Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tajemnice Puszczy Noteckiej odkrywane przez Romana Tomczaka, czyli... o leśniczym Tomaszu, co miłość do Ojczyzny w kamieniu wykuł

Roman Tomczak
Poświęcenie krzyża.
Poświęcenie krzyża. Archiwum Romana Tomczaka
Puszcza Notecka jest zwartym i jednolitym kompleksem leśnym o powierzchni około 133,4 tys. ha, co daje jej drugie miejsce pod względem wielkości w Polsce. Porośnięta jest jednowiekowym lasem, w większości sosnowym, posadzonym po wielkiej klęsce gradacji strzygoni choinówki w latach 1922 – 1924. Okazuje się, że Puszcza Notecka pośród lasów sosnowych skrywa nie jedną tajemniczą historię. Oto jedna z nich „historia miłości zapisanej w kamieniu”, która swoje miejsce miała w sercu puszczy w Gogolicach.

Gogolice, to dawna wieś olenderska, a obecnie osada leśna w Puszczy Noteckiej. Dzisiaj znajdują się tam trzy zabudowania, w tym dwie leśniczówki: Gogolice i Smolarnia należące do Nadleśnictwa Wronki. Siedziba Leśnictwa Smolarnia mieści się w zabytkowym, pięknym budynku, przy którym rosną stare dęby, kasztanowce, lipy i klony. Naprzeciwko leśniczówki Gogolice na wzgórzu znajduje się niewielki cmentarz ewangelicki z połowy XIX wieku świadczący o tym, że była to kiedyś większa osada. Dawniej, opodal zabudowań znajdowało się jezioro, które obecnie jest wyschnięte.

Pierwsza wzmianka o Gogolicach pochodzi z 1568 roku z Księg Grodzkich Poznańskich: „Granica między dobrami Wieleń a dobrami Wronki biegnie od uroczyska Bronice koło borku Gogolicze należących do dóbr Wronki”.
Gogolice położone są na skrzyżowaniu dróg – Chojno, Sieraków, Marylin i Miały.

Przy osadzie Gogolice, od zawsze stał stary, drewniany krzyż postawiony dawno temu przez miejscową społeczność. Tym starym krzyżem stojącym pomiędzy wysokim świerkiem i mniejszym dębem od lat opiekowali się miejscowi leśnicy z Nadleśnictwa Wronki. Wspólnie z rodzinami odmalowali krzyż, a wokół niego postawili kamienny murek i drewniany płot. Pod krzyżem wkopany do połowy leżał okazały zarośnięty kamień, którego leśnicy postanowili wyczyścić. Jakież było ich zdumienie, kiedy po odwróceniu granitowego kamienia ujrzeli zapierający dech w piersi napis „ 10 roczń. odrodz. POLSKI. 11.11.1928”.

Niby zwykły, a jednak niezwykły polny kamień, na którym ktoś w 1928 roku wykuł swoje wyznanie – miłość do Ojczyzny. Napis misternie wykuty niezbyt profesjonalną ręką i zapewne nieprofesjonalnymi narzędziami, wyryty z miłości do Polski. Litery wyryte z niezwykłą starannością nie są zbyt równe, czasami się pochylają, ale są w swoim rodzaju przepiękne. Ustawienie graficzne napisu, do kształtu i wielkości kamienia, zwarty tekst, rodzaj i wysokość czcionki, wyeksponowanie istotnych treści wydaje się być dokładnie przemyślane. Autor szczególnie podkreślił słowo „POLSKI” pisząc je dużymi literą, wskazując jaką wartość dla niego miała ukochana Ojczyzna. I nawet nie razi błąd w pisowni, po prostu tak musiało być.

Ten kamień stał się niezastąpionym materiałem, który przekazał przesłanie do dnia dzisiejszego.

Niestety stary drewniany krzyż nie wytrzymał próby czasu, przewróciły go wiatry i burze, oraz czas historii, podobnie jak poprzednie. W 2017 roku postawiono nowy solidny, z puszczańskich sosen krzyż oraz odświeżono kamień i ogrodzenie. Drugi kamień, granitowy postawiony z inicjatywy prof. Romana Wojtkowiaka z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu przy udziale leśników z Nadleśnictwa Wronki, został odsłonięty 1.10.2019 roku.

I tak przy skromnym kamieniu z 1928 roku stanął drugi, 10 razy większy ustawiony na 100 – lecie przyłączenia tych ziem do Polski, zatwierdzonych traktatem wersalskim, który podpisano 28 czerwca 1919 roku dzięki zwycięskiemu Powstaniu Wielkopolskiemu.

Wiele lat zastanawiano się, kto był inicjatorem ustawienia kamienia w 1928 roku i kto wykonał napis, ponieważ nie zachowały się żadne informacje. Zastanawiano się, kto miał potrzebę upamiętnienia w kamieniu 10 Rocznicy Odzyskania Niepodległości, a jednocześnie upamiętnienia na dziesiątki lat swojego pobytu w tym miejscu i o tym czasie.

Przypuszczano, że ten historyczny kamień z tak doniosłym napisem, powstał z inicjatywy miejscowych leśników.
Dzisiaj ze stu procentową pewnością możemy powiedzieć, że inicjatorem ustawienia kamienia i prawdopodobnie autorem napisu był ówczesny leśniczy Leśnictwa Gogolice Tomasz Andrzejewski wraz z okolicznymi leśnikami.
Zagadkę kamienia pomógł rozwiązać pod koniec lutego 2021 roku wnuk Tomasza Andrzejewskiego Pan Waldemar Kozłowski, któremu bardzo dziękujemy za cenne informacje i przepiękne zdjęcia.

Przybliżmy czasy, w których żył i pracował nasz bohater leśniczy Tomasz Andrzejewski.

Był rok 1928 Gogolice i okoliczne tereny terytorialnie należały do Nadleśnictwa Bucharzewo, którego zarządcą wówczas był Jan Błaszyk. Był to czas trudny dla leśników Nadleśnictwa Bucharzewo, jak i całej Puszcza Notecka. W tym czasie zmagali się oni z odbudową lasów po największej gradacji sówki choinówki w dziejach puszczańskich lasów. Owad ten spustoszył puszczę doszczętnie.

W latach 1924 - 1929 wycięto blisko 70 tys. ha puszczańskiego lasu. Leśnicy zdali sobie sprawę, że potrzeba będzie dziesiątki lat mozolnej pracy i ogromnych nakładów, by lasy odnowić i doprowadzić do stanu przed inwazją sówki choinówki. Było to zadanie karkołomne, ponieważ odnowienia należało dokonać w jak najkrótszym czasie i w taki sposób, aby w przyszłości uchronić się od podobnych klęsk. Takiemu trudnemu zadaniu poddani byli również leśnicy Nadleśnictwa Bucharzewo, w którym to pracował leśniczy Tomasz.

W tym czasie w Nadleśnictwie Bucharzewo Pracowali: Zarządca nadleśnictwa: Jan Błaszyk, Technik leśnik: Cychnerski Franciszek, Leśniczowie: Nowicki Stefan, Grzechowiak Kazimierz, Pełniący obowiązki leśniczego: Nowak Józef, Staniszewski Bolesław, Andrzejewski Tomasz, Jaekel Bertold, Jarochowski Antoni, Sekretarz: Bellermann Jerzy.

Kim był leśniczy Tomasz Andrzejewski?

Urodził się 7.12.1874 roku. W 1914 roku wyruszył na I wojnie światowej, z której 4.10.1914 roku do swojej ukochanej żony pisał: „Kochana Żonko przesyłam Ci te fotografie może byńdzie się Ci lepi podobać….. Zasyłam Wam wszystkim serdeczne pozdrowienia. Całej rodzinie. Ja jezdem Dzięki Bogu Zdrów tego wam tesz życze z całego serca. U nas teraz ciągle popaduje i zimne powietrze. Tak nie ma nic nowego. Ciężko jest to na wojnie. Jeszcze raz wam zasyłam pozdrowienia. Tomasz”.

W 1920 roku Tomasz zdał egzamin do Służby Leśnej na pomocnika leśnego i tym samym rozpoczął pracę w Nadleśnictwie Bucharzewo w Leśnictwie Gogolice na stanowisku leśniczego. W 1932 roku został przeniesiony do Nadleśnictwa Drawsko, z którego 30 czerwca 1935 roku przeszedł na zasłużoną emeryturę. Z pierwszą żoną Zuzanną miał 4 synów Teofila, Tadeusza, Marcina i Wacława, oraz córkę Aleksandrę, a z drugą żoną Stanisławą miał córkę Czesławę. Cześć dzieci i wnuków poszło w ślady ojca i dziadka. Córka Aleksandra pracowała w Rejonie Lasów Państwowych w Wągrowcu, a później jako księgowa w Nadleśnictwie Durowo. Syn Wacław ur. 29.09.1903 roku, w 1923 roku z oceną ogólna dobrą, ukończył Państwową Szkołę dla Leśniczych w Margoninie. Egzamin praktyczny III kat. do Służby Leśnej zdał w październiku 1930 roku, po czym pracował w Nadleśnictwie Rychtal i Nadleśnictwie Bralin.

Syn Wacława Tadeusz, był leśniczym w Nadleśnictwie Turek, drugi syn Henryk był kierownikiem warsztatu napraw pił mechanicznych w RLP w Wągrowcu, a później w Nadleśnictwie Durowo i Podanin.

Tomasz Andrzejewski zmarł 23.06.1941 roku i pochowany został w miejscowości Piłka oddalonej 8 km od swojej leśniczówki w Gogolicach.

Zastanowienie budzi to, co było inspiracją dla leśniczego Tomasza, aby ustawić kamień i upamiętnić 10 rocznicę Odzyskania Niepodległości. Może oprócz umiłowania Ojczyzny, była to bliskość granicy niemieckiej i tym samym zademonstrowanie niepodległości Polski. Wielce prawdopodobne, że Tomasz wspierany był przez leśników Nadleśnictwa Bucharzewo, którzy byli jego przyjaciółmi i z którymi spotykał się choćby na wspólnych polowaniach. Byli wśród nich wielcy patrioci, uczestnicy Powstania Wielkopolskiego, wymienić tylko Antoniego Jarochowskiego ówczesnego leśniczego Leśnictwa Lichwin, czy Józefa Nowaka późniejszego nadleśniczego Nadleśnictwa Bucharzewo. Pewnie to oni mieli wpływ na ustawienie leśnego kamienia odrodzenia Polski w Gogolicach.

Wystarczy spojrzeć na zdjęcie z polowania w sąsiednim Leśnictwie Smolarnia z 12 grudnia 1929 roku, na którym znajduje się zaprzyjaźniona załoga Nadleśnictwa Bucharzewo, aby zauważyć, że nie łączyła ich tylko praca, lecz także miłość do lasu i Polski.

Jednoznacznym dowodem, że pomysłodawcą ustawienia kamienia i być może wykonawca napisu jest leśniczy Tomasz Andrzejewski, są zdjęcia z 1928 roku podarowane przez jego wnuka Waldemara. Przedstawiają one dumnego leśniczego w otoczeniu synów Teofila, Tadeusza i Marcina, którzy w odświętnych ubraniach stoją przy dopiero co ustawionym kamieniu.

Chcieliśmy przedstawić zdjęcie niezwykłe, pokazujące skupionego leśniczego budującego z kolegami krzyż. Tutaj nikt nie pozuje, tutaj wszyscy pracują. Obok leśniczego stoi żona Stanisława, właśnie przyszła, może woła ich na poczęstunek. Leśniczy Tomasz nie tylko ustawił kamień i wykuł na nim napis, lecz także własnoręcznie wykonał krzyż i umieścił go przy kamieniu. Fakt utrwalenia tego na fotografii dowodzi, jak ważny był to dla nich moment.

Co było pierwsze kamień, czy krzyż ? Można tylko przypuszczać, że pierwszy był kamień, a później krzyż.
Świadczyć może o tym zdjęcie z wyświęcania krzyża, które wydaje się, ze zrobione było później.

O tym, że była to inicjatywa lokalnej społeczności, świadczy ilość osób uczestnicząca w uroczystościach, raptem jest 17 osób z których 4 to leśnicy. Leśniczy Tomasz Andrzejewski odświętnie ubrany z podniesioną głową stoi na honorowym miejscu pomiędzy zaproszonymi gośćmi. Piękne zdjęcie, na które patrzeć można bez końca. Pomimo tego, że tajemnica kamienia ujrzała światło dzienne, jest jeszcze wiele znaków zapytania, może z czasem uda się odkryć wszystko do końca.

Taka oto jest historia leśniczego Tomasza i jego polnego kamienia.

Obecnie oba stojące obok siebie kamienie z wykutymi pięknymi napisami, oddają przekaz dla przyszłych pokoleń, że byli ludzie, którzy swą miłość do Ojczyzny wyryli w kamieniu. Warto się w tym miejscu zatrzymać i wspomnieć te trudne czasy, w których przelewana była krew za wolność naszej Ojczyzna, wspomnieć bohaterów, dzięki którym jesteśmy wolnym krajem.

Poświęcenie krzyża.

Tajemnice Puszczy Noteckiej odkrywane przez Romana Tomczaka,...

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto