Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tragiczny wypadek w Ryżynie 2019. Rozpoczął się proces Jędrzeja O. oskarżonego o nieumyślne spowodowanie wypadku

Krzysztof Sobkowski
Krzysztof Sobkowski
Rozpoczął się sądowy proces Jędrzeja O. oskarżonego o nieumyślne spowodowanie wypadku w Ryżynie 21 lipca 2019 roku (23.09.2021).
Rozpoczął się sądowy proces Jędrzeja O. oskarżonego o nieumyślne spowodowanie wypadku w Ryżynie 21 lipca 2019 roku (23.09.2021). Krzysztof Sobkowski
Po ponad dwóch latach od tragedii, jaka wydarzyła się na drodze pomiędzy Lutomiem a Ryżynem, przed Sądem Rejonowym w Szamotułach rozpoczął się proces Jędrzeja O. To on był tej nocy kierowcą samochodu, który uległ wypadkowi i w którym zginęły dwie młode osoby, a trzecia ciągle walczy o powrót do pełni sił. Jędrzej O. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. W czwartek 23 września sąd przesłuchał świadków zdarzenia.

Do tragicznego wypadku na drodze pomiędzy Lutomiem a Ryżynem doszło w nocy 19 lipca 2019 roku. Auto prowadzone przez Jędrzeja O. na łuku drogi wypadło z niej, uderzyło w drzewo i stanęło w płomieniach. Od auta zapaliło się też okoliczne pole zboża. W skutek tego zginęło dwoje młodych ludzi: Wioletta i Michał, a Kinga ciągle walczy o powrót do zdrowia.

Tragiczny wypadek na drodze Lutom - Ryżyn (21.07.2019)

Tragiczny wypadek na drodze Lutom - Ryżyn - nie żyją dwie os...

W listopadzie 2020 roku Prokuratura Rejonowa w Szamotułach oskarżyła kierowcę o nieumyślne spowodowanie wypadku. Grozi mu za to od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności. Śledczy wnioskują o najwyższą karę, bo biorą pod uwagę zachowanie oskarżonego po wypadku. Jędrzej O. ma nie stawiać się na dozory policyjne, a także – mimo iż ma zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi – ciągle nimi jeździ.

O SPRAWIE ZATRZYMANIA JĘDRZEJA O. POD GOSTYNIEM PISALIŚMY TUTAJ >

Kilka dni temu ujawniliśmy, że Jędrzej O. pod Gostyniem uciekał przed tamtejszą policją, kiedy ta chciała go zatrzymać do kontroli. Okazało się, że w terenie zabudowanym przekroczył prędkość o 68 km/h. Po pościgu policja zatrzymała go dopiero w polu. Proces mieszkańca gminy Wronki miał rozpocząć się w maju 2021 roku, ale mężczyzna dzień wcześniej źle się poczuł, mdlał i okazał się przed sądem zwolnieniem lekarskim.

Wypadek w Ryżynie 2019 – Michał mówił, by Jędrzej zwolnił

W końcu jednak proces ruszył. Jędrzej O. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. W czwartek 23 września sąd przesłuchał świadków tragicznego zdarzenia.

- Wszyscy byliśmy na Dniach Wędzonej Sielawy w Chrzypsku Wielkim. Ja tam byłam z Michałem. Był też tam Jędrzej. Wioletta odebrała telefon, byśmy pojechali do Lutomia po kolegę, który nie może dostać się do Chrzypska. Jędrzej zaoferował, że pojedzie. Tak Wiola, Michał, ja oraz Jędrzej znaleźliśmy się wspólnie w aucie – mówiła Kinga. - W międzyczasie okazało się, że kolega już jednak do Chrzypska pojechał, więc wracaliśmy. Jechaliśmy szybko. Jędrzej mówił, byśmy zapięli pasy, ale ja chyba tego nie zrobiłam. Michał dwukrotnie prosił Jędrzeja, by ten zwolnił. Szacuję, że mogliśmy jechać 150 km/h. Minęliśmy się z jednym autem, a potem był wielki hałas i nic więcej nie pamiętam. Ostatnimi słowami, które wypowiedział Michał było „k… zwolnij” - dodawała.

Wypadek w Ryżynie 2019 – według świadków było czuć alkohol, ale badania tego nie potwierdzają

Autem, które wyminęło się z autem Jędrzeja O. na kilka sekund przed wypadkiem, jechali wówczas bracia Łukasz M. i Paweł M. z mamą i dziewczyną jednego z nich. To oni byli pierwsi na miejscu tragedii i to prawdopodobnie im zawdzięczają życie Kinga P. i Jędrzej O. Oni wyciągnęli ich z auta, które chwilę później stanęło w płomieniach.

- Jechaliśmy w stronę Lutomia. Auto z naprzeciwka minęło nas z dużą prędkością. Myślę, że jechało ponad 100 km/h. Zjechaliśmy maksymalnie na prawą stronę jezdni. To były sekundy i chwilę później uderzyło w drzewo. Zadzwoniłem na numer 112. Obok auta leżała dziewczyna, a kierowcy nie można było wyciągnąć. Kiedy to się w końcu udało, cały samochód już się palił, a ze środka czuć było woń alkoholu – zeznał Łukasz M.

Potwierdzają to także zeznania Pawła M.

- Według mojego szacunku to oni mogli jechać 140 km/h. Porównałbym to do prędkości auta na autostradzie. Czułem od Jędrzeja O. alkohol. Jeszcze w karetce mówił, że wypił tego dnia siedem piw. Byli przy tym ratownicy i policjanci. Uznałem, że badanie na obecność alkoholu to ich rola – mówił.

Sąd wysłuchał także zeznań ratowników i pielęgniarzy, którzy udzielali poszkodowanym pomocy bezpośrednio po zdarzeniu.

- Dostaliśmy wezwanie na wypadek. Na miejscu zastaliśmy palące się auto i dwie osoby położone obok drogi, które potrzebowały pomocy. Ja zająłem się kierowcą, a kolega poszkodowaną dziewczyną. Jędrzej O. był wówczas przytomny i logiczny. Był wręcz nad wyraz spokojny uwzględniając to, co wydarzyło się przed chwilą. Na pytanie o spożycie alkoholu, co miało znaczenie w kontekście podania mu leków przeciwbólowych, odpowiedział mi, że wypił cztery piwa. Ale nie czułem od niego alkoholu, bo wiał wiatr. Pod tym kątem badała go policja. Później przejęła go karetka, która dojechała z Międzychodu, a ja poszedłem pomóc koledze, który zajmował się Kingą. Dostaliśmy dyspozycję, by zawieźć ją do szpitala na ulicy Szwajcarskiej w Poznaniu. Wiem, że Jędrzeja zadysponowano do Gorzowa Wielkopolskiego. Z nieznanych mi powodów trafił jednak do szpitala w Międzychodzie. Informowałem policję o tym, że kierowca mówił, że pił alkohol. Nie wiem co z tym zrobili. Nie interesowałem się tym, bo moją rolą było ratować poszkodowanych – zeznał Łukasz B.

- Ja nie wyczułem alkoholu od oskarżonego. Był w logicznym kontakcie, ale nie wspominał nic o alkoholu. Przekazaliśmy go kolegom z Międzychodu i pojechaliśmy z poszkodowaną do Poznania – mówił natomiast Artur P.

Inny ratownik, który także zajmował się kierowcą potwierdza, że ten po wypadku był przytomny, ale kontakt logiczny z nim był utrudniony.

- Wyrywał się, chciał siadać. Takie zachowanie w takich sytuacjach to jednak nic nadzwyczajnego. Nie kojarzę nic na temat spożywania przez niego alkoholu i nic takiego nie wyczuwałem. Faktycznie była dyspozycja o przewiezieniu go do Gorzowa, ale lekarz w karetce uznał, że bezpieczniej będzie do Międzychodu, bo jest bliżej, a nie podobały mu się obrażenia kierowcy – mówił Piotr J.

Jeden ze strażaków – ochotników – gasił pożar zboża na pobliskim polu, które zapaliło się od roztrzaskanego auta. To on wówczas miał powiadomić ojca Jędrzeja O. o tym, że jego syn miał wypadek.

- Wypiłem piwo, ale gasiłem pożar pola, bo byłem blisko. Potem zadzwoniłem do ojca Jędrzeja J. Poprosiłem też innego kolegę, by pojechał po ojca Jędrzeja i razem ruszyliśmy do szpitala w Międzychodzie, gdzie był już Jędrzej. Nie pamiętam, czy ojciec Jędrzeja dzwonił gdzieś po drodze. W rozmowie ze mną w szpitalu Jędrzej przyznał, że jechał 150 km/h. Nie jesteśmy już kolegami. Od postronnych osób dowiedziałem się, że chciał się ze mną spotkać, by wpłynąć na moje zeznania. Zadziałałem więc zapobiegawczo i usunąłem go ze znajomych w mediach społecznościowych. Przed wypadkiem jeździliśmy razem na zawody samochodowe – zeznał Arkadiusz K.

Szamotulscy prokuratorzy w toku postępowania ustalili, że Jędrzej O. w chwili wypadku nie był pijany. Opinię w tej sprawie zlecano dwukrotnie, w różnych instytucjach.

Do tragicznego wypadku doszło 21 lipca w Ryżynie - zginęły wówczas dwie osoby, dwie kolejne zostały ciężko ranne.

Kierowca, który doprowadził 21 lipca do wypadku w Ryżynie by...

To wątek, który wymaga wyjaśnienia w świetle zeznań Daniela P., który także był tego feralnego dnia na imprezie w Chrzypsku Wielkim.

- Nad jeziorem w Chrzypsku spotkałem Wiolę, Michała i Kingę. Był też tam O. Staliśmy razem obok straganu z piwem. Stałem w kolejce, kupiłem cztery piwa, w tym jedno dla Jędrzeja. Wspólne te piwa wypiliśmy i chwilę pogadaliśmy. Więcej go już nie widziałem – zeznał Daniel P.

Wypadek w Ryżynie 2019 – zapisy z modułu zdalnego auta

Co ciekawe, z zebranych materiałów dowodowych wynika, że Jędrzej O. nie jechał swoim autem. Było to nowe auto salonowe, które jego ojcu zostało użyczone przez jedną z poznańskich firm celem przetestowania. Ten bowiem przymierzał się do kupna nowego pojazdu.

- Z zapisów w modułach zdalnych auta wiemy, że było ono prowadzone dynamicznie – spalanie 19 litrów paliwa na 100 km daje pewien obraz. Widziałem też potem wrak. Z samochodu nie zostało dosłownie nic – mówił jeden z pracowników firmy.

Wypadek w Ryżynie 2019 – wniosek prokuratury o areszt

Szamotulska prokuratora złożyła do sądu wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztu wobec Jędrzeja O. Ma to związek ze zdarzeniem pod Gostyniem z 6 września, gdzie oskarżony został zatrzymany przez policję po ucieczce przed kontrolą drogową. Policja chciała go zatrzymać, bo jechał w terenie zabudowanym 118 km/h. Zatrzymał się dopiero w polu.

- Oskarżony nie stosuje się do środków wolnościowych, w związku z tym składamy wniosek o areszt – mówiła prokurator.

Sąd przyjął wniosek prokuratury, a także inne wioski obu stron procesu, w tym m.in. nową opinię biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i wniosek o dokonanie obliczenia prospektywnego przez Zakład Medycyny Sądowej, które mogłoby wyjaśnić, czy ewentualne wypicie przez kierowcę piwa mogło skutkować stanem nietrzeźwości lub bycia pod wpływem alkoholu. Nie wiadomo jednak, czy sąd wnioski uwzględni. Proces został odroczony do 1 października.

Spis treści

Rozpoczął się sądowy proces Jędrzeja O. oskarżonego o nieumyślne spowodowanie wypadku w Ryżynie 21 lipca 2019 roku (23.09.2021).

Tragiczny wypadek w Ryżynie 2019. Rozpoczął się proces Jędrz...

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto