Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Warta Międzychód - Mieszko Gniezno 0:3. Beznadziejna postawa byłego lidera [GALERIA]

Redakcja
Mieszko Gniezno rozbił podopiecznych Krzysztofa Krzyżaniaka 0:3. Kibice po raz kolejny mogą zadawać sobie pytanie: Ilu stuprocentowych sytuacji potrzebuje Warta Międzychód, by strzelić choćby jednego gola?

Warta Międzychód przystąpiła do spotkania z Mieszkiem Gniezno w roli zdecydowanego faworyta. Niestety boiskowe realia zdecydowanie rozminęły się z przewagą "na papierze".

Pierwsza połowa
W pierwszej połowie piłkarze z Międzychodu wyglądali na zagubionych. Obraz gry gospodarzy daleki był od tego, jaki pamiętają z najlepszych występów lokalni kibice. Sytuacji strzeleckich było jak na lekarstwo, na dodatek Warta oddała pole gry rywalom. Zwieńczeniem takiego stanu rzeczy była bramka dla gości, zdobyta w 37. minucie przez Daniela Szymańskiego. Po 45 minutach Mieszko Gniezno zasłużenie wygrywał w Międzychodzie 0:1.

Druga połowa
Spora grupa kibiców zgromadzonych przy ul. Langowicza miała nadzieję, że po zmianie stron zmieni się także postawa międzychodzian. I faktycznie, Warta wreszcie zaczęła grać lepiej i stwarzać dogodne sytuacje strzeleckie. Cóż jednak z tego, skoro nawet prawdziwych "setek" nie udało się zamienić na bramki... Festiwal nieskuteczności rozpoczął już w 47. minucie Adam Jenek, który stojąc oko w oko z bramkarzem gości zdecydował się na atomowe uderzenie. Szkoda, że prosto w golkipera. Dobitka również nie znalazła drogi do siatki. W 53. minucie Bartosz Nowak przytomnie wykorzystał nieporozumienie w szeregach obronnych gości, przejął piłkę i stanął przed niemal pustą bramką. Kąt okazał się jednak za ostry, by skierować piłkę do siatki. Dziesięć minut później wydawało się, że nic już nie uchroni Mieszka przed utratą bramki. Szymon Kołodziej mógł zapytać bramkarza, w który róg chce dostać piłkę, tymczasem uderzył prosto w niego i Warta Międzychód znów musiała obejść się smakiem... W 67. minucie kolejną dogodną okazję zmarnował Nowak. Najpierw zabrakło mu zdecydowania, by przeciąć tor lotu piłki, a następnie szczęścia, gdyż uderzona przez niego głową futbolówka wylądowała na poprzeczce. Gospodarze zużyli masę sił na próbach odrobienia strat. Niestety nie przyniosło to zamierzonego efektu. W końcówce piłkarze Krzysztofa Krzyżaniaka rozpaczliwie rzucili się do ataku, próbując jeszcze odmienić losy meczu. Skrzętnie wykorzystali to zawodnicy z Gniezna, którzy wyprowadzili dwie zabójcze kontry i pokazali gospodarzom, jak wykorzystuje się dogodne okazje. Najpierw, w 80. minucie, bramkę na 0:2 zdobył Hubert Nowak, a w doliczonym czasie gry Wartę Międzychód pogrążył Daniel Szymański.

Ilu stuprocentowych sytuacji potrzebuje Warta Międzychód, by strzelić choćby jednego gola? Po meczu z Mieszkiem śmiało stwierdzić można, że siedem czy osiem to zbyt mało... Ogromnym problemem jest przede wszystkim nieregularność snajperów. Wszak zespół, który w dwóch ligowych meczach z rzędu nie potrafił zdobyć choćby jednego gola, w pucharowym starciu z Pogonią Lwówek strzelił aż 12 goli...

Sytuacja w tabeli
Warta Międzychód oddala się od fotela lidera, na którym jeszcze niedawno zasiadała. Na chwilę obecną piłkarze Krzysztofa Krzyżaniaka tracą do liderującej Tarnovii Tarnowo Podgórne już pięć punktów. Międzychodzianie spadli po 10. kolejce na czwarte miejsce. Sparta Oborniki pewnie pokonała bowiem Sokoła Pniewy.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Warta Międzychód - Mieszko Gniezno 0:3. Beznadziejna postawa byłego lidera [GALERIA] - Międzychód Nasze Miasto

Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto