marian Górecki, którego poprosiła o to moja ciocia, wiedząc, że lubię śpiewać. Właśnie tą pasję kontynuuję od prawie dwudziestu lat w Chórze Kościelnym im. Św. Cecylii w Kwilczu. Z Kościołem jestem bardzo związany (miałem nawet być księdzem, ale Pan Bóg wyznaczył mi inne zadania) i nie wstydzę się tego, pomimo różnych przeciwności losu i złośliwych komentarzy. Jeśli wyznaje się pewne wartości, to ważne jest, aby być im zawsze wiernym i zgodnie z nimi postępować. Dla mnie tymi wartościami są właśnie te Wartości przywołane powyżej. W tym, co się w życiu robi trzeba być autentycznym.

Jest Pan przewodniczącym rady rodziców i angażuje się Pan w życie społeczne Kwilcza. Jak udaje się to godzić z obowiązkami zawodowymi?
Na działalność społeczną nie mam zbyt wiele czasu, ale staram się angażować w różne lokalne przedsięwzięcia zwłaszcza o charakterze kościelnym i historycznym. Do tych działań trudno namówić innych mieszkańców Kwilcza, tzn. chciałoby się, aby tych osób było więcej i aby były to różne osoby. Najczęściej jednak zaangażowane są te same osoby ( również w pracach rady rodziców), za co jestem im bardzo wdzięczny, natomiast inni nie angażują się, ale bardzo chętnie krytykują pracę innych. Bo tak jest najłatwiej. Chcę po sobie coś zostawić dla potomnych, kiedy przyjdzie mi przejść na drugą stronę życia i akurat w tym jest mi pomocna pobożna wiara, niezłomna nadzieja i prawdziwa miłość.

Czytaj także:
>> SuperGlina 2015 w powiecie międzychodzkim. Wyniki

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto