Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tuchola - Ilona Sudoł w czołówce Super Sołtys z Tucholi

Iwona Paroń
Rozmowa z Iloną Sudoł, która w plebiscycie na Super Sołtysa zajęła II miejsce

Skąd decyzja o przyjęciu na siebie roli sołtysa?
Zaczynałam w radzie sołeckiej i tam zaszczepili mi bakcyla, ale społecznikiem byłam zawsze. To, że mogłam komuś pomóc, poradzić od zawsze mnie cieszyło. Nigdy też nie potrafiłam usiedzieć na miejscu.

Wybór przez mieszkańców był więc formalnością?
Ogromnie cieszy mnie, że mi zaufali. Miło, że dostrzegli we mnie tę chęć działania i żyłkę społecznika i pozwolili mi się wykazać. Mam nadzieję, że ich nie zawiodę. Zresztą konkurs chyba daje pewien obraz.

Znalezienie się w najlepszej trójce nie było więc dla pani zaskoczeniem?
Było ogromnym. Niechętnie zgodziłam się na udział plebiscycie, bo obawiałam się, że tak mała wioska zostanie znokautowana przez duże sołectwa. Niemniej jednak to miłe zaskoczenie i ogromne wyróżnienie. Wiem, że głosowali na mnie także znajomi z sąsiednich wiosek, ale myślę, że nie robili tego tylko z sympatii. Widzą ile serca w to wkładam.

Dobry sołtys to taki…?
Dobry sołtys stara się polepszyć życie, nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla innych. Szuka sposobów i pomysłów na to, co jeszcze można zmieni. Sam wychodzi z inicjatywą, jest otwarty na pomysły innych i stawia na integrację mieszkańców. Zawsze też słucham innych, zwłaszcza zdania Rady Sołeckiej – zazwyczaj jesteśmy zgodni i działamy w porozumieniu.

Jak udaje się pani godzić obowiązki zawodowe, domowe i społeczne?
Kluczem jest zorganizowanie sobie czasu i pracy. Często wiele rzeczy można pogodzić ze sobą. Zresztą wszyscy chętnie się angażują.

Co z krytyką?
Nie usłyszałam jeszcze słów krytyki. Czasem zdarza się jedynie ta konstruktywna, ale taki uwagi są dobre. Wiem, że trzeba wtedy szybko działać. Nawet jeśli kiedyś padną krytyczne słowa, nie zniechęcą mnie.

Co sprawia trudność sołtysowi?**
Rozdysponowanie pieniędzmi. Tak, żeby na wszystko starczyło. Chociaż teraz już nie możemy narzekać, jeśli porównamy sobie czas, kiedy na cały rok mieliśmy do dyspozycji nawet nie 1 tysiąc złotych. Zresztą zawsze wpiera nas też gmina.

Najwięcej czasu pochłania sołtysowi?
Praca biurowa. Podatki i wypełnianie dokumentów. Dla mnie to jednak żaden problem, bo zawsze lubiłam taką pracę. Bardzo pomocne są przy tym panie z Urzędu Gminy, które zawsze służą pomogą.

Z czego czerpie pani największą satysfakcję?
Kiedy uda mi się doprowadzić sprawy do końca i kiedy cała wieś coś zyskuje, tak jak w przypadku placu zabaw czy świetlicy. Obecnie staramy się o zewnętrzne dofinansowanie, bo altanka i parking przy świetlicy oraz uporządkowanie cmentarza są dla nas ważne. Jeśli nasz wniosek przejdzie w II edycji to będzie właśnie taki sukces

Priorytetem dla sołectwa jest...?
Remont, a raczej odbudowanie remizy i utwardzenie ostatniego kilometra drogi dojazdowej do Tucholi. Mnie cieszyłaby też jeszcze większa inicjatywa mieszkańców.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto