Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wywiad z Witoldem Maciołkiem - burmistrzem gminy Sieraków

Iwona Paroń
Wywiad z Witoldem Maciołkiem - burmistrzem gminy Sieraków
Wywiad z Witoldem Maciołkiem - burmistrzem gminy Sieraków Iwona Paroń
Wywiad z Witoldem Maciołkiem - burmistrzem gminy Sieraków po dwóch latach jego drugiej kadencji. Co uważa za słabą stronę gminy? Z czego jest dumny?

Wywiad z Witoldem Maciołkiem - burmistrzem gminy Sieraków

Jak podsumuje Pan dwa lata kadencji, które właśnie upływają? Jaka jest kondycja gminy?
Gmina ma w miarę ustabilizowaną sytuację budżetową. Wiemy skąd będziemy czerpać środki finansowe na inwestycje zaplanowane na najbliższy czas. Obecnie jednak nie robimy dalekosiężnych planów. Skupiamy się na tym, aby dokończyć zadania, które już są w trakcie realizacji.

W trakcie realizacji jest jedna z większych inwestycji w gminie, czyli budowa hali wartej dziesięć milionów. Co poza tym?
Przede wszystkim drogi. Regularnie wykonujemy prace związane z budową lub modernizacją dróg w różnych częściach gminy. To nasz priorytet. Obecnie trwają pracę przy ulicy Wojska Polskiego. Natomiast jeśli chodzi o przyszłość to największym optymizmem napawają mnie działania PGNiG związane z wydobyciem gazu i ropy. Odwiert w Tucholi już jest wskazany i planowane są kolejne.

Funkcję burmistrza pełni Pan już od 6 lat. Dlaczego zdecydował się Pan na kolejną kadencję?
Jestem człowiekiem konsekwentnym. Mam swoje założenie, które zamierzam osiągnąć. Cztery lata to zbyt krótki czas, żeby je sfinalizować. Uważam, że nie byłoby błędem, gdyby urząd burmistrza można byłoby sprawować przez 6 lat, ale tylko dwie kadencje.

Co więc poza halą sportową jest priorytetem w tych czterech latach?
Oczywiście hala. Mamy też w planach rewitalizację dalszych części miasta. Zależy to jednak od możliwości pozyskiwania środków unijnych na ten cel.

Nie zawsze jednak wszystko idzie zgodnie z oczekiwaniami. Co uznaje Pan za swoją porażkę?
Nie uważam tego za porażkę, ale na pewno za utrudnienie. Nie widzimy większego źródła finansowania monitoringu miejskiego. Dlatego też będziemy etapować to zadanie. Małymi krokami do celu. Nie jest to więc porażka, ale takie rozwiązanie nie daje mi satysfakcji.

Co w takim razie uważa Pan za sukces?
Kadra, która spełnia się w swoich obowiązkach. Zarówno dyrektorzy, kierownicy, prezesi oraz urzędnicy doskonale radzą sobie z powierzonymi zadaniami.

Od rozpoczęcia budowy hali mówi się, że to inwestycja, która wymaga poświęceń. Po ostatnich latach, w których realizowano wiele projektów, można odczuć zmniejszenie liczby inwestycji. Czy budowa hali oznacza dla Sierakowa stagnację?
Jest Wieloletnia Prognoza Finansowa i trzymamy się jej zapisów. Jeżeli jest źródło finansowania, realizujemy zadania w niej uwzględnione. Nie będzie to tyle zadań, do ilu przyzwyczailiśmy sierakowian, ale trzeba brać pod uwagę, że w tej perspektywie unijnej jest mniej źródeł finansowania i inna skala pieniędzy.

Jednym z haseł pierwszej kampanii był plan na odbudowę kościoła poewangelickiego. Do teraz nie udało się go zrealizować. Co dzieje się w tej sprawie?
Składaliśmy kilka wniosków, aby pozyskać dotację na odbudowę budynku. Największą szansą był wniosek do tak zwanego Funduszu Norweskiego, ale brakował nam jeden punkt. Także w WRPO znaleźliśmy się pod kreską. Nie rozumiemy jednak decyzji i odwołaliśmy się od niej. Ostatecznie skierowaliśmy sprawę do sądu. Nie widzimy błędu w naszym wniosku, a co za tym idzie, przyczyny jego odrzucenia. Poza tym, że jesteśmy małym miastem. Jeśli nie uda się w ten sposób pozyskać środków, będziemy mieli tylko jedną szansę. Dla województwa wielkopolskiego zostanie ogłoszony tylko jeden konkurs WRPO. To ostatni ruch. Jeśli okaże się nieskuteczny będziemy rozpatrywać wykreślenie budynku z rejestru zabytków.

W poprzednim wywiadzie mówił Pan o pomyśle na rozwiązanie problemu sierakowskiego basenu. Pływalnia jest nieczynna. Podjął Pan jakieś kroki aby to zmienić?
Podczas spotkań z zarządcą basenu wszystkie gminy powiatu międzychodzkiego zadeklarowały, że dzieci szkolne będą uczęszczały na zajęcia na pływalni. Warunkiem było uruchomienie go na koszt zarządcy, czyli TKKF. Oczywiście nam jako gminie Sieraków szczególnie zależy na ponownym jego uruchomieniu. Zamknięcie było błędem. Wciąż szukamy sposobu, ale za wcześnie, aby o tym mówić.

Pozostaje także kwestia sierakowskiej oświaty. Od dłuższego czasu zabiega Pan o zmiany w Zespole Szkół. Wspominał Pan nawet o przejęciu szkoły średniej. Czy to wciąż aktualne? Wciąż spada liczba uczniów w tej szkole - czy ma Pan pomysł jak to zmienić?
Zespół Szkół to fachowa wykwalifikowana kadra. Zawodził jedynie system zarządzania. Obecnie czekamy na decyzje Ministerstwa Edukacji Narodowej. Naszym celem jest oczywiście utrzymanie szkoły średniej. Natomiast merytorycznie o przejęciu tej szkoły i porozumieniu z powiatem możemy mówić, kiedy w gminnym budżecie pojawią się wpływy z podatku od nieruchomości, jaką jest instalacja powstająca przy odwiercie w Tucholi. Do tej pory nie zastosowano wielu pomysłów, aby zwiększyć rekrutację. Istnieją kursy, szkoły wieczorowe lub zaoczne, które realizuje wiele szkół. Mogłyby to odbywać się w Sierakowie. To więc kwestia poszerzenia nie tylko oferty dziennej.

Ostatnio wywołana została dyskusja dotycząca wprowadzenia budżetu obywatelskiego. Jakie jest Pana stanowisko?
Przede wszystkim wyodrębnienie budżetu obywatelskiego to decyzja należąca do rady gminy. Pragnę przypomnieć, że idea budżetu zakłada wyodrębnienie pieniędzy z budżetu gminy i pozostawieniu decyzji o ich wydatkowaniu mieszkańcom. To nie wpływ mieszkańców na kształt całego budżetu. Nie jestem temu przeciwny, ale to kwestia rady i posiadanych środków.

Sieraków to miejsce turystyczne. W tym kierunku idzie też rozwój. Czy zakłada Pan działania zachęcające inwestorów bardziej przemysłowych?
Cały czas pracujemy nad Słubicką Specjalną Strefą Ekonomiczną. Przygotowaliśmy 60 hektarów pod przemysł. To tereny w Lutomku należące do Agencji Rolnej. Czekamy na potencjalnych zainteresowanych. Wciąż współpracujemy z World Trade Center, która pośredniczy pomiędzy szukającymi miejsca na inwestycję, a samorządami. W ten sposób na przykład na naszym terenie pojawiła się firma z Kłosowic.

Co jest atutem gminy Sieraków?
Położenie i krajobraz to największe atuty. Niewiele miejscowości ma tak zróżnicowany teren działalnością polodowcową. Polska Szwajcaria i Małe Mazury doskonale nas opisują. To atut i trzeba umieć z niego korzystać. Stajemy się bazą wypadową dla turystów, więc zarówno gmina, jak i podmioty gospodarcze muszą rozwijać się turystycznie.

Z jakimi problemami boryka się gmina?
Nigdy nie oglądałem się do tyłu. Nie chcę oceniać. Nie przyniesie to żadnych rezultatów. Lepiej wybiegać do przodu. Wszelkie problemy były na bieżąco rozwiązywane i myślę, że tak będzie nadal.
Deklarował Pan dwie kadencje. To aktualne czy zamierza Pan kandydować po raz trzeci?
Tak, zamierzam także za dwa lata ubiegać się o zaufanie mieszkańców. Powód jest jeden. Chcę sfinalizować sprawy związane z wydobyciem ropy i gazu, bo to dla sierakowian będzie oznaczało poprawę jakości życia w gminie.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto