18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnovia Tarnowo Podgórne - Sokół Międzychód 71:70. Porażka po dramatycznej końcówce

Redakcja
To był bez wątpienia najbardziej emocjonujący mecz Sokoła w tym sezonie. Znakomite widowisko nie przyniosło niestety zwycięstwa międzychodzkiego zespołu. Do pełni szczęścia zabrakło zaledwie kilku sekund

W hali OSiR w Tarnowie Podgórnym zasiadło kilkudziesięciu kibiców Sokoła Marbo. Gości było więcej niż lokalnych fanów Tarnovii. Od samego początku spotkania sytuacja na parkiecie i na trybunach była bardzo gorąca.

Nieco lepiej w mecz weszli gospodarze, którzy szybko zdobyli czteropunktową przewagę. Taki stan rzeczy utrzymywał się do 5. minuty spotkania. Wówczas koszykarze Tarnovii wreszcie zaczęli się mylić, co skrzętnie wykorzystali gracze Sokoła. Na parkiecie brylowali Jakub Nowak i Błażej Daracz, którzy zdobyli niemal wszystkie punkty dla Sokoła w tej kwarcie. Tuż przed końcem pierwszej odsłony goście prowadzili już nawet różnicą 6 punktów. Niestety w ostatnich sekundach gospodarze przeprowadzili jeszcze dwie skuteczne akcje, doprowadzając do stanu 17:19. Takim wynikiem zakończyło się pierwsze 10 minut meczu.

Już w pierwszej akcji drugiej kwarty Tarnovia odrobiła straty i mecz zaczął się od początku. Oba zespoły grały skutecznie i wynik cały czas oscylował wokół remisu. Spory problem dla Sokoła stanowili wysocy zawodnicy gospodarzy, którzy zbierali wiele piłek w ataku i ponawiali akcje, dorzucając kolejne punkty. W połowie drugiej kwarty tablica świetlna (wyprawiająca podczas meczu prawdziwe cuda) pokazywała wynik 27:28. Wysoka skuteczność rzutów osobistych oraz niezła postawa w obronie pozwoliły jednak Sokołowi ostatecznie wygrać kwartę 24:26. Na przerwę międzychodzianie schodzili zatem z 4-punktowym prowadzeniem. Druga połowa spotkania zapowiadała się bardzo emocjonująco.

Trzecia kwarta przyniosła zdecydowane pogorszenie skuteczności. Duża w tym zasługa dobrej postawy w defensywie obu zespołów. Pomimo tego gospodarze dość szybko odrobili straty i znów mieliśmy remis. Wraz z upływem minut sytuacja stawała się coraz bardziej napięta, gdyż żaden z zespołów nie był w stanie uzyskać wyraźnej przewagi punktowej. Wyjątkowo wyrównany obraz gry znalazł swoje odzwierciedlenie w wyniku. Po trzeciej kwarcie był bowiem remis - 56:56.

Ostatnia odsłona przyniosła ogromne emocje kibicom obu zespołów. Tak dramatycznego scenariusza nie powstydziłby się nawet Alfred Hitchcock. Zacznijmy jednak od początku. Kwartę otworzył celny rzut za 3 Błażeja Daracza. Miejscowi szybko odpowiedzieli. Po kilku minutach wyrównanej gry Sokół wreszcie zdołał jednak odskoczyć Tarnovii na kilka punktów. Dzięki solidnej obronie i mozolnie konstruowanym atakom, międzychodzianie zanotowali 6-punktowy run. Na 5 minut przed końcem spotkania mieliśmy wynik 60:66. Kibice powoli przygotowywali się do świętowania, jednak ich humory szybko zepsuli koszykarze Tarnovii, zdobywając aż 7 punktów z rzędu. Impas Sokoła trwał niestety kilka minut. Czas nieubłaganie uciekał, kibice przeżywali stan przedzawałowy, a sytuacja nie wyglądała obiecująco... Sokół przegrywał 69:67 i dodatkowo stracił piłkę. Do zakończenia spotkania pozostało zaledwie 18 sekund. Trenerzy wzięli czas i wydawało się, że międzychodzianie będą teraz faulować rywali. Taktykę "popsuł" jednak Daniel Cejba. Goście wznawiali grę ze środka, a kapitan Sokoła uprzedził adresata podania, wyszarpał mu piłkę i w akcji sam na sam z koszem zdobył dwa punkty! Kibice skandowali jego nazwisko. Wynik - 69:69. Do końca 15 sekund. Gospodarze rozpoczęli atak, jednak po raz kolejny stracili piłkę. Szybko znalazła się ona w ich strefie obronnej. Błażej Daracz rzucał spod kosza, ale został sfaulowany. Piłka zatańczyła na obręczy, ale niestety nie wpadła do środka. Pozostało więc liczyć na dwa celne osobiste. Pierwszy niestety chybiony. Drugi celny. Na 9 sekund przed końcem meczu Sokół prowadzi 69:70! 10 sekund wcześniej przegrywał 69:67 i dodatkowo piłka była po stronie rywali. Nikt nie oglądał już tego spotkania na siedząco. Gospodarze wznowili grę. Akcja trwała kilka sekund, po czym jeden z koszykarzy Tarnovii był faulowany. Trener bierze czas. Kibice Sokoła już świętują. Tablica pokazuje, że za 2,9 sek. mecz się zakończy. I tu zaczyna się dramat. Goście rozpoczynają z wysokości linii środkowej. Piłka ląduje w narożniku. Jest tam aż trzech koszykarzy Tarnovii. Nagle jeden z nich, Rafał Urbaniak, oddaje rzut z zupełnie nieprzygotowanej pozycji, z odchylenia. Piłka w powietrzu. Kibice zamarli. Rozlega się syrena końcowa. Niestety, piłka wpada do kosza. Słychać tylko okrzyki radości kibiców gospodarzy, którzy wbiegają na parkiet i rzucają się na swoich ulubieńców. W obozie Sokoła atmosfera jak na pogrzebie. Niedowierzanie i rozpacz. Spuszczone głowy i wzrok błądzący gdzieś po suficie. Mecz kończy się wynikiem 71:70...

Trudno doszukiwać się winnych porażki. Tarnovia postawiła gościom bardzo trudne warunki, ale i tak Sokół zagrał na naprawdę dobrym poziomie. Zwycięstwo było o krok. Jeszcze 2,9 sekundy przed końcem międzychodzianie trzymali je w dłoniach. Niestety, zdeterminowani koszykarze z Tarnowa wyszarpali je. Dosłownie - rzutem na taśmę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tarnovia Tarnowo Podgórne - Sokół Międzychód 71:70. Porażka po dramatycznej końcówce - Międzychód Nasze Miasto

Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto