Zatrucie w Sierakowie, czyli biegunki, wymioty, bóle brzucha, w dalszej kolejności odwodnienie i osłabienie organizmu – na takie dolegliwości w ostatnich dniach skarży się grupa mieszkańców regionu. Wszystkich łączy weekendowy pobyt na plaży nad jeziorem Jaroszewskim. O sprawie wie już Powiatowa Stacja Sanitarno – Epidemiologiczna w Międzychodzie.Inspektorzy od początku tygodnia badają sprawę.
Pierwsze sygnały o zatruciach pojawiły się już w niedzielę wieczorem 5 lipca. Nasiliły się w poniedziałek i wtorek. Osoby, które informowały o tym redakcję, łączyły to z weekendowymi kąpielami w jeziorze Jaroszewskim.
Czytaj także:
>> PSSE w Międzychodzie: Woda śmierdzi chlorem
Zatrucie nie ma związku z wodą jeziora Jaroszewskiego, jak sygnalizowały zaniepokojone ofiary wirusa. Inspektorzy Sanepidu wykluczają to źródło.
– Dotarły do nas informacje o zatruciach 23 osób. Osoby te przebywają w szpitalu, czują się już lepiej. Źródłem tego zatrucia nie jest jednak woda. Logicznie analizując, jeśli źródłem byłaby woda, to pół miasta mielibyśmy w szpitalu, a nie kilkanaście osób – mówi Ewa Matuszek, powiatowy inspektor sanitarny. – Sprawdzamy już działające wokół plaży stołówki, restauracje i inne punkty zbiorowego żywienia. Nasze wstępne badania wskazują, że są to zatrucia wywołane rotawirusami, ale jest jeszcze zbyt wcześnie na ostateczne wyniki – mówi.
Uspokajamy, kąpiel w jeziorze Jaroszewskim jest bezpieczna.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
